Czy znacie związki gdzie jedna osoba ma

wyższe wykształcenie, a druga nie ma go wcale w dodatku nie jest zbytnio inteligentny/a kiepsko sie wysławia i odrazu widać, że odstaje poziomem ? Pytam bo poznałem chłopaka koleżanki i jestem w szoku jak ona z nim wytrzymuje, koleś typowy burak w dodatku niezbyt piękny, chudy jak patyk, zresztą nieważne.

miłość nie wybiera

co to znaczy nie ma wcale? z podstawowki specjalnej ja wyyeebali po ukonczeniu 18r.z?

Jeśli o to chodzi to moja uczyła się kilka lat dłużej niż ja :P

nie no słuchajcie koleżanka przyszła ze swoim chłopakiem gośc marnie zarabia ma kiedpską pracę okej, ale jego sposób wypowiedzi to co drugie słowo k****, chuj, z********m mu, w dodatku opowiada jakieś dziwne śmieszna historie jak pobił kiedyś jakiegoś faceta itp, po prostu byłem w szoku jak oni ze sobą sie dogadują

Widocznie to słodki brutal jest :D

Yhm...wykształcenie niby nie ma znaczenia.Ale ja osobiście nie wyjdę za faceta,który nie ma wyższego.Sama mam wyższe i nie chcę,aby facet miał średnie.

ja znam, mój ojciec dobrze wykształcony po studiach, moja mama wiejska dziewczyna bez studiów... szczerze mówiąc wydaje mi się, że nie za bardzo do siebie pasują, mama odstaje intelektualnie, czasem nawet nie rozumie o czym ojciec mówi, ojciec sie wywyższa, czuje się od niej lepszy, a ona czuje się głupsza i gorsza od ojca...za to była i jest bardzo dobrą i kochająca mamą, świetnie gotuje, ogarnia cały dom, jest dobroduszna i prostolinijna, a ojciec raczej nie zawsze się uważał za nie wiadomo co, ja i moje rodzeństwo też jesteśmy wykształceni tak, że ojciec nie może się uważać za mądrzejszego od nas. Ale nie polecam takich związków. lepiej żeby ludzie mieli podobne wykształcenie, bo mają o czym rozmawiać, lepiej sie rozumieją, bardziej sie szanują etc.

ale nie chodzi mi do końca o wykształcenie są ludzie inteligentni, a wykształcenia nie mają woleli zakładać firmy albo nie mieli możliwości studiowania, a są no poprostu totalne przygłupy jak ten gościu.

ja poznałam kiedyś takiego gościa bez wykształcenia, ale finansowo sobie radził, no i przy mnie starał się mówić po ludzku, nawet był miły i sympatyczny, ale ja go trzymałam na dystans więc się obawiał rozmawiać ze mną jak ze swoimi znajomymi. Bardzo go lubię naprawdę, ale w życiu nie widziałabym nas w związku, bo on ma inne spojrzenie na świat niż ja, jesteśmy innymi ludźmi, z różnych srodowisk, mówimy innymi rodzajami polszczyzny ;) przystojny, ale wcale mnie nie pociąga, bo nie za mądry niestety ;-)

pewnie ta koleżanka też jest głupia tylko sie maskuje ;-) znałam takiego kompletnego przygłupa kiedyś, ale on był z patologicznej rodziny...ale kilka dziewczyn uważało, że jest słodki i śmieszny, a był głupi jak but, przygłupi tak jak mówisz...może z litości z nim jest???