Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wszystko mi sie wali

Polecane posty

Gość gość

Jestem z chlopakiem od prawie roku. Mialam spore problemy rodzinne jeszcze zanim sie poznalismy, przemoc fizyczna i przede wszystkim psychiczna. Bylam z nim szczera od poczatku co do tego. Bylo bardzo ciezka. Zwlaszcza dlatego, ze poprzednia osoba na ktorej mi zalezalo zostawila mnie wlasnie z tego powodu. Ciezko bylo sie otworzyc, balam sie odrzucenia, ale zrozumial. Chcial mi pomoc, ale nie bardzo mial jak i nie za bardzo wiedzial co robic. Fakt, ze strasznie sie zakochalam pomogl mi zacisnac zeby w domu. Pewnego dnia postanowilam przestac milczec i zlozylam skarge po tym jak moja droga przyjaciolka zapewnila mnie, ze mi pomoze co do kwestii mieszkania. Mieszkalysmy zatem razem. Problemy zaczely sie w momencie gdy moj zwiazek zaczal nie byc juz tylko moj i mojego chlopaka, ale tez jej. On zaczal sie meczyc i stwierdzil, ze tak dalej nie chce. W miedzy czasie relacje miedzy mna, a nia bardzo sie pogorszyly. Zaczela mnie zle traktowac co bylo nie do wytrzymania biorac pod uwage, ze musialam to znosic w domu rodzinnym. Zaczely sie placze po kryjomu, udawanie. On to zauwazyl, nie wytrzymal i sie z nia poklocil. Ona wymagala ode mnie zebym go zostawila. Przeszkadzalo jej, ze zaczelismy spedzac ze soba duzo czasu bez niej. Obecnie mieszkam od 4 miesiecy z moim chopakiem. Problemy co do kwestii rodzinnej wypalaja mnie od srodka. Kocham go, ale obawiam sie, ze sciagne go na dno i zniszcze to co nas laczy. Ostanio malo nam sie uklada w kwestiach lozkowych. Fatyka jest dla mnie osiagniecie orgazmu w dosc przyzwoitym tempie, zalewam sie lzami po seksie tak jakby ktos mi cos zlego zrobil. Rozmawialam z nim o tym. Wytlumaczylam mu, ze to nie jest jego wina. Mam nadzieje, ze zrozumial aczkolwiek wiem, ze nawet jesli to tylko do pewnego stopnia. No coz drodzy panstwo ch*jowa sprawa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzmisz jak nastolatka (a może nią jesteś. Nie wiem). Pozwoliłaś przyjaciółce dyktować warunki to się "odwdzięczyła". Rodzina? Co Cię obchodzi skoro mieszkasz z chłopakiem. Przestań się mazgać i weź się w garść bo wygląda na to że sama nie chcesz albo nie potrafisz podejmować decyzji i liczysz na innych aby Cię wybawili z nieprzyjemnych sytuacji. Mieszkasz z chłopakiem, kochacie się, to na tym się skup. Na dłuższą metę nikt z beksą nie wytrzyma . Dorośnij trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×