zróbcie z mojego zycia pieklo

jeszcze wieksze niz jest, bo nie wiem czy cokolwiek jest mnie w stanie zlamac....

chce cierpiec, wyc z bolu...

chce zeby mnie cos rozp******ilo wewnetrznie, zeby moja psychika juz siadla, chce doprowadzic sie na skraj tej granicy, chce byc upokorzona do granic, chce zeby wszystko bylo proste.

chce okrucienstwa, chce zeby moja nadzieja umarla, chce zeby mnie juz nie bylo.

W czym problem, zrób co należy ....

najlepiej zeby mnie zezarl jakis rak, zeby palil mnie zywcem od srodka, nie wiem , obojetnie co, rak pluc, najlepiej rak kosci, ten jest chyba najgrozniejszy, zeby wszystko we mnie gnilo...albo rak mozgu.

chce zeby mnie wszyscy odrzucili, zeby caly swiat sie ode mnie odwrocil, zeby wszyscy zadali mi cios taki zeby juz nie wstac.

Pstryk i już masz załatwione :) Od jutra chodź w ubraniu ognioodpornym coby sę łyntek nie poparzyć ;)

co moze byc jeszcze najgorszego? dajcie jakies pomysly, bede sie o to modlic.