Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy warto angażować się w .... no właśnie...

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Jakiś czas temu założyłam wątek pt. Rozsypka czyli jak zinterpretować zachowanie mężczyzny - skracając wątek - znamy się 10 lat ( znajomość z gg ), od kilku lat on nalegał na spotkanie. Jest dla mnie ważną osobą która zawsze pierwsza wiedziała co się u mnie dzieje. Czasami potrzebowałam się wygadać to wchodził na gg i gadaliśmy do późnej nocy. Potrafił mnie zrozumieć, uspokoić, zmotywować. W końcu zaproponował spotkanie. Ponieważ sama zajmuję się niepełnosprawnym bratem cierpliwie czekał ( a trwało to 1,5 roku ) aż uda nam się zgrać terminy a mnie załatwić opiekę dla brata. W końcu pojechaliśmy w góry i zrobił na mnie duże wrażenie. Coś zaiskrzyło. Było cudownie - on pierwszy złapał mnie za rękę i w końcu pierwszy raz od kilku lat poczułam się doceniona. Po powrocie były sms'y , on zaproponował kolejne spotkanie. Umówiliśmy się i nastąpiła cisza która trwała dwa tygodnie. Dwa dni przed wyjazdem zapytałam czy w ogóle jedziemy. Od razu odpisał, że tak. No i pojechaliśmy. Pierwsza noc była super. Poza seksem były rozmowy o wszystkim i o niczym. Na drugi dzień obrót o 180 stopni - dystans, dystans... Nie wiem jak to opisać - pojechaliśmy na miasto - czułam jak między nami rośnie mur. Gdy łapałam go pod rękę nie wycofywał się, jak dawałam buziaka - odwzajemniał. I tyle.. Gdzieś zniknęła spontaniczność, chęć rozmowy. Podczas wspólnego obiadu trochę udało się pogadać. Zapytałam o jego plany a ponieważ wiem, że jest zapalonym narciarzem to pochwalił się , że w tym roku ma sporo planów z tym związanych. To była nasza najdłuższa rozmowa. Wieczorem chciałam go przytulić to odsunął się. Przespaliśmy tak całą noc - rano przytuliłam się do niego to nie chciał mnie wypuścić - tak jakbym miała za chwilę zniknąć. Trwało to 15 minut i znowu dystans - jeszcze większy niż poprzedniego dnia. Tak w zasadzie minęły kolejne dwa dni. Zwiedzaliśmy, byliśmy na basenie, w saunie ale niby razem a osobno. Gdy odwiózł mnie do domu powiedział, że ma nadzieję, że uda nam się w tym roku jeszcze spotkać. I tyle - teraz znowu cisza.. Powiem szczerze, że nie mam pomysłu o co chodzi. Dlatego proszę Was o radę. Z jednej strony wiem, że nikt nie ma prawa mnie tak traktować a z drugiej - nie chcę żeby w taki sposób zakończyła się nasza znajomość która wiele dla mnie znaczyła. Chciałam z nim o tym pogadać ale każda próba kończyła się niepowodzeniem. Oboje jesteśmy po 30 więc wydawało mi się, że szczeniackie zachowania mamy za sobą. Gdyby była to krótkotrwała znajomość można by było powiedzieć ok bzyknął Cię i tyle. Ale kurde nie znam faceta który czekał by tym aż 10 lat bo prędzej dałby sobie spokój. No i jestem w kropce.. Jak zareagować... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaliscie po prostu znajomymi na żywo i tylko tyle.Wielkiej miłości z tego nie widze.Przynajmniej z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×