Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

I ll die young

Mój mąż mnie przeraża.

Polecane posty

Gość gość
Po prostu niedopasowali się. I to nie tylko w łóżku. Autorka wydaje się tęsknić za intelektualnymi podnietami, odrobiną romantyzmu etc. W przeciwieństwie do jej męża, który okazał się erotomanem (a propo hiperseksualność się leczy) i chamskim prostakiem, w dodatku dosyć niedojrzałym emocjonalnie, strzelającym "focha". Myślę, że ciężko będzie się im zgrać. I śmieszy mnie to straszenie autorki ewentualną zdradą jej faceta. Skoro ludzie są niedopasowani to zawsze działa w dwie strony. Równie dobrze i autorka mogłaby poszukać sobie kochanka, który by ją bardziej zaspokoił w sferze intelektualno-uczuciowej. Analogiczna sytuacja. Tutaj może pomóc tylko szczera rozmowa i przyznanie się autorki do tego, czego jej w związku brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jesli go kochasz to odnajdzoesz droge do niego." Trzeba się dostosować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i nie mow mi, ze on przed slubem udawal kogos innego. nie ma o tym mowy." xxx yyy w jakim ty świecie żyjesz ??? duża część zarówno kobiet jak i facetów udaje w mniejszym lub większym stopniu na początku związku/przed ślubem i nie pokazuje tego swojego najprawdziwszego "ja" chociażby na głupiej kafe było już tysiące tematów o tym, że on/ona przed ślubem był/a inny czy tam inna więc na serio nie wiem gdzie ty żyjesz skoro z takich oczywistości nie zdajesz sobie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie dostosowac. ale jesli ona go kocha to znajdzie sposob aby ukazac mu milosc, aby nie czul sie odrzucony i aby przestal zachowywac jak dzikus. a wiec podkreslam: to rowniez od niej zalezy. nie ma dymu bez ognia. W jakim swiecie ja zyje ? a no powiem Tobie jako osoba grubo po 30 , ze zyje w takim swiecie, ze po kilku rnadkach potrafilam od razu zauwazyc jakim czwloeiekm jest ten facet naprawde. a co do zwiazkow : zaden moj partner sie nie zmienila z jednego dnia na drugi. smiechu warte. przykro mi. gadka ze : on sie tak bardzo zmienil po slubie albo ona sie tak bardzo zmienila po slubie to stara spiewka i wymowka. Ludzie sie tak nagle i szybko nie zmieniaja. to jest niemozliwe. jedyne co jest mozliwe, ze ona myslala , ze zalapala Pana Boga za nogi i nie zauwazala pewnych sygnalow i bagatelizowala chamskie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi o to, że naprawdę się zmieniają, ale stopniowo przestają udawać i to jest też mylące dla drugiej strony bo druga strona zawsze żywi jakąś nadzieję, że ten drugi będzie taki jak na początku, a te "złe" zachowania czy reakcje są przejściowe czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli można to ja się wypowiem. Widzę to tak. W miarę jedzenia apetyt rosnie. Na początku było fajnie on prawil jej czułe słówka jak tylko mógł i do tego był fajny sex. Potem to z czasem przestało wystarczać. Z czasem jego czułe słówka stawały się oklepane dla niej zaczęła chcieć innych bardziej wzniosłych itd. On z czasem coraz zadziej chciał je mówić bo i dla niego były oklepane, nowe nie przychodziły do głowy. A jeśli nawet pojawiały się nowe to na jego poziomie (nie uważam ze jest głupi, bo nawet romantycznie poeci z czasem zaczynają pisać w monotonne). Zaczęła się równie pochyla. On chciał więcej sexu ona więcej czułych słówek. Ale nie rozmawiali ze sobą o tym, aż do momentu gdzie on z braku sexu stał się chamem, a ona zaczęła się go bać. To tak po krutce to zanalizowalem. Sorki za błędy jeśli jakieś popełniłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli można to ja się wypowiem. Widzę to tak. W miarę jedzenia apetyt rosnie. Na początku było fajnie on prawil jej czułe słówka jak tylko mógł i do tego był fajny sex. Potem to z czasem przestało wystarczać. Z