Rok temu rzuciłam fajki a jutro mój pierwszy start w biegu na 5km

Gdyby ktoś mi powiedział parę lat temu że będę startować choćby na 100 m pękłabym ze śmiechu. Jednak wszystko jest w życiu mozliwe:-)

Pięknie. Gratuluję. :) Zapraszam do poczytania mojego bloga: http://pata-patu.blogspot.com

Dziękuję. Samo to ze nie palę to dla mnie wyczyn niesamowity. Byłam straszną palaczką,codziennie paczka lm schodzila. Nigdy wcześniej nie próbowałam rzucić palenia,po prostu myślałam, że to niemożliwe do zrobienia :-D A bieganie wzięło się z odchudzania:-) Przytyłam 10kg z 55 na 65.Zaczęłam biegać i polubiłam to.

gratuluję. ;) ja nie lubię biegania, ale fajnie, że to tak Cię wkręciło i że zadbałaś o swoje zdrowie i rzuciłaś fajki

jak rzuciłaś palenie? :) Coś Cię natchnęło do tego? Zażywałaś jakies tabletki, gumy itp.? :)

Rzuciłam dzięki Desmoksanowi,ale trochę silnej woli też musiałam w to włożyć. Jeszcze dobre pół roku od rzucenia ciągnęło mnie do fajek.Ale zawzięlam się.

Wiedziałam po prostu że jeżeli ta próba rzucenia się nie powiedzie to już więcej nie spróbuję bo znam siebie i taką mam głupią naturę,że szybko się zniechecam

A co mnie natchnelo? 14zl za paczkę LM:-) Codziennie.

Ja palę już kilka lat, chociaż jestem młoda :) Mam trochę problemów zdrowotnych, nawet piszę ze szpitala :p hehe Ale jakoś nie mogę rzucić, palę ok pół paczki dziennie, czasem mniej, mimo że czasem myślę o rzuceniu, to jakoś nie mogę. Powiem szczerze, że brakowałoby mi tego i lubię palić. Ach! i Gratuluję tego biegu! :) Sama kiedyś przez 4 lata biegałam w przełajach! :) Nawet mam sporo medali, którymi mogę się pochwalić. No ale papierosy mi to wszystko skończyły ;)

Hehe, tak. Te ceny są odstraszające. A że tak lubię palić, to kupuję Minski... za 6 zl

Dziewczyny to jest naprawdę do zrobienia...Ja tez lubiłam palić,wiadoma sprawa:-)jaki palacz nie lubi? I wierzcie,że da się pić rano kawkę bez fajki,usiąść po obiedzie we fotelu bez fajki,nawet wypić piwo czy drinka:-)choć z tym początkowo były klopoty

Młoda tez kiedyś co nieco.biegalam.Ale było to 20 lat temu,jak miałam 16 lat;-) Teraz biegam od prawie czterech miesięcy,przebieglam juz dychę "bez zatrzymanki "sama w to nie wierzę a jednak.Biegam głównie w lesie,wdycham zajebiste powietrze, stopniowo chudnę i ciało wogole jakieś takie inne,mocne. Za kasę "fajkową" kupuję sobie fikusne biegowe ciuszki.Naprawdę dziewczyny,czuję moc:-)

Kurczę, może kiedyś i ja się wezmę za rzucanie :) Zawsze lubiłam biegać, szczególnie w lesie. A te ciuszki o których mówisz, to już wgl kuszą! :P

Ja też biegam ale nic nie chudnę:-(