Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataaliaa

20 i ciąża

Polecane posty

Gość nataaliaa

Moja sytuacja wygląda tak; mam 20 lat, mój partner 23. Znamy się od blisko 12 lat, a od 5 jesteśmy w związku, więc oboje znamy się bardzo dobrze i wiemy czego można się spodziewać po drugiej osobie. Od ponad roku jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub. Temat dziecka poruszaliśmy bardzo często. Oboje chcemy mieć dzieci, jednak wcześniej było na to stanowczo za wcześnie. Narzeczony ma stałą, dobrze płatną pracę. Ja studiuję zaocznie i też pracuje, tylko że na pół etatu, także finansowo dajemy sobie dobrze radę. Teraz oboje chcemy mieć dziecko. Wiemy, że jest to duża odpowiedzialność i że po narodzinach nasze życie zmieni się w dużym stopniu. Jesteśmy tego świadomi. Uważamy, że dziecko to największy skarb. Jednak czujemy lekki stres przed wychowywaniem dziecka, chcemy naszym dzieciom dać wszystko co najlepsze. Czy stres przed ciążą i rodzicielstwem jest normalny? i czy kiedykolwiek miną obawy, żeby tej małej istocie niczego nie brakowało? jak to było w waszych przypadkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stres jest normalny:) nie ma znaczenia wiek:) macie pracę, chcecie tego , długo się znacie wiec działajcie. ja z mężem tez chcielismy miec dzieci ale baliśmy sie zdecydować na "juz teraz", dziecko zaskoczyło nas samo, po 2 latach slubu i 8 latach łącznie w związku (a 12znajomości). nic Cie nie uspookoi stres jest zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
W całej tej sytuacji najgorsi są moi rodzice. Oni strasznie zważają na opinię ludzi. mieszkamy w małej miejscowości, gdzie każdy się zna... rodzice boją się, że ludzie będą mówić, że zaliczyliśmy wpadkę bo jesteśmy młodzi. Ja opinią ludzi się nie przejmuję i nigdy nie przejmowałam. Nikt oprócz mnie i narzeczonego tak naprawdę nie wie jakie są nasze plany, ale tu chodzi o rodziców. W przeszłości nie miałam z nimi dobrych kontaktów, teraz zaczyna się to zmieniać. narzeczony obawia się, że moi rodzice mogą nie zaakceptować naszej decyzji. Mnie się jednak wydaje, że przyzwyczają się do myśli, że będą dziadkami (mimo, że moja mama ma dopiero 41 lat ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
od maja mieszkamy razem. mój narzeczony dom rodzinny ma niecały kilometr od mojego. Mama wyjechała do pracy do Niemiec w kwietniu, tata też do niej jeździ do prac sezonowych. całe gospodarstwo spadło na nas i dajemy sobie radę. w domu mieszka z nami także moja babcia i dziadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest jedno wyjście właściwe z tej sytuacji a nie przewróci wam życia do góry nogami za to definitywnie "utnie języki" rodzicom. Weżcie slub cywilny. Formalność prawie żadna a ile radości:) nikt wam nie powie ze jestescie tacy czy tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy slub cywilny i jesteśmy zadowoleni z tego wyboru:) jesli jestesciew wierzący możecie zawsze pozniej wziąć slub koscielny gdy zechcecie i gdy np rodzice będą w Polsce:) musicie robic tak by Wam było dobrze, nie mozna patrzec na rodzicow, bo to wasz związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jedno jest pewne, jeśli jest dziecko, a rodzice sasiebie pewni to nie ma co zwlekac ze slubem bo po co, skoro juz zawsze chcecie byc razem:) a malzenstwo wiele ułatwia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weżdzie ślub kościelny będzie mieli pomoc Bożą zdecydujcie się na dziecko po ślubie trzymam kiciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przeciez zalezy czy są wierzący czy nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
Dziękuję za odpowiedzi! :) ciekawiło mnie czy tylko my odczuwamy stres przed rolą rodzica czy jest to normalne zjawisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
jesteśmy wierzący, planujemy ślub kościelny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
Dziękuję ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem - czy to dobry pomysł w takim młodym wieku ładować sobie taki klops na głowę, dziecko to nie zabawka - nie chodzicie na imprezy nie wyjeżdżacie pod namioty, spływy kajakowe ze znajomymi, ogniska? Dziwne, ja w wieku 20 lat pierwsza byłam w akademikach na impezach -do klubów mnie nigdy nie ciągnęło bo jestem akurat typem biesiadnika co to dyskutuje godzinami a nie tańczy ale tak czy inaczej z dzieckiem na nocną imprezę już nie wyjdziecie jakieś wyajzdy ze znajomimi tez lipa tak dopiero od 2 roku życia dziecka można coś myśleć poza wygodnym hotelem jakieś wyprawy rowerowe czy kajaki itp odpadają, nacieszyliście się już życiem bez dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to co tydzień bym gdzis jechała - jezioro i morze mam pod nosem ale właśnie kajak , rower, ognisko, grill - ale na grilla do domu dzieciaka weźmiecie to nie problem chyba że conocna impreza , jakieś weekendowe spa zimą narty sanki, łyżwy itp itd etc z dzieckiem już wiecznie się martwisz a to za długo a to pora na spanie a to już jeść trzeba pieluszka itp ja się dorobiłam dziecka dopiero w wieku 29lat ale znajomi też się dorobili więc wszystkie wypady teraz są z dzieciakami i wszyscy biorą je pod uwagę bo każdy je ma. Natomiast w wieku 20 lat jest raczej odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
na imprezie w klubie byłam dwa razy, ponad 2 lata temu. narzeczony podobnie. Stwierdziłam, że to nie są moje klimaty.. nie bawi mnie całonocne imprezowanie co tydzień lub częściej. mój narzeczony ma takie samo zdanie. Jedyne imprezy na jakie zdarzało nam się czasami pójść to otwarte festyny i to bardzo rzadko. Nie jesteśmy typami imprezowiczów, więc nie będzie mi tego brakować bo bez dziecka też nie chodzie i nawet mnie tam nie ciągnie. Wolimi spotkać się ze znajomymi w domu czy na jakimś grillu. poza tym według mnie dziecko to nie jest "kłopot". kłopot można mieć jak się złamie nogę a za dwa dni startuje w maratonie. Dziecko to jest dar od Boga, to żywa istota tak samo jak ja czy Ty. nie można go traktować jak rzecz. Może i mam 20 lat ale nie jestem dziewczyną typu "imprezowiczka". Wiem, że dziecko to duża odpowiedzialność, ale oboje jesteśmy świadomi tego, że jak się ono pojawi to spędzanie czasu z nim będzie dużo atrakcyjniejsze od np kajaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko 5 letnie to już nie jest problem ale noworodek pierwsze dwa lata ogranicza trochę sprawę - wszędzie wózek i pod ręką wyprawka - termos butelki itp mam dziecko to wiem jak się wyjeżdża z takim maluchem a ja bardzo lubię weekendowe wypady czy to na jakieś domki, na działkę, na kajak. Ale jak bez dzieci siedzicie w domu to czemu nie? Z tym darem od Boga to bym się zastanawiała wszystko zależy jak leży - dla niektórych w Twoim wieku to przekleństwo od Boga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataaliaa
dla niektórych pewnie tak, ja wypowiadam się o sobie. wszystko zależy od tego co się ma w głowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×