czasem jego czułe słówka stawały się oklepane dla niej zaczęła chcieć innych bardziej wzniosłych itd. On z czasem coraz zadziej chciał je mówić bo i dla niego były oklepane, nowe nie przychodziły do głowy. A jeśli nawet pojawiały się nowe to na jego poziomie (nie uważam ze jest głupi, bo nawet romantycznie poeci z czasem zaczynają pisać w monotonne). Zaczęła się równie pochyla. On chciał więcej sexu ona więcej czułych słówek. Ale nie rozmawiali ze sobą o tym, aż do momentu gdzie on z braku sexu stał się chamem, a ona zaczęła się go bać. To tak po krutce. Sorki za błędy jeśli jakieś popełniłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada. Posłuchaj zarówno koke jaki pss i fajny pomysł miała ta pani od listu. Uważam że wina leży po obu stronach i powinniście naprawdę iść na kompromis. Jako że ty prosisz o radę, znaczy dla mnie tyle że powinnaś wyjść z inicjatywą. Zacznij od siebie i napisz list, tylko nie taki w którym będzie napisane: ty jesteś taki i owaki i ja chciała bym. Pierwszy list niech będzie o tym ze coś jest nie tak, coś nie gra i ze chciała byś to zmienić tylko nie wiesz jak. Następnie przelamalem się i zaserwuj swojemu mężowi dobry sex (dobrze by było bo facet naładowany tesyosteronem o wiele gorzej myśli). Po czym wręcz mu ten list nie od razu po chwili niech odsapnie, w miedzy czasie polaskocz jego ego. Będzie bardziej skory do rozmowy i na więcej się zgodzi. :-) Daj mu czas na odpowiedz, nie poganjaj go, nawet jeśli ma mu to zająć dzień dwa. Ustalcie formę odpowiedzi, listowa czy ustna. Dalej samo powinno się potoczyc. Najważniejsze zachować spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uzaleznienie od seksu to jak inne uzaleznienia- choroba / grzech jak kto woli. Trzeba leczyc. Najlepiej poprosic Pana Boga o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:11 1. Zawsze zastanawiałem się dlaczego inteligentne kobiety wiążą się z głupszymi od siebie mężczyznami. Tak, autorka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a facet który zachowuje się w opisany tu sposób jest głupi (sorry, ale inaczej określić tego nie potrafię). 2. Czuje się odrzucony? "zaklepał sobie" i teraz myśli, że mu się należy. Dla kobiety nie ma nic bardziej demotywującego, niż "wymuszanie" seksu poprzez kłótnię (przynajmniej tak mi się wydaje). Czym różni się to od wizyty u prostytutki? (poza pieniędzmi). Gdyby był mądry miałby seks, kobieta by chciała - wszyscy byliby szczęśliwi. 3. Jest prawdziwy (o czym pisałem już). "przestal zachowywac jak dzikus" - kiedy wszystko idzie po naszej myśli jesteśmy bardzo mili, jesteśmy bardzo w porządku. Pokazujemy się w sytuacjach wymagających od nas słuchania, zrozumienia, kompromisu, w sytuacjach konfliktowych. Jest to praca nad sobą - chęci bycia lepszym od siebie samego (nie od innych), a w związku, w małżeństwie by łatwiej było z nami wytrzymać. ;) 4. "Instrukcja obsługi faceta" - to jest upokarzające. Psy nie mówią, nie wszystkie ich zachowania rozumiemy, ale my jesteśmy Homo sapiens. Mamy aparat mowy, potrafimy myśleć, potrafimy tworzyć, a rady odnoszące się "obsługi faceta" obrażają (przynajmniej mnie). 5. "nie zauwazala pewnych sygnalow i bagatelizowala chamskie zachowania" - tak szybko nie zmieniają się :) - Zauroczenie odbiera możliwość logicznego myślenia. Wady przestają być istotne, a skupiamy się wyłącznie na zaletach, na podobieństwach. - Udawanie. Często słyszę od osób w formalnych związkach, że ludzie do siebie przynależą. Warto starać się dla własności? Druga osoba jest potrzebna do realizacjo własnych planów, do zaspakajania własnego egoizmu - i bardzo często nic poza tym ich nie łączy. - "Bagatelizowanie" biała suknia, welon, wzniosła ceremonia, zabawa - jest to marzenie prawie każdej kobiety. Tylko ślub nie sprawia, że człowiek staje się lepszym, a