Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eunika91

Straciliśmy siebie oboje...czy da się to poskładać?

Polecane posty

Gość eunika91

Moje kafeteryjne psycholożki- przeczytajcie. Byłam z facetem 2 lata, on starszy ode mnie 6 lat. Ja mam 24. To typ cwaniaka, lubi towarzystwo kobiet, lubi na nie patrzeć, być adorowany. Ale wiem że na początku mnie z***biście kochał, a ja jego. Poza tym straciłam z nim dziewictwo, a on zawsze marzył o takiej kobiecie. Potem zaczęło się sypać. To moja wina. Zadzierałam nosa, bo ja już kończę studia, a on nie ma matury, bo zajmował się zawodowo sztukami walki. Więc się wywyższałam, traktowałam go jak kogoś gorszego. Ale to nie jest typ popychadła. Nie dał się tak traktować, więc nie pozostawał dłużny. Zaczął mnie też nie szanować, oskarżać, oglądać się za innymi laskami i pisać z nimi na fejsie. To mnie jeszcze bardziej skłoniło do bycia suką, typową zołzą mającą faceta za nic. I stopniowo, nasz związek szedł na dno. Gdy się godziliśmy- ZAWSZE na jego warunkach. Prosił mnie, żebym nie była tak dziecinna i patrzyła na niego jak na partnera a nie jak na kogoś, na kogo można się tylko złościć i stawiać zarzuty. Obiecywałam...ale on też nic z siebie nie dawał. Ja się poprawiałam, ale on nadal się oglądał za wielkimi tyłkami i cyckami. A to dlatego, że ja jestem szczupła i mam problemy z wagą. Ale nie jestem szkieletorem. On po prostu lubi kształty w stylu Jennifer Lopez. A ja jestem drobna. Zaczął mi mówić, że mam więcej jeść, sam mi robił jedzenie, załatwił mi też pracę, robił dla mnie dużo. A ja nie umiałam mu podziękować, odwdzięczyć się. Jestem oschła...w środku mam miękkie serce, ale na zewnątrz- kamień. Mieliśmy takie awantury, że on zabierał mi telefon, szperał mi w smsach czy go nie zdradzam, bo jest o mnie cholernie zazdrosny. Potem ganiał mnie pod blokiem, ja się go bałam, uciekałam bo mi groził. Najpierw były błagania, prośby że mam się zmienić. A jak to nie pomogło to mi groził, ja dzwoniłam na policję, to go jeszcze bardziej wkurzało. Rozmawiałam o tym z rodzicami. Nie pochwalają jego metod "zwrócenia uwagi na problem", bo zaczął mnie strasznie poniżać. Ja do niego ku**wiarzu, on do mnie szmato itp. Ale o tym nie wiedzą. Jednak mama przyznaje mu rację, bo wie, jaki mam ciężki charakter i zawsze chcę postawić na swoim. Wiem, że to moja wina, ale nie w całości. Kochaliśmy się bardzo, myśleliśmy o ślubie i dzieciach. A potem się posypało...przez moje fochy, moje odpieprzanie chorych sytuacji. Straciliśmy to oboje. On też dokładał do pieca. Teraz on jak dziecko, wstawia jakieś cytaty albo zdjęcia jakichś modelek, żeby mnie zdenerwować. Powiedział, że mnie już nie kocha, bo nie ma za co, bo jestem taka niedobra. Ale...czy można z dnia na dzień o kimś zapomnieć? Pracujemy razem, widujemy się codziennie w firmie. Nie odzywamy się do siebie, zero smsów, na fejsie tlyko jakieś przepychanki słowne, wysyłanie cytatów itp. A wczoraj on przyniósł mi obiad na moje biurko i odszedł bez słowa. Ja to zjadłam i mu podziękowałam. Ale jeśli ja wiem, że on mnie nie kocha, to po co mam się zmieniać? Zmienić można się dla kogoś, komu na tobie zależy, ale podejmuje się metamorfozy, by tą miłość pozyskać. Mam to zostawić, odejść, nie odzywać się tak jak on, czy mam coś zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eunika91
miało być: a nie metamorfozy, by tą miłość uzyskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinaróżyczkamała
nie wstawiaj nic na tego głupiego facebooka. to że on wstawia to znaczy, że chce żebyś to widziała. a ty pokasuj to co do tej pory wstawiłaś i nie dawaj mu poznać, ani innym, że coś się u ciebie dzieje. taka obojętność go najbardziej zastanowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby mnie facet tak nazwał,widzielibyśmy sie ostatni raz skoro on na twoich oczach interesował sie innymi kobietami,to nic dziwnego że go tak nazwałas ja poszłabym dalej i pewnie dla mnie byłby alfonsem przestań o tym prostaku rozmyslać cham i manipulant,boję się prostaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy z 40 letnim stażem małżeńskim i chyba serce pękłoby mi gdyby mąż nazwał mnie szmatą.Nigdy nie wybaczyłabym takich słów.Słowa także ranią.Uciekaj od tego prześladowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×