Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Dyskryminacja w pracy?

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam problem z pracodawcą, może ktoś umie doradzić coś sensownego jak postąpić? Sytuacja wygląda tak, że rok temu zaczęłam pracę razem z mężem w tej samej firmie. Na rozmowie kwalifikacyjnej zapytaliśmy, czy będziemy na tej samej zmianie- innych warunków nie mieliśmy, to jedyne o co poprosiliśmy. Odpowiedziano nam w HR, że owszem, mają kilka par i to zrozumiałe, że chcą pracować razem, dojeżdżać, itd. Była to ustna umowa, resztę warunków mamy pisemnie (ale mamy świadka rozmowy, naszą przełożoną). Rok nie było większych problemów, nawet na nadgodziny zostawiali nas razem. Od miesiąca jednak zaczeły się schody- męża chcą zostawić na nocnej zmianie (gdzie dotąd byliśmy razem), mnie na dziennej, w dodatku w godzinach 10 rano do 18 (a normalne zmiany są 6-14, 14-22, 22-6). Tłumaczyłam im, że bez niego mam kłopoty z dojazdem, poza tym obiecano nam że będziemy pracować razem. Tydzień poszłam im na rękę, przy czym powiedziałam, że zgadzam sie tylko na jeden tydzień, żeby rzeczywiście im pomóc- natomiast oni bez pytania zapisali mnie na takie same godziny w drugim tygodniu, potem 3... Odmówiłam w drugim, więc przenieśli mnie jednak na nocki- po czym w 3 zadzwonili, że mam przyjść znowu 10 rano do 18, a mąż na nocki. Czy to nie jest dyskryminacja, jeżeli tylko nas tak traktują? Wszystkie inne pary pracują razem, są na stałe przypisane do konkretnej zmiany, tylko nami rzucają jak chcą. Nie chcą również zastąpić męża kimś innym na nockach, chociaż są osoby chętne do zamiany- "nie bo nie, potrzebują go w nocy i już". Jak rozmawiać z pracodawcą? Co mogę zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dodać- sytuacja ma miejsce w Szkocji, gdzie umowa ustna jest równie ważna, jak pisemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że w ciągu tego roku dostałam szkolenia na kontrolera jakości. Te same szkolenia zaczął mój mąż, ale nigdy ich nie dokończył, pomimo że zaczynał w tym samym dniu co ja- nie dlatego że nie chciał, wielokrotnie o to prosił- ale dlatego, że raz brakło kogoś na inne stanowisko, wyszkolili go tam i olali jego inne szkolenia. Teraz na dniówkach brakuje kontrolerów- na jego miejsce na nocki bez problemu by się ktoś znalazł- a jemu nadal odmawiają możliwości przejścia na dniówki ze mną i dokończenia treningów. Jest możliwość i sens naszej pracy razem, bo na i tak nie wyrabiam, jest możliwość zmienienia jednej osobie zmiany i mąż by wskoczył bez kłopotu na jej miejsce- ale robią nam problemy z niewiadomego powodu. Pytałam o to, nie dostałam żadnej odpowiedzi. Niby dwa tyg temu mówili, że chcą go na kontrolera- a jak przyszło co do czego, dostaję telefon, że mam być na dniówkach. Pytam co z mężem- "nocki". Dlaczego? "Bo go tak potrzebujemy" Zamiana? "Nie da się". Myślimy o zmianie pracy po Nowym Roku, ale do tego czasu chcielibyśmy jakoś normalnie jednak pracować, a nie wieść dwa osobne życia i nie widywać się w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej sorry ale w mojej opinii nie jest to zadna dyskryminacja ale moge sie mylic watpie czy ktos tutaj ci pomoze bardziej jest to zapytanie w kierunku kogos kto jest obeznany z tamtejszym prawem pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie też mam wątpliwości, rozumiem potrzeby biznesu, itd- ale skoro mielismy obietnicę pracy na tej samej zmianie (niekoniecznie w tym samym budynku, po prostu w