wiele pań tego oczekuje od panów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że jak kobieta zdobędzie to, czego chce to nagle seks przestaje być ważny. i zaczyna się wymyślanie powodu, dla którego nie ma akurat nastroju. Bo wrony i wróble przez okno zaglądają, bo zachmurzenie jest za duże, bo stopy procentowe wzrosły, bo jestem zmęczona... Nieporozumienia w seksie zawsze doprowadzą do awantury. Mężczyzna z tego co piszesz jest temperamentny, to jak sobie wyobrażasz jego reakcję? Będzie wyładowywał złość, bo inaczej nie potrafi. Jak wejdzie na poziom nie złoszczenia się i złagodnieje, to znaczy że ma kochankę. Wtedy dopiero będzie problem. Tak, wiem. Dla Ciebie brak seksu to nie powód. Dla zdrowego mężczyzny to jednak jest poważny problem i prędzej czy później rozwali wam to związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak kobieta zdobędzie to czego chce..." ( rozumiem,że gość ma na myśli odpowiedniego partnera,a nie status i jego portfel ) to seks nie przestaje być ważny.Wręcz przeciwnie.Gdyby nie to,że życie nie tylko na tym polega,nie wychodziłaby z łóżka. A może tylko ja tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z założenia małżonka nie masz myśleć,pragnąć ani stawiać sprzeciw.skoro strzela focha gdy próbujesz porozmawiać-jest gówniarzem.do tego nie interesują go twoje potrzeby,a to brak szacunku i uczucia.jesteś dla niego tylko sexdoll.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ona i ja
u to ja chyba odlegam bo ja jako kobieta uwielbiam sex nieraz nawet pomacam sobie męża gdy sie mijamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zastanawiam, czy sposób inicjowania seksu przez męża autorki jest ich jedynym problemem. Może sposób, w jaki autorka obecnie odbiera zachowanie męża, jest konsekwencją innych, niezależnych zupełnie od seksu wydarzeń, a raczej nawarstwienia się i kumulacji drobnostek, przez które ona teraz męża inaczej widzi. Jakieś niedomówienia, drobne zawody, niespełnione wielokrotnie oczekiwania i nagle człowiek zdaje sobie sprawę, że nie chce się już dla tej drugiej osoby strać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość32
Czytam was i krew mnie zalewa że tak naskoczyliście na autorkę. Sama jestem po zakończeniu związku z tego typu facetem co mąż autorki i powiem wam że to był koszmar!! Jak lubię seks, nie mam żadnych oporów w łóżku to ten związek sprawił że miałam AWERSJE do seksu! Co się do tego przyczyniło?? Facet uwielbiał seks , co mnie wcale nie przeraziło bo ja też go lubię. Ale w miarę upływu czasu zaczęło mnie coraz więcej rzeczy drażnić, zaczęłam się czuć jak dmuchana lalka do posuwania. Czemu tak się czułam? Facet nigdy w ciągu dnia nie okazywał mi czułości, nie pocałował , nie przytulił, gdy wracał z pracy nawet nie dał mi głupiego buziaka, za to NIGDY nie zapomniał dobierać się do mnie wieczorem. Seks z nim był taki mechaniczny, w seksie też unikał czułości, wolał ostrzejszy seks najchętniej bez całusów. Gdy rozpoczynaliśmy seks, on zaraz schodził "na dół" , czułam się tak jakbym istaniała dla niego tylko tam na dole... Gdy gotowałam obiad on potrafił podejść do mnie od tyłu i wykonywać ruchy jak przyy kopulacji.. Ja po ponad roku związku i mieszkaniu razem zaczęłam coraz częściej unikac seksu. On zszokowany moim zachowaniem coraz bardziej wytykał mi oziębłość i robił wyrzuty. Czasami jak się z nim kochałam dla swietego spokoju czułam się okropnie.... Dodam że nigdy w nikim nie byłam tak zakochana jak w nim a mimo wszytsko jego zachowanie zabiło we mnie wszytsko. Tak wiec ja doskonale rozumiem autorkę i bardzo jej współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunamuniu bęc
