Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do mieszkajacych z facetem bez slubu

Polecane posty

Gość gość

rodzice nie mieli nic przeciwko? w jakim wieku zamieszkaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba 23 ale może 22,5 :D Oczywiście że mieli, ale ja to zrobiłam bardzo sprytnie coraz częściej i dłużej zostawałam u niego i tak po pół roku już praktycznie u niego mieszkałam, w każdym razie nigdy swoich rzeczy z domu rodzinnego wszystkich nie zabrałam mimo że mam prawie 25 juz, ciuchy kupiłam 80% nowych pojedyncze rzeczy zabierałam i teraz zabieram powoli jak się oswoili - powiem Ci że się bałam z początku że to nie przejdzie ale trzeba sobie uświadomić że jest się dorosłą jednostką i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro ktoś jest na tyle dorosły, żeby mieszkać z partnerem, to jest również na tyle dorosły żeby zadbać o swoje utrzymanie, w związku z czym nie widzę powodów żeby rodzice mieli w tej kwestii cokolwiek do powiedzenia- tak przynajmniej było u nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 25 lat. Mój ojciec nie miał nic przeciwko, on się nie wtrąca w niczyje życie. A mama owszem, ale po jakimś czasie to zaakceptowała. Podobnie mama mojego faceta (jego tato nie żyje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 19 moj facet 24 . wyprowadzilam sie i mieszkam z kim chce co rodzice maja miec do tego ni mam 11 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wiecie takie cos jeszcze 20-30 lat temu to bylo wrecz nie dopuszczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co maja z tym wspólnego rodzice? Jak człowiek jest dorosły, nie kradnie, nikomu krzywdy nie robi, to czemu mieliby mieć jakieś "ale" ? Mój tata to nawet mi dzisiaj mówi "córko, tylko się nie żeń" :) My zamieszkaliśmy razem gdzieś w wieku dwudziestu paru lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zamieszkaliśmy jak miałam 22 lata. Mój brat o dziwo tak samo zamieszkał ze swoją dziewczyną (dopiero to sobie uświadomiłam :). Rodzice nie mieli nic przeciwko, zawsze mówili że lepiej ze sobą pomieszkać i się poznać przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pokoleniu naszych rodzicow to w 90% najpierw slub,dziecko,zamieszkanie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na mnie się mama darła a i tak mieszkałam z nim dalej a teraz jesteśmy małżeństwem i wciąż mieszkamy razem tylko mama już się nie drze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"w pokoleniu naszych rodzicow to w 90% najpierw slub,dziecko,zamieszkanie razem " w pokoleniu naszych rodzicow to bylo najpierw dziecko, potem slub a potem mieszkanie razem. Popytaj ile to "wczesniakow" sie rodzilo mlodym malzenstwom ;) ja z moim obecnym mezem zamieszkalam majac 27 lat, ale gdybysmy sie poznali wczesniej to wczesniej bysmy razem zamieszkali i tyle. Rodzice to moga stawiac sobie warunki (i to w granicach rozsadku) dopoki utrzymuja dziecko, pozniej musza zaakceptowac jego wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×