tych samych godzinach) i to był jedyny warunek z naszej strony, to chyba coś jest nie tak... Szczególnie że powiedziano nam "Jesteście na nockach, jeżeli nocna zmiana ulegnie likwidacji, to przechodzicie na dniówki z rotacją zmian" (dwie dzienne co tydzień się zmieniają- raz przychodzą na 6 rano, raz na 14). Nie było mowy o pracy 10-18, nie ma takiej zmiany, a ode mnie jest wymagana. Poza tym tak jak pisałam, wszyscy są zaskoczeni, że menadżer dał nas osobno- każda inna para pracuje razem, zapewniali jacy to są przyjaźni rodzinie, itd. Nawet jeżeli to nie jest dyskryminacja, to jest to nierówne traktowanie, wymaganie ode mnie czegoś, czego nie wymaga się od kogokolwiek innego. Nie wiem, co z tym zrobić, bo to jest zwyczajnie w stosunku do mnie nie fair. Zadnemu innemu kontrolerowi nie zmieniają zmian, każdy ma swoje miejsce, a mnie traktują jak zapchajdziure. Mówiłąm, że chętnie przyjdę na dniówki, ale razem i w godzinach przewidzianych kontraktem- w takich jak chcą, to nikt inny nie pracuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieńcie pracę - nikt was tam pod pistoletem nie trzyma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię, że zmienimy po Nowym Roku- ale do tego czasu musimy tu zostać, mamy pewne zobowiązania. Poza tym az dyskryminacją przemawia fakt, że zarówno za rotację zmian, jak i za nocki dostaje się dodatek do podstawowej pensji- a ja, pracując na zmianie która nie istnieje, bez nocek, bez rotacji, traciłabym te dodatki- a nikt tego ze mną nie uzgadniał, nikt nawet nie zapytał, po prostu tak wymagają i już. Ja pytam jak się bronić póki tam pracuję, za rady typu "Zmien pracę" dziękuję, bo jeszcze te 3 miesiące musze tam zostać, choćby ze względu na mieszkanie czy okres wypowiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie jest napisane ze musicie razem pracowac hehe ale mialbym dola jakbym zyl z dziewczyna na codzien ktota musze jeszcze ogladac w pracy non stop :) ty zostan maz niech szuka pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem trzeba to przedyskutować w HR- oni powinni znać prawo i zasady panujące w danej firmie. Jeśli jedna osoba jest traktowana inaczej niż pozostałe, to można mówić o dyskryminacji, a już na pewno w przypadku nieuzasadnionego zmniejszenia zarobków przy wykonywaniu tej samej pracy co inni i wymagania nietypowych godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My chcemy pracować razem, choćby po to, żeby mieć dla siebie czas po pracy- to, że Ty masz nieszczęśliwy związek, nie znaczy że wszyscy tak mają. Uwierz mi, niektórzy są całkiem szczęśliwi żyjąc w ten sposób. Moją motywacją do pracy tam są dwie rzeczy- wspomniane dodatki, które sprawiają, że płaca tam jest konkurencyjna, i możliwość pracy razem właśnie. Dlatego poszliśmy do jednego miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wydaje mi sie, zebyscie dali rade cos ugrac odwolujac sie do dyskryminacji. To, ze innym parom pozwalaja pracowac na tych samych zmianach, pracodawca moze zawsze uzasadnic tym, ze np taki mu akurat pasuje skill mix zeby tamci byli razem a wy osobno. I tyle. Malo tego. W wiekszosci zakladow pracy pracodawcy przyjmuja zasade, ze osoby blisko spokrewnione ze soba, pary i malzenstwa nie powinny pracowac w tym samym obszarze i na tych samych zmianach. W niektorych firmach funkcjonuje to jako niepisana zasada, a inne maja to uregulowane przepisami. Moim zdaniem, jezeli pracowadca z jakiegos powodu nie chce zebyscie pracowali razem, to i tak