Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dziecko domaga się chipsów. Czy wy swoim kupujecie ?

Polecane posty

Gość gość

beczy, ze chce chrupki peppisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moje lotu na ksiezyc... beczy ze jak ruski lecialy na ksiezyc to komputer pokladowy mial moc obliczeniowa jego zegarka... wiec on chce z zegarka zrobic rakiete. czy wy swoim pozwalacie na takie wycieczki? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)to po komunie tak sie porobilo ze nikt samodzielnie myslec nie potrafi bo to korzenie w komunie sa u rodzicow i oni uczyli tego no 555 www.youtube.com/watch?v=5DQzoWLDm7w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tez bardzo lubi ale tylko cheetosy ketchupowe, i pozwalam jej na małą paczkę raz na kilka miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko trzyletnie bardzo lubi jezdzic porche tatusia. Pozwalamy mû na to, bo wyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo to niezdrowy syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupie p***y tu siedza. Szczytem debilizmu jest porownywanie paczki chipsow do jazdy porche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dawaj tego syfu, a jak bedzie cie chcialo szanatazowac placzem albo tym ze nie zje nic innego, to niech placze i nie je, az zglodnieje, kiedys ci za to podziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kupuję mojej 5 latce od czasu do czasu. Zresztą sama lubię zjeść raz na jakiś czas to dlaczego mam dziecku odmawiać. oczywiście codziennie jedzenie czy co drugi dzień to przesada ale np. 1 czy 2 razy w miesiącu to moim zdaniem ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnnkaa
Oczywiście że nie! Pamiętaj że to ty jako rodzic kształtujesz nawyki żywieniowe i nie można pozwalać dzieciom na jedzenie takich rzeczy. lepiej zrobić samemu chipsy jabłkowe albo marchewkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, moja 8 latka nawet o nie nie prosi, raz jej powiedziałam ze sa bardzo niezdrowe i bedzie ja brzuch bolał i starczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie kupowaąłm dzieciom chipsów sama też ich nie jem, u nas w domu po prostu ich nie było. dzieci miały z nimi kontakt sporadycznie na jakiś urodzinach, nie robiłam dramatu wtedy, chcecie jedzcie, próbowały i wcale im nie posmakowały. Po prostu nie sa przyzwyczajone do ich smaku. Córka chodzi aktualnie do pierwszej klasy, ma dostęp do sklepiku szkolnego, i pomimo że kolezanki kupują, ona ich nie wybiera bo zwyczajnie lubi. Dlatego nie wierzę że dziecko spróbowało i nagle zasmakowało się, po prostu rożnie razem z chipsami dzieki rodzicom i są dla niego normalną przekąską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie nie prosi to nie kupuje. Jak sie upomni to kupie. Zakazywac nie bede. Mi nigdy nie ograniczano lakoci i mam dobre nawyki zywieniowe. Najbardziej smakuje zakazany owoc. Wiadomo zs bede kupowac w rozsadnych ilosciach raz na jakis czas a nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że daję, nie jestem pieprznięta i sterroryzowana przez ekopropagandę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje . Chodzi do szkoły i sobie tez nie kupuje w sklepiku szkolnym Mowie jej ze jak będzie zrec chipsy, słodycze to będzie obleśnie gruba, wiec nie je. Jest bardzo szczuplutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez daję. Nic jej nie bedzie. A co do tego ze to jest niezdrowe itd to obejrzyjcie sobie film jak pompują kurczaki. Tylko nie mówcie mi ze jazda ma kurczaka ze wsi od zaufanego gospodarza bo w życiu w to nie uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda miało byc*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diablica tasmańska
My nie jemy, dziecko też nie i nie ryczy, że chce. Ma jeszcze czas na chipsy i inne g*******e zapychacze. Tekst z kurczakiem jest śmieszny, bo skoro kurczaki to hormony i cały inny syf to oznacza, że mamy jeść wszystko co sztuczne i niezdrowe? Skoro w mięsie jest syf to może warto go wykluczyć w innym "jedzeniu"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje je i ja i mąż razem z nim i oglądamy tv i jednocześnie siedzimy na tablecie i iphonach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ oczywiście, tutaj każda ma kurczaka od znajomego rolnika. Poza tym kafeteryjne matki robią swoim dzieciom frytki z selera (bo z ziemniaka to niezdrowo) i naturalnie nie smażą ich w głębokim oleju, a wystawiają na słońce i czekają na samouprażenie. Czipsy z jabłek i marchewek to tutaj także standard. Podobnie jak sok wyłącznie z świeżo wyciskanych pomarańczy