Niestety, mężowi autorki przestało zależeć. Wcześniej starał się i było miło - potem przestał, odrzucił 'niepotrzebną' grę wstępną, zabiegi, zaloty i skoncentrował się na samej kopulacji. Źle to widzę. Nie sądzę by napalony i rozleniwiony mąż był w stanie zasadniczo zmienić swoje postępowanie. Wychodzi z niego niedojrzałość i prymitywizm seksualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna123456789Czarna
popieram 2 ostatnie komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzięłaś prostaka to teraz się męcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośćWstrzasnietyNieMieszany - Chciałabym zaznaczyć, że nie chodzi mi o czułe słówka, których mi brak, chodzi o podłoże zupełnie emocjonalne. Prawdę mówiąc chodzi o coś więcej. Wracając do tematu, problem jest o tyle złożony, że chodzi o samą agresję , która budzi się w moim mężu gdy niema zbliżenia. Wyjaśnię to w ten sposób : Załóżmy jest poniedziałek kochamy się, bo oboje mamy na to ochotę, (każdy z nas ma jakieś potrzeby), rano jest wszystko ok, jest czuły, potrafi normalnie porozmawiać,(byleby nie wchodzić na temat seksu, bo zaraz włącza mu się tryb "prostaka") jest wtorek przyjeżdżam z pracy, wypompowana, zmęczona jazdą w samochodzie, zmęczona pracą, on również jest po pracy, ale ja nie mam ochoty, cały dzień spędzony po za domem sprawia, że mam ochotę jedynie iść pod prysznic i odpocząć. Kładę się do łóżka, on zaczyna być nachalny, proszę by przystopował, mówię mu delikatnie, że nie dam rady, nie mam siły, nie mam dziś ochoty, ale podejmując wyzwanie mówię mu, spróbuj rozbudzić mnie rano :) - w efekcie , jego coś trafia, odwraca się plecami do mnie i idzie obrażony spać. Rano jestem na warunkowym :) Nie ma kawy przed pracą nie ma rozmowy, wychodzi ostentacyjnie w swoją stronę, a ja idę w swoją.- Mniej więcej takie były tego początki. :) Powoli zaczynało to przeradzać się w codzienność, warunkowe- mam namyśli tutaj brak zaangażowania emocjonalnego w współżycie- zrezygnował z uwodzeń, z gier słownych które bardzo na mnie działały i postawił na prostackie smsy które wysyłał mi i wysyła do tej pory, a które mnie odrzucają. Kiedy próbuję mu wyjaśnić jak wygląda to z mojej strony i czego potrzebuję, co mi nie pasuję, to pogarszam sprawę, bo on się obraża, nie słucha mnie, kiedy zwracam mu uwagę o wulgarność słów czy jego zachowań, jest jeszcze gorzej, to sprawia że kompletnie brak mi ochoty na seks z nim, na jakiekolwiek zbliżenie. gość wczoraj "Prawda jest taka, że jak kobieta zdobędzie to, czego chce to nagle seks przestaje być ważny" Jest totalna bzdura, seks jest dla mnie bardzo istotny, ale niestety, nie jestem kobietą której wystarczy machnąć palcem a ta w efekcie rozkłada nogi. Powtórzę jeszcze raz, że dla mnie seks jest czymś więcej, zmuszaniem, nachalnością, obrażaniem się nikt nic ze mną nie zdziała. "Jak wejdzie na poziom nie złoszczenia się i złagodnieje, to znaczy że ma kochankę. Wtedy dopiero będzie problem. " Wydaję mi się, że to nie będzie tylko mój problem. gość wczoraj "Gdyby nie to,że życie nie tylko na tym polega,nie wychodziłaby z łóżka. A może tylko ja tak mam..." Powiem to tak, gdyby mój mąż zachowywał się rozsądniej, liczyłby się również z moimi potrzebami względem zbliżeń, to również nie miałabym oporów aby nie wychodzić z łóżka. gośćWstrzasnietyNieMieszany wczoraj Autorko a może niechmąż twój się wypowie. Niech założy sobie osobny temacik ii niech tam opisze to co on czuje. Myślę, że wcześniej jasno ujęłam, że mój mąż nie potrafi o tym rozmawiać nawet ze mną, nie sądzę aby rozdmuchiwanie tego na deskach forum przez nas obojga było dobrym rozwiązaniem, a wręcz uważam, że przyniosłoby to odwrotny skutek. gość wczoraj Myślę, że trafiasz w sedno problemu. Mój mąż jest uzależniony od seksu. Sprawa przybrała takiego rozmachu, że on chyba widzi w tym tylko siebie, swoje potrzeby i to że ja jestem zła bo unikam zbliżeń. Naprawdę długo myślałam, że mój mąż w końcu się obudzi i zda sobie