nie bedziecie, i nie ma nigdzie takiego zapisu, do ktorego moglibyscie sie odwolac, no chyba, ze macie dzieci, pracujecie w firmie ktora propaguje polityke pro rodzinna i bedziecie w stanie udowodnic, ze tylko pracujac na tych zmianach jestescie w stanie zapewnic dziecku opieke...Pozostaje chyba tylko odwolac sie do dobrej woli pracodawcy i sprobowac go przekonac na spokojnie uzywajac takich wlasnie argumentow jakie tu opisalas. Byc moze twoj pracodawca nie robi tego ze zlej woli i moze nie ma zadnego powodu zeby was rozdzielac, i wtedy wojowaniem przez HR mozecie sobie tylko pogorszyc systuacje, ktora moze jest zupelnie prosta do rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:58- dzięki za wypowiedź:) Dobrze przeczytać obiektywną odpowiedź. Ja szczerze mówiąc jestem tak zniechęcona i nakręcona, że najchętniej rzuciłabym im dziś wypowiedzeniem, bo w sumie nie tak się umawialiśmy... Ale może masz rację, że to nie zła wola, chociaż czasem trudno w to uwierzyć... Dodam tylko, że żadna z par pracujących razem nie ma dzieci (my też nie), po prostu tam panuje taka niepisana zasada, że pary -nawet nieformalne-traktuje się razem (nawet często jest tak, że jeśli np chłopak musi dokończyć robotę i zostaje poproszony o nadgodziny, to dziewczynie też znajdują zajęcie, żeby wracali do domu razem). Poza tym nie tyle chcę wojować przez HR, co raczej zapytać o poradę- bo skoro przy zawieraniu umowy postawiliśmy jeden jedyny warunek, że chcemy pracować na jednej zmianie, bo tak mamy zorganizowane życie, i nikt nie widział w tym problemu, to nie wiem, czemu teraz idą okoniem i nie chcą męża z nikim zamienić, chociaż inni też maja te szkolenia co on. Poza tym czuję się oszukana, bo właściwie jesteśmy jedynymi z nielicznych ludzi, którzy nigdy nie domawiają nadgodzin, starają się jak mogą, każdy jak trzeba to klepie nas po ramieniu, że jesteśmy świetnymi pracownikami, a jak my potrzebujemy czegoś, co w tak dużej firmie jest drobiazgiem- bo innych ludzi też można pozamieniać, dużo singli tam jest, którym wszystko jedno jaka zmiana, nawet chętnie przyszliby na nocki- to spotykamy się z jakimś tępym uporem, zupełnie niezrozumiałym. Czasem to płakać mi się chce z bezsilności już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na poczatku od razu chcialam napisac pytanie czy to firma X:) dopiero pozniej doczytalam ze pracujesz w Szkocji wiec na pewno nie chodzi o moja firme. Ja poznalam swojego faceta wlasnie w pracy- bylam jego superviserem- kiedy wyszedl na jaw nasz zwiazek jego wrzucili na dzienna zmiane- 14-22 a ja pozostalam na nockach -22-6. Oczywiscie nasz zwiazek rozpadl sie. On odszedl nie tylko z firmy ale i ode mnie. to bylo do przewidzenia. W przeciagu 2 miesiecy ja rowniez zlozylam wypowiedzenie i napisalam super liscik do head office jak to nasi managerowie ukladaja nam zycie. Dostalismy propozycje przeniesienia sie do innego oddzialu ale unieslismy sie honorem , no i mielismy inna prace. Tobie tez to radze. Nie warto sie szarpac bo to nie ma sensu, a nawet jesli sie uda wam pracowac razem na tej samemej zmianie to zawsze beziecie jako para podpadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, że Wasz związek się rozpadł- ale widzisz, różnica jest taka, że nas zatrudnili jako małżeństwo, i to też nie tak od razu- najpierw trzy miesiące pracowaliśmy przez agencję, potem firma zaproponowała nam stały kontrakt już od siebie, bo stwierdzili, że jesteśmy dobrzy, szybko się uczymy, zawsze jesteśmy na