Od dawna słyszymy że babcie bardziej kochają wnuki ze strony

córek ale czy dziadkowie nie powinni bardziej kochać dzieci ze strony synów. Ja właśnie mam taki problem, że teściu świata nie widzi poza wnukiem ze strony córki (jego najmłodszego dziecka). Po prostu spędza z nim więcej czasu niż z moimi dziećmi a moje jakoś poszły w odstawkę, dostaną po lizaku, czekoladzie, 10 złotych i na tym koniec a tamten dzieciak jest cały czas sponsorowany, to wyprawka do szkoły (książki, ubranie), nawet meble do pokoju a mnie powiedział, że moje dzieci mają nas i my im musimy to wszystko zapewnić, więcej tłumaczył się tym, że dzieciak wychowuje się bez ojca a on mu go tylko chce zastąpić. Wściekłam się i zabroniłam mężowi chodzić do teściów. Ostatnio słyszałam jak teść krzyczał na teściową, że pożyczyła nam pieniądze bez jego wiedzy.

Teść kiedyś krzyczał na teściową, że co dwa tygodnie pożycza nam pieniądze bez jego wiedzy. Ja szanuje teściów, mówię im za każdym razem dzień dobry, ale boli mnie fakt, że tak mało poświęcają czasu i prezentów dla mojego potomstwa.

A czy to jakiś obowiązek dawać wnukom prezenty? Nie jesteś przypadkowo bardzo roszczeniowa? Tylko byś brała i brała.