Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 34latek_bb

Lęk przed okazywaniem uczuć drugiej osobie

Polecane posty

Gość 34latek_bb

Zawsze się zastanawiałem co ze mną jest nie tak. Mam 34 lata, poznałem w swoim życiu wiele dziewczyn, nie siedzę raczej w domu, choć zbytnio przyjaciół nie mam a jeśli tak to daleko....Miałem kilka związków ale raczej takich na kilka miesięcy. I wiele różnych znajomości typu nie wiadomo jakich czy to koleżanka czy coś więcej. Kilka romansów itd....Jednak do teraz mimo że ten lęk nieco już oswoiłem nadal mam duży problem z okazywaniem uczuć - mam problem taki że okazując uczucia nie jestem pewien jak ona to odbierze, czy dobrze te uczucia okazują, czuję nadal mimo poznania wielu dziewczyn w swoim życiu...Mam taką dziwną swiadomość niewiary w to że mogę okazując uczucia sprawić że ona będzie szczęśliwa - tzn. pewnie mogę ale np. idąc z nią objęci razem cały czas rozmyślam czy ona czuje się teraz dobrze.... Co ze mną jest nie tak? Z czego to wynika? Może z faktu że w domu nigdy zbytnio mój tata nie okazywał Mamie uczuć mimo że generalnie jakoś często się nie kłócili i żyli razem zgodnie. Może po prostu nie widząc tego w domu nie nauczyłem się tego sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34latek_bb
Okazując uczucia dziewczynie zawsze czuję się niezręcznie mimo że tyle dziewczyn już poznałem. Mimo że nawet zdażyło mi się podrywać dziewczyny na ulicy....Nadal czuję się niezręcznie - jest jakaś we mnie głeboko zakorzeniona podświadoma niewiara z którą cały czas walczę że mogę być męski, że potrafię zadbać o to by dziewczyna super się czuła, że potrafię jej okazać uczucia. Co jest we mnie nie tak? ps. nie mam problemów z orientacją seksualną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest lęk, który sabotuje udany progres znajomości. Problemem jest niskie poczucie własnej wartości. Chcesz kogoś usilnie usatysfakcjonować, nie będąc jednocześnie sobą. Nawet nie zastanawiasz się jak TY czujesz się przy TEJ dziewczynie... Uważam, że to bardzo piękne chcieć "dać" komuś szczęście. Ale w Twoim przypadku to sprowadza się do jakiegoś "syntetycznego" procesu: "dam/zrobię jej to, to ona będzie się czuła tak". Brak tutaj miejsca na spontaniczne odczuwanie, przeżywanie chwil z tą osobą. Kreujesz coś sztucznie i tworzysz scenariusze - to jest "nie tak". Myśląc w ten sposób generujesz napięcie, które może być nieprzyjemne zarówno dla Ciebie, jak i dla niej. Odpuść. Zastanów się nad tym, co odczuwasz w danym momencie. Chcesz ją objąć? Zrób to i zastanów się nad tym czy TOBIE jest dobrze. Jeżeli ona nie będzie tego chciała, to da Ci to do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×