sprawę z tego, że unikam ich bo mam powód. Sytuacja przerodziła się w naprawdę poważny problem, ponieważ jego zachowanie bardzo mnie wycofuję. Starałam się wczoraj czytać was między śniadaniem, a kolacją :) Z racji, że większość z waszych wypowiedzi które wnosiły coś do tematu, wjechała na moją ambicję. Z racji tego, że pisząc pierwszy post w tym temacie, byłam już niejako bardzo wycofana i nie miałam ochoty na zbliżenie z moim mężem, postanowiłam się przełamać, spróbowałam niektórych z waszych porad. List zostawiam jako ostatnią deskę ratunku. Tak więc przemyślałam rady które dostałam od Koke i aby wyeliminować możliwość ucieczki mojego męża od rozmowy, postanowiłam podjąć próbę porozumienia w samochodzie. Na początek próbowałam, go uwieść, byłam urocza, zawadiacka i cała sprawa szła w całkiem dobrym kierunku gdyby nie to , że nawet nie próbował podjąć ze mną tego flirtu który miał nas skierować na dobry front i sprawić że będę mieć ochotę na zbliżenie. Testosteron mojego męża, oczywiście zrobił swoje zaczął się do mnie, "przystawiać" robił to o tyle nachalnie, że przeszkadzało mi to w prowadzeniu samochodu, zwróciłam mu więc delikatnie uwagę, prosząc by poczekał z tym, aż nie dotrzemy do domu. Niestety w efekcie strzelił mi focha, nie wytrzymałam więc i grzecznie starałam się wyjaśnić w czym rzecz, nie powiedział ani słowa nawet miałam wrażenie, że nie słuchał tego o czym mówię. Po czym skwitował całość krótkim ale treściwym : "Ty nie rozumiesz, że mi się chce" - czym sprowadził wszystko do punktu wyjścia. Efekt jest taki, że do obecnej chwili jest ostentacyjnie obrażony i z racji całego wczorajszego zajścia nie pojechaliśmy na obiad do jego rodziców. Myślę, że to już ten moment w którym powinnam zacząć szukać porady u specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prostak i tyle, myśli fiutem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę was dalej razem, moim zdaniem wyszłaś za mąż za prostego faceta a do tego uzależnionego od seksu. Nie dziwie ci się ze nie masz z nim ochoty na seks, bo takie prostackich zakochowan nie da się tolerować. My kobiety jesteśmy tak skonstruowane że abyśmy miały ochotę na seks facet musi zaspokoić nasze potrzeby emocjonalne. Niestety nie dobraliście się z twoim mężem, moim zdaniem nie pomogą wam żadne szczere rozmowy i pomoc z zewnątrz bo on najzwyczajniej w swiecie jest zwykłym prostym facetem który potrzebuje zwykłej prostaczki której wystarczy tak jak jemu zaspakajanie zwierzęcych instynktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z drugiej strony widziały gały co brały, bo nie wmówisz mi że przed ślubem był inny... nie uwierzę, musiał być prostakiem zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie powiedział ani słowa nawet miałam wrażenie, że nie słuchał tego o czym mówię. Po czym skwitował całość krótkim ale treściwym : "Ty nie rozumiesz, że mi się chce" x Nie uraziło Cię to? sprowadził Cię do rol darmowej prostytutki (wiem, oksymoron). x "powinnam zacząć szukać porady u specjalisty" Będziesz musiała mu postawić ostateczne ultimatum, by tam się wybrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomożemy Ci w każdej sprawie! Testowanie wierności,rozwody,zdrady, badania DNA, badania wariografem, porwania, ustalenie miejsca pobytu, poszukiwania mienia i osób, wykrywanie kamer,podsłuchów, oprogramowania szpiegowskiego... Z NAMI DOWIESZ SIĘ PRAWDY! Dostarczymy dowodów, dzięki którym szanse na wygraną rozprawę wzrosną wielokrotnie! Jesteśmy zespołem doświadczonych detektywów i prawników. DOJAZD DO KLIENTA, CENY USTALANE INDYWIDUALNIE- NA PEWNO SIĘ DOGADAMY;) ZADZWOŃ: 572611122 e-mail: biuro@veritas24.pl JESTEŚMY DO TWOJEJ DYSPOZYCJI 24/7 ZA KAŻDEGO KLIENTA, KTÓREMU NAS POLECISZ 20% DLA CIEBIE !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×