czy zwrócilibyście uwagę sąsiadom w takiej sytuacji?

mieszkam już trochę w tym miejscu, mury sa naprawde b. grube i nigdy do tej pory nic nie przeszkadzało. słychac coś jedynie przy kratkach z wywietrznikami (bo komin jest tam), ale to bardzo rzadko. jak sąsiedzi robili remont to wywiesili kartkę z info i przeprosinami.wiec wszystko miło, kulturalnie. x teraz wprowadzili się prawdopodobnie studenci (sama jestem studentką), muzyka nawala po całym bloku, klatce schodowej, (łącznie z podworzem!), czuję się jakbym w pobliżu klubu mieszkała. ale póki co nie zauważyłam by naruszali cisze nocną (potrafią w środku dnia tak puszczac muzykę) x wiem, ze może się to wydawać upierdliwością, ale wcześniej NIC totalnie nie było słychać (ani płaczu dzieci, tv, radia, czegokolwiek), mieszkania sa naprawdę bardzo dobrze wygłuszone więc zastanawia mnie jak glośno trzeba n*******lać?

moi sąsiedzi często sobie robią imprezki do północy kiedyś było do czwartej nawet ale mi to nie przeszkadza w sumie wolę jak muzyczka jest głośniej to i ja sobie posłucham

Tak, kulturalnie trzeba zachowywać się całą dobe.

ja jak mam ochotę słuchac muzyki to sama sobie wlączam (i tak zwykle słucham w słuchawkach). a nie łubudubu x zastanawiam się, jak sama polezę to wyjdzie, że nawiedzona jestem (jak pisalam, jestem mloda, dziecka nie mam). myślalam nad uprzejmą karteczką by po prostu sluchac ciszej, a w razie wiekszej imprezy poinformować sąsiadów. x nie wiem czy to pomże, ale nie wiem czy mam ochotę spotkac się z nimi twarza w twarz (ostatnio laska jakas pewnie od nich zarzygała pół chodnika przy klatce)