czas, nie bierzemy chorobowego bez powodu (do 3 dni można bez lekarza, wystarczy powiedzieć, że się ma gorączkę, nikt tego nie sprawdza). Wiedzieli, że jesteśmy razem, wszystko im pasowało kiedy nam proponowali umowę- pomimo naszego warunku z jedną zmianą. Sami mówili, że to oczywiste, że pary chcą pracować w tym samym czasie. Teraz nagle "nie da się"- chociaż ja im mogę od ręki 5 rozwiązań gotowych podać. I tych par jest tam trochę, sama znam 5 innych z tylko mojego budynku, i nikt nie podpada, czy to małżeństwa, czy pary nieformalne, ba, nawet takie, co w ogóle jeszcze ze sobą nie mieszkają, a deklarują się jako para. Nie przychodzi mi nic do głowy, czym moglibyśmy podpaść- raz mnie zapytali, czy pomogę na dniówkach, zgodziłam się, zaznaczyłam że chętnie, tylko z mężem, bo inaczej będę mieć ciężko z dojazdem- ok, ok, nie ma sprawy. Tylko po tym jednym tyg nagle uznali, że ja już mam zostać na tych dniówkach, stracić wszelkie dodatki (jako jedyna w całym wydziale!), a mąż ma być na nockach... Ech, masz rację trzeba to w diabły rzucić... Szkoda nerwów na ścieranie się. Dla mnie priorytetem jest dom i małżeństwo- skoro chcą stracić dwóch wyszkolonych, lojalnych pracowników przez głupi upór, to ich strata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak! teraz cała Szkocja zbankrutuje i padnie! ""nie bierzemy chorobowego bez powodu (do 3 dni można bez lekarza, wystarczy powiedzieć, że się ma gorączkę, nikt tego nie sprawdza). "" a może jednak to było powodem, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodem było to, że nie bierzemy chorobowego? Ciekawa logika... Otóż tak, ta firma pozwala brać sobie wolne z powodu np biegunki, gorączki, kaszlu (zasady higieny pracy, możliwość zakażenia produktu), wystarczy zgłosić godzinę przed rozpoczęciem zmiany, że się nie przyjdzie. Jak powodem może być to, że NIGDY z tego nie skorzystaliśmy, a inni sobie np przedłużają urlopy w ten sposób? Bo nie pojmuję Twojego toku myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie skorzystaliście? to skąd tak świetnie znasz te przepisy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarz z d**y powyzej. A ty nie znasz przepisow panujacych w twoim miejscu pracy? U mnie tez tak jest ze jak ktos wymiotuje lub ma biegunke to 48g nie moze przyjsc do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka- znam te przepisy, bo mam je w kontrakcie. Poza tym na pierwszym szkoleniu było jasno i wyraźnie podkreślane, że trzeba być zdrowym, szczególnie jeśli chodzi o układ pokarmowy. Tak więc znam świetnie te przepisy, chociaż z nich nie korzystałam. A swoją drogą rozmawiałam z jednym z sensowniejszych menadżerów dziś na spokojnie, czemu mi taka sytuacja nie pasuje-wygląda na to, że da się to wyprostować (po prostu pewni ludzie nie myślą, układając plany). Tak więc mam nadzieję, że sytuacja wróci do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz próbować z prawnikiem coś zdziałać. Sprawami o dyskryminację zajmuje się mec. Marek Seroczyński . Link do jego strony http://seroczynski.com.pl/ . Zawsze można prosić o poradę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A nie mozesz sprobowac wyegzekwowac tego jakos na papierze, miec dowod w korespondencji mailowej albo cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest dyskryminacja jednakże powinnaś porozmawiać z szefostwem. Jak nie to zgłosić sprawę do HR i już. Po sprawie oni powinni się tym zająć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×