Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

więc czym karmicie swoje ponad roczne dzieci?

Polecane posty

Gość gość

Moja córka ma 14 miesięcy. Je raz dziennie mleko modyfikowane 150 ml. Na drugie śniadanie zwykle kanapki (pieczywo piekę sama: na żytnim zakwasie, orkiszowe, razowe. Dodaję ziarna słonecznika, pestki dyni, startą marchew, suszone śliwki), chleb smaruję albo olejem kokosowym albo wykonanym przeze mnie masłem na to kładę jajkolub paprykę lub ogórka kiszonego lub mięso upieczone przeze mnie dzień wcześniej. Obiad je złożony z różnych warzyw, mięsa lub ryby i kasz (jaglana, pęczak, gryczana) lub makaronu pełnoziarnistego. Podwieczorek to owoce pod różnymi postaciami ( gotowane, z kefirem, kisiel, itp.). Kolacja to przygotowywana przeze mnie kasza na rozcieńczonym kozim mleku lub mleku modyfikowanym. Wazy 11,7 kg, ma 82 cm. Pije tylko wodę i niesłodzone soki. Czasem je chrupki z prosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrupki z prosa wymiatają! :D 7/10 :D 🖐️ Zainspirowałaś się tym? :D : Ależ oczywiście, tutaj każda ma kurczaka od znajomego rolnika. Poza tym kafeteryjne matki robią swoim dzieciom frytki z selera (bo z ziemniaka to niezdrowo) i naturalnie nie smażą ich w głębokim oleju, a wystawiają na słońce i czekają na samouprażenie. Czipsy z jabłek i marchewek to tutaj także standard. Podobnie jak sok wyłącznie z świeżo wyciskanych pomarańczy i gruszek. Parówki także robią osobiście, z najlepszego antrykotu. Wędliny - wyłącznie te domowego wyrobu, podobnie jak chleb, ciasteczka i jogurty z owocami z przydomowego sadu. Na parapetach rosną im w pięknych donicach dorodne pory, pietruszki, bataty oraz buraczki, oczywiście wszystko w wersji "mini" albo "baby", bo te duże mają nadprzyrost mikroelementów zakłócający porost włosów, paznokci i IQ. Przyszła w końcu jesień, więc kafeteryjne mamy masowo ruszyły na poszukiwania największych i najdorodniejszych kasztanów, które -jak powszechnie wiadomo- będą najskuteczniejsze w praniu. Płyny do mycia naczyń, płyny do szyb, podłóg i mycia włosów - rzecz jasna to wszystko także w wersji "home made". Nie przeszkodzą im w tym nawet rekordowe w tym roku ceny cytryny, która jak wiadomo ma właściwości wybielające, wyżerające i wyjaławiające. Czy wspominałam już o własnoręcznie dzierganych szalach, bluzkach, spodniach oraz pajacykach? Mamy z kafeterii hodują bowiem w ciemnych spiżarkach kokony jedwabników, mają osobistą, najlepszej jakości bawełnę, z której przędą wyżej wymienione części garderoby. Igły także nie są z jakiegoś tam niskiej jakości i rakotwórczej metalowej obróbki - nie nie, igły naszych mam wypalają nad ogniem z dębu koreańskiego mężowie. To gwarant najwyższego standardu odzieżowego. Na koniec dodam, że dzieci naszych kafeteryjnych mam są oczywiście nieszczepione, karmione wyłącznie piersią, stałe posiłki wprowadza się maluszkom jedyną i słuszną metodą BLW, a dzieciaczki śpią z rodzicami do ukończenia 10 roku życia, aby nie nabawiły się kompleksów i utraty poczucia własnej wartości spowodowanej zbyt wczesnym odepchnięciem. Zwyczajowo smyki mam z kafeterii wożone są w fotelikach za min.1000 zł wyłącznie tyłem do kierunku jazdy, w wieku 2 lat doskonale znają zarówno teorię ewolucji jak i Stary Testament, a ich rodzice wcale nie są przerażeni faktem, że do osiągnięcia wieku pełnoletniego, ich pociechy nie spędzą ani jednego weekendu poza domem, w obawie o utratę zdrowia lub życia przez dwudniowy nocleg u babci, wujka czy kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Dlaczego? Po prostu widziałam temat o karmieniu dzieci, gdzie krytykuje się matki nie podające dziecku niezdrowych przekąsek. Tak, je chrupki z prosa, siostra kupuje mi w jednym z niemieckich marketów. Frytek nie robię z selera, tylko z różnych odmian ziemniaka lub z dyni i piekę w piekarniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie robisz z ziemniaków? Zdajesz sobie sprawę z tego, jak ziemniaki są zdrowe? Ile mają witaminy C i mikroelementów, których nie ma w innych warzywach albo jest ich zdecydowanie mniej? Rozwalają mnie takie rzeczy, bo ewidentnie widać, że dałaś się wkręcić w ekoterror - frytki nie z ziemniaka, tylko z selera. CZEMU się pytam z selera a nie z ziemniaka? Czemu na siłę ludzie walczą z czymś, co jest zdrowe i dobre? Bo to modne i eko, wiem wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty umiesz czytać? Napisałam, że frytek z selera nie robię, tylko z różnych odmian