Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niederschlesier

Protestantyzm uczył ludzi szacunku do pracy

Polecane posty

Katolicyzm uczył szacunku do nędzy. Właśnie dlatego, kraje protestanckie są teraz rozwinięte, a katolickie są daleko w tyle, poza Włochami (tymi północnymi) . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego użyty został czas przeszły? Znaczy, że protestantyzm nie uczy już szacunku do pracy? I jaki jest związek między szacunkiem do pracy a bogactwem? Można szanować pracę przynoszącą mały zysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczył, bo religie w świecie zachodnim, przestały odgrywać większą rolę. Stały się elementem tradycji. Pisząc "uczył", miałem na myśli czasy XVI, XVII, XVIII, XIX, i początków XX wieku (tak do lat 30-tych)... Jedynie katolicyzm próbuje nadal forsować patologiczny model rodziny . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to polska była do 17 wieku najbogatsza i dla tego Szwedzi protestanci napadli na polske

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzmy szczerze. Cały katolicki zakaz antykoncepcji i jego uzasadnienia, zmierzają do tego, aby kobieta, jako mata kilkora nieplanowanych dzieciaków, siedziała w domu, a ojciec rodziny był robolem tyrającym na całą rodzinę. Wszystko zmierza do tego, aby ludzie zaczęli rozmnażać się wcześnie, nie mogąc tym samym, zadbać o swoje wykształcenie. Tego typu warunki są żyzną glebą, pod rozwój różnorakiego rodzaju patologii. Nie chodzi im o to, aby małżeństwo miało 2, 3 dzieci i je wyprowadziło na ludzi, tylko, aby tych dzieci było >5. W takich warunkach ludziom trudniej jest powiązać końce ze sobą. Zaczyna brakować im sił. To naturalne... Reasumujując protestanci uczyli się wychowywać swoje dzieci na panów, katolicy na parobów. Prędzej czy później musiało to znaleźć odzwierciedlenie w dystansie pomiędzy ekonomiczną sytuacją katolików, a sytuacją protestantów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli Protestanci nie mają rodzin wielodzietnych? Jeśli popatrzysz wokół to zauważysz, że w naszym jakże katolickim kraju rodzina z 5-tką dzieci nie jest powszechnym modelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W XVII wieku Polska nie była katolicka. Panował wtedy w niej pełen religijny pluralizm. A napadli za sprawą Wazów (powiązania dynastyczne)... Z resztą ostatni z Wazów (ortodoksyjny katolik) doprowadził kraj do ruiny, przeprowadzając atak na Rosję, w celu nawrócenia jej na katolicyzm. Historia zatem uczy, jakie ów katolicyzm rodził (i prawdopodobnie rodzi i będzie rodził) owoce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie największymi przekleństwami w historii Polski był kontrreformacja oraz przeniesienie stolicy do Warszawy. Od tego wszystko zaczęło się sypać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta z kurą - W tym kraju większość ludzi (deklarujących się, jako wierzący lub nie) przejawia model myślenia ateistycznego. Około 70% moich polskich znajomych. Sęk w tym, że kler katolicki próbuje co jakiś czas forsować taki model rodziny, z różnym skutkiem. A co do modelu rodziny, porównaj takie regiony jak Hiszpania, Sycylia, do Skandynawii, Niderlandów, północnych Niemiec, Wlk Brytanii. Porównaj sąsiednie Anglię i Irlandię na przykład (tak do lat 60-tych)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skandynawowie mają problem z przyrostem naturalnym. Jest też pewna korelacja między klimatem a liczbą dzieci w rodzinie - im cieplej tym jest ich więcej. Może więc nie tylko protestantyzm powoduje, że dzieci w rodzinie jest mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzietności, PKB, wszystkiego. Oczywiście w konteście historycznym, bo np Hiszpania jest obecnie zlaicyzowania, a jeszcze w XX wieku, wpływy kleru były w niej bardzo silne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź pod uwagę, że zmienia się świadomość ludzi (katolików też). Ich potrzeby są inne niż w XIX wieku. Nie przyjmujemy bezkrytycznie wszystkiego co nam mówią. Nie klękamy tak łatwo do ucałowania pierścienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zepsucie moralne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zepsucie moralne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylisz się. To nie ludzkie potrzeby się zmieniły, a "rynek zbytu". Kler katolicki po prostu musi się zmierzać z o wiele silniejszą konkurencją niż kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _iftar_
E tam. Najbardziej znany mi protestant to leń śmierdzący i nierób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
August II przechodzi na katolicyzm. Wobec antykatolickiego nastawienia dworu saskiego i wobec ambicji Augusta, by odegrać przodującą rolę w Europie – co sądzić należy o przejściu jego na katolicyzm, tuż przed elekcją na króla polskiego? Było to proste wyrachowanie, obliczone na obałamucenie naiwnej szlachty polskiej. Całe panowanie, życie, sposób myślenia Augusta wskazują, że nigdy nie przejął się katolicyzmem, jak nigdy nie miał na myśli dobra tego kraju, którego koronę podstępem sobie przywłaszczył. Najlepiej scharakteryzował Mocnego znający go doskonale Flemming, wyrażając się o nim jeszcze w r. 1714, że król jest "toujours bon lutherien". To, jego przejście na katolicyzm, połączone ze zrzeczeniem się stanowiska "dyrektora korpusu ewangelickiego", t. j. politycznego szefa niemieckich protestantów, nie zamąciło zresztą w niczem jego harmonji z książętami protestanckimi, a zwłaszcza z dworem pruskim, który teraz stanął na czele protestantów Rzeszy. Tylko niewtajemniczony ogół protestantów ubolewał nad tą zmianą wiary, jak ubolewała też jego żona, Krystyna Eberhardyna, protestantka zawzięta, ale osoba dość naiwna, a przy tem poczciwa. Występne życie Augusta było też powodem, że poza nim nikt w Saksonji katolicyzmu nie przyjął, a nawet syn jego, późniejszy August III, uczynił to dopiero po latach, na usilne nalegania ojca, który chciał mu w ten sposób zapewnić tron polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18:43 - Co to ma do rzeczy? Na rozbiory "pracowała" magnateria przez blisko 200 lat... Poza tym Saksonia mogłaby/powinna być gospodarczym wzorem dla pl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18:43 - Co to ma do rzeczy? Na rozbiory "pracowała" magnateria przez blisko 200 lat... Poza tym Saksonia mogłaby/powinna być gospodarczym wzorem dla pl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×