Jak ja zazdroszczę kobietom pewności siebie

sama jestem kobietą mam 38 lat i nie umiem walczyc o swoje, matka wychowywala mnie na zasadzie: nic nie mow, nie ruszaj sie, nie drap sie, nie odzywaj sie...sama taka byla i z tej niemocy wyzywala sie na mnie, mam 2 rodzenstwa ciut mlodsze ale tez jest ciche niesmiale, cale zycie ktos po nas jechal, nie umiem odpowiedziec na glupie zaczepki wiec odwracam glowe i odchodze, juz chyba wolalabym byc chamska i bezczelna ale to dla mnie jest zupelnie nieosiagalne, boze ja nawet jak do kogos dzwonie albo ktos do mnie dostaje palpitacji serca, glos mi drzy, k***a wylewam smutki ale naprawde nie umiem sobie poradzic, zawsze tak mialam od szkoly podstawowej i watpie zebym sie zmienila, czy ktos taki jest?a moze da sie to zmienic?

Ja byłam tak wychowywana, oboje rodzice uczynili ze mnie kalekę życiową. Jestem starsza od ciebie i powiem, z z tego troche się wychodzi, ale jakiś bagaż pozostaje na zawsze. Mi pomogły psychotreapia i wspólnota wKościele. Może też czegoś takiego poszukasz?

Trening czyni mistrza ;) Jeśli wystarczy ci samozaparcia to coś osiągniesz. Czasem nie brak chęci tylko zwykłe lenistwo przeszkadza osiągnąć jakiś wyższy poziom. Trudno pozbyć się naleciałości z dzieciństwa i tak naprawdę głęboko w środku pozostajemy tym kim zostaliśmy wychowani, ale odpowiednia motywacja i praca nad słabościami dodaje tej pewności siebie i krok po kroczku otwieramy sobie nowe możliwości. Może masz w sobie potencjał, ale nawet o tym nie wiesz. Jak np. reagujesz na drażliwą sytuację kiedy jesteś po alkoholu?

to nie jest cos co sie w darze dostaje... naucz sie dzis, bo jak trafisz w niesprzyjajace srodowisko to beda naglowki w gazetach... latami maltretowana kobieta uzyla noza i zadzgala oprawce

tez tak mam ze nawet z ludzmi rozmawiac nie umiem to jest straszne bo maja mnie za odlutka

Zapisz się na kurs asertywności.