ziemniaka lub z dyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrupki z prosa? Jak smakują? Ja swojej daję kukurydziane i myślę, że są ok. A czym karmię - mięsem z zaufanej masarni (kurczak, indyk, wołowina, rzadziej wieprzowina, czasami cielęcina), warzywami z pobliskiego ryneczku (włoszczyzna, brokuły, kalafior, dynia, brukselka, fasolka, buraki itp), owocami z tego samego miejsca (banany, jabłek nie lubi, sezonowe, mandarynki, morele, nektarynki, mango). Daję jej jogurty, serki homogenizowane ze sklepu. Pije wodę albo wodę z sokiem typu Paola, czasem (rzadko) herbatki owocowe dosładzane odrobiną glukozy. Je kisiel, budyń, kaszę manną z sokiem na mleku krowim. 2x dziennie (wieczorem i rano) pije mleko modyf. Słodyczy jako takich nie je, czasem biszkopty czy herbatniki. Na śniadanie chleb (z piekarni) z masłem (ze sklepu) z wędliną (ze sklepu), paróweczkę, pomidor, ogórek, czasem płatki kukurydziane na mleku krowim (ze sklepu, nie od krowy). No to pewnie wg Was żywię ją niezdrowo, bo je zwyczajne rzeczy ze zwyczajnych sklepów, tak jak ja i moja rodzina. Możecie mnie teraz zgłosić do opieki. Sorry, ale czuję taką presję i terror jak ktoś wyżej to ujął, że szok. Tylko dlatego, że nie wypiekam osobiście chleba, że daję swojemu dziecku Danio i nie mam oporów przed nakarmieniem jej parówką. Masakra jakaś, ja rozumiem, że trzeba zwracać uwagę na to co jemy (i to robię) ale sądzę, że nastąpiło ogromne przegięcie w skrajność w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka wyrodna
gościu z 13.11, nie przejmuj się :) żywisz dziecko jak każda normalna matka :) ja tu dawno przy każdej okazji zostaje nazwana wyrodną matką, rzadko się podpisuje, ale chyba zacznę częściej, bo i tak mnie rozpoznają i właściwie klasyfikują :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja bym tylko nie dawała danio, parowek ani soków paola :). Co do pieczenia chleba, robi to za mnie maszyna, musze tylko dodac składniki w odpowiedniej kolejności. Chrupki z prosa maja taki lekko gorzkawy posmak. Dobre są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:11 karmisz tak, jak 90% mater czyli NORMALNIE. Dieta jest zbilansowana. Autorko, a powiedz mi np jakie robisz dla swojego malucha podwieczorki? Bo ja też daję jogurty i serki ze sklepu ale chciałabym urozmaicić tę część dziennego menu o jakieś inne deserki. Masz pomysł na coś zdrowego i fajnego? Ja myslę, że nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę. Przecież (jak sądzę) ani tych parówek ani Danio nikt nie podaje dzieciom codziennie. Tak samo jak nie codziennie dzieci jedzą brokuła czy piją świeży sok z marchewki. Jest to CZĘŚĆ menu, która występuje raz na jakiś czas. A już szykanować czy wyśmiewać czy taką "zwykłą" mamę czy tę, która zdrowo i ekologicznie żywi swoją rodzinę to kompletna dziecinada. Niech każdy dba o swoją lodówkę, swoje dzieci i swoje zdrowie. Ja mam takie podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:56 dobra jesteś :P jednakże zapomniałaś dodać, że kaferianki mają w domu rurociąg poprowadzony prosto z pokładów najczystszych wód z wnętrza Ziemi :D Hej debilki kapuchę też udeptujecie same w beczce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie rozwalają za każdym razem te teksty o zaprzyjaźnionym rolniku, rybaku, sklepie, masarni, babie z rynku itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. frytki z selera sa dobre , piekłam w piekarniku plus marchewka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Desery to np.mus z jabłek i z dyni, gruszki gotowane w wodzie z melasą (są wtedy tak fajnie "poglazurowane", a możesz użyć zwykłego cukru jesli wolisz), pieczone chipsy z jabłek posypane cynamonem, czasem surówka jabłko + marchewka, mozesz zrobić domowy kisiel lub budyń ( ja budyń robię na mleku roślinnym, na razie jesli chodzi o mleko krowie i jego pochodne je jogurty naturalne lub kefiry), możesz zrobić ryż lub kaszę z jabłkami lub jakimkolwiek mlekiem (taka zupa mleczna). Robię ciasteczka owsiane na mące z amarantusa i jogurcie naturalnym (moje dziecko je uwielbia) Pomysłów jest mnóstwo, ja inspiracje czerpie z Internetu :). I broń boże nikogo nie szykanuję. Soku Paola nie podałabym, bo zawiera syrop g.