i gruszek. Parówki także robią osobiście, z najlepszego antrykotu. Wędliny - wyłącznie te domowego wyrobu, podobnie jak chleb, ciasteczka i jogurty z owocami z przydomowego sadu. Na parapetach rosną im w pięknych donicach dorodne pory, pietruszki, bataty oraz buraczki, oczywiście wszystko w wersji "mini" albo "baby", bo te duże mają nadprzyrost mikroelementów zakłócający porost włosów, paznokci i IQ. Przyszła w końcu jesień, więc kafeteryjne mamy masowo ruszyły na poszukiwania największych i najdorodniejszych kasztanów, które -jak powszechnie wiadomo- będą najskuteczniejsze w praniu. Płyny do mycia naczyń, płyny do szyb, podłóg i mycia włosów - rzecz jasna to wszystko także w wersji "home made". Nie przeszkodzą im w tym nawet rekordowe w tym roku ceny cytryny, która jak wiadomo ma właściwości wybielające, wyżerające i wyjaławiające. Czy wspominałam już o własnoręcznie dzierganych szalach, bluzkach, spodniach oraz pajacykach? Mamy z kafeterii hodują bowiem w ciemnych spiżarkach kokony jedwabników, mają osobistą, najlepszej jakości bawełnę, z której przędą wyżej wymienione części garderoby. Igły także nie są z jakiegoś tam niskiej jakości i rakotwórczej metalowej obróbki - nie nie, igły naszych mam wypalają nad ogniem z dębu koreańskiego mężowie. To gwarant najwyższego standardu odzieżowego. Na koniec dodam, że dzieci naszych kafeteryjnych mam są oczywiście nieszczepione, karmione wyłącznie piersią, stałe posiłki wprowadza się maluszkom jedyną i słuszną metodą BLW, a dzieciaczki śpią z rodzicami do ukończenia 10 roku życia, aby nie nabawiły się kompleksów i utraty poczucia własnej wartości spowodowanej zbyt wczesnym odepchnięciem. Zwyczajowo smyki mam z kafeterii wożone są w fotelikach za min.1000 zł wyłącznie tyłem do kierunku jazdy, w wieku 2 lat doskonale znają zarówno teorię ewolucji jak i Stary Testament, a ich rodzice wcale nie są przerażeni faktem, że do osiągnięcia wieku pełnoletniego, ich pociechy nie spędzą ani jednego weekendu poza domem, w obawie o utratę zdrowia lub życia przez dwudniowy nocleg u babci, wujka czy kolegi. ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje zadnych chipsów . Dla mnie to syf i skoro sama tego nie jem to tym bardziej nie bedzie jadło to moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opis wyżej - mistrzostwo świata :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12: 14 a ja widziałam jak twoja córka kupuje chipsy w szkole . To po pierwsze a po drugie skąd ty możesz idzie co kupuje twoje dziecko szkole. .. widocznie masz kla m czu che w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie tez smiesza te chipsy z jablek i marchewek:D moja kolezanka nie jadla chipsow cale 19 lat, bo sie wychowala w domu, gdzie preferowano zdrowe jedzenie i uwierzcie mi miala te same poglady co rodzice. Az pewnego dnia wyprowadzila sie na studia i pierwszy raz wypila na studenckiej imprezie wiecej alkoholu. Jak przystalo na studencka impreze do przegryzienia byly chipsy z biedronki:D I moze nie uwierzycie ale dziewczyna tak w nich zasmakowala, ze w rok miala 30kg na plusie, a codziennie pochlaniala paczke chipsow:O I jeszcze mowila wtedy ze nie miala pojecie ze to takie pyszne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 i 6 lat nie jedza zadnych chipsow, nie ma takiej opcji. Dyspense maja tylko jak sa na urodzinach u innych dzieci, my jak robimy impreze to bez chipsow- syf, syf syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie kupuje . Chodzi do szkoły i sobie tez nie kupuje w sklepiku szkolnym Mowie jej ze jak będzie zrec chipsy, słodycze to będzie obleśnie gruba, wiec nie je. Jest bardzo szczuplutka" a zobacz, ja kupowałam chipsy w szkolnym sklepiku i nadal jestem szczuputka :D jadłam też słodycze, hod dogi i zapiekanki. a znam osoby co zawsze musiały się wyrzekać niezdrowego jedzenia a i tak były grube! więc może nie obrażaj ludzi z nadwagą i naucz córkę szacunko do nich, bo w otyłośći nie tylko chodzi o jedzenie słodyczy i chipsów. owszem w nadmiarze wszystko szkodzi i nadwyżka kcal idzie w boki, ale równie dobrze może to być nadwyżka z nadmiaru owsianki, kasz i mięs od rolnika!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko powiedzieć...jako dziecko nie było mi wolno, więc czasem mnie kusiło i po kryjomu jadłam, wraz z wiekiem i tym, że było mi wolno przestało to być kuszące i jem pewno raz do roku na jakiejś imprezie. chociaż pewno jak rówieśnicy jedzą to też będzie chciało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 12:38 Lepiej bym tego nie ujęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×