-f., a to jest okropne i już cukier biały jest od niego lepszy, zamiast Danio wolę podać jogurt naturalny lub kefir i sama dodać owoce. Parowki mają dużo tłuszczu. Nasza rodzina odżywia się w taki sposób i juz. Aha i ostatnio odkryłam na stronie rossnet przepis na naleśniki szpinakowe. Michaśka je ubóstwia :). Smażę na odrobinie oliwy z oliwek lub na oleju kokosowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dzięki za te pomysły na desery i podwieczorki ;) No właśnie, grunt, to siebie nie obrażać (tzn ja tego tematu nie odczytałam jako atak na kogokolwiek). Ja np bardzo szanuję kobiety, które mając na głowie pracę, dzieci, obowiązki, pilnują jeszcze lodówki i tego, co podają na talerzu. Tak sie tylko mówi, że to nie pochłania więcej czasu - może i nie, ale tego też trzeba się nauczyć, poczytać, poszperać. Ja nie mam takiego zaparcia, żeby wcielić to w życie, może kiedyś, bardzo bym chciała :) Ale przecież nikt nie truje swoich dzieci, nikt nie chce, żeby były chore, niezdrowe, bez kondycji. Oczywiście są i takie matki, które nie mają problemu z serwowaniem co rusz frytek, zapiekanek, hamburgerów, kolorowych napojów gazowanych, słodyczy i innego syfu. To potępiam i nie rozumiem tego kompletnie. Ale nie uważam, aby był powód do rugania (tak jak miało to dziś miejsce) mam, które dają raz na jakiś czas swoim dzieciom np czipsy. Nie dajmy się zwariować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja planuję jak córka będzie starsza, raz na jakiś czas iść całą rodziną na jakieś fast foodowe jedzenie, żeby później nie był to zakazany owoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś napisał, że 90% mam karmi dzieci "normalnie", ale czy normalnie, znaczy zdrowo? A czy mama karmiąca zdrowo (tzn. nie byle czym, jak danonki i parówy), jest ekoterrorystką? Wklejam poniżej tekst (wynik badania dot. żywienia niemowląt) ze strony projektu edukacyjnego dla rodziców pn. 1000 pierwszych dni. Może skłoni to kogoś do refleksji. " Badanie „Ocena sposobu żywienia i stanu odżywienia niemowląt w wieku 6 i 12 miesięcy w populacji polskiej” przeprowadzone pod kierunkiem dr Anny Stolarczyk i prof. Piotra Sochy z Instytutu „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka” we współpracy z Fundacją NUTRICIA. Przeprowadzono je na losowo dobranej, reprezentatywnej próbie 317 niemowląt. Obejmowało ono ocenę stanu odżywienia dzieci w oparciu o dane na temat wzrostu, masy ciała i wybranych wskaźników badań krwi oraz ocenę sposobu żywienia niemowląt i zwyczajów żywieniowych w odniesieniu do aktualnego schematu żywienia niemowląt. Wnioski z badania: - Jedynie 7% mam stosuje się do zaleceń żywieniowych dla niemowląt. - 85% mam uważa, że posiada wystarczającą wiedzę żywieniową, aby właściwie karmić dzieci. - Polskie niemowlęta spożywają zdecydowanie zbyt dużą liczbę posiłków dziennie. Aż 20% niemowląt w wieku zarówno 6, jak i 12 miesięcy w ciągu doby dostaje 10 lub więcej posiłków, nie licząc drobnych przekąsek podawanych przez mamy między posiłkami. Tymczasem, zgodnie z zaleceniami, małe dzieci powinny być karmione 5-6 razy na dobę. - Prawie 60% dzieci w wieku 12 miesięcy zbyt wcześnie otrzymuje żywność, która nie jest przeznaczona dla niemowląt i małych dzieci." Szczegóły na stronie ministerialnego projektu 1000dni.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie dodałam - autorko! dieta twojego malucha jest wg mnie super zdrowa jak na polskie standardy. Domyślam się, że kosztuje Cie to trochę energii, ale warto inwestować w zdrowie swoje i najbliższych. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roukola
Hm, nie dodałaś tylko, że "normy żywieniowe" zmieniają się u nas regularnie co kilka lat i są skrajnie różne od tych, które uznawane były za te słuszne poprzednio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Normy żywieniowe zmieniają się, ale nie są to duże zmiany, raczej korekty wynikające z aktualnej wiedzy naukowej. Np. moment wprowadzania glutenu, moment karmienia wyłącznie piersią, sposób karmienia noworodków w pierwszym miesiącu - najwartościowsze są karmienia popołudniowe i nocne - tłuszcze w diecie dziecka do 3 roku życia itp. Piramida zdrowego żywienia od lat jest taka sama. A o tym, ze sól jest w nadmiarze szkodliwa dla zdrowia, że cukier nie krzepi ;-), że współczesne wędliny są naszprycowane fosforanami, które wypłukują wapń z organizmu - to chyba wie wiele osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrupki z prosa ma Hipp- moje pierwsze chrupki. Co w tym takiego dziwnego???? Kukurydza jest dosc ryzykowna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 12:56wymiatasz...:)Nobla dla Ciebie!Jestem pod wraaazeniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×