Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Minęły lata... po co dociekać czyje to dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Byliśmy młodzi, kochaliśmy się, on wyemigrował z rodzicami, kontakt urwał się na dłuższy czas. Odezwał się po 4 latach, planował w tym czasie już ślub z inną. Życzyłam mu szczęścia nie informując, że w jestem matką jego syna. Ja po kilku latach też ułożyłam sobie życie z innym człowiekiem, jestem w szczęśliwym związku. Syn[15 lat] wie kto jest jego biologicznym ojcem, zna historię naszej miłości, ale nie przywiązuje do tego wagi. Ojciec to dla niego mój mąż, świetnie się rozumieją. W czasie wakacji do kraju zawitał mój były chłopak,ojciec dziecka, odwiedził swoją miejscowość, krewnych i zawitał też do moich rodziców, u których przebywał w tym czasie mój syn i jego przyrodnie rodzeństwo. Syn jest bardzo podobny do ojca, data urodzenia i okoliczności zgadzają się, chce mieć kontakt z synem. A ja mam wrażenie, że usiłuje rozbić naszą rodzinę. On bezdzietny rozwodnik, aczkolwiek w jakimś związku jest. Nie wiem jak postąpić, mam mieszane uczucia, w najtrudniejszych momentach jego przy nas nie było, przez kilka lat nie odezwał się, nie dał żadnego znaku, widocznie jego miłość topniała wraz z odległością , a teraz pcha się z kaloszami w nasze życie. Z nami nie kontaktuje się, nie zna jeszcze naszego adresu, ale wiem, że to kwestia czasu. Mąż radzi, aby decyzję pozostawić synowi, a ja nie bardzo wiem co w tej sytuacji zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co Ci chodzi z tym, że "data urodzenia i okoliczności zgadzają się"? bo nie rozumiem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie dociekanie niepotrzebne ale twojemu dziecku byc moze potrzebne jest albo bedzie zgadzam sie z twoim mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie informując, że w jestem matką jego syna. tu masz odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w najtrudniejszych momentach go przy was nie bylo, bo - jak sama napisalas - nie wiedzial, ze jest ojcem twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W najtrudniejszych momentach go przy Was nie bylo i sie nie odzywal, bo nie wiedzial, ze ma dziecko!!! Uwazam, ze za cos takiego powinnas mu wyplacic odszkodowanie tak duze, zeby 3 pokolenia po Tobie jeszcze na dlugach jechaly.. Zabralas mu 15 lat z zycia jego syna, a prawo do tego kto Ci dal?! Teraz przestan gwiazdorzyc, ze jemu o Ciebie chodzi i rozbicie TWOJEJ rodziny, bo 1/3 tej rodziny jest JEGO, a Ciebie niebawem znienawidzi za to, co mu zrobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no juz nie jedz tak po niej :o kochali sie, on wyjechal. nie odzywal sie 4 lata, a jak sie odezwal, to planowal slub z inna. w sumie honorowo z jej strony, nie chciala psuc mu planow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dowiedział się od moich rodziców kiedy syn się urodził, łatwo więc mógł obliczyć kiedy został poczęty. A okoliczności? Jego rodzina zbywała wszystkie pytania odnośnie mojej osoby. O tym, że urodziłam dziecko również go nie poinformowali [a może informowali?], a mnie nie podali jego adresu, chociaż prosiłam. Na to, aby się odezwał czekałam 4 lata i tylko po to, aby dowiedzieć się, że wkrótce jego wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to nie mialas języka w gebie zeby mu powiedziec po tych 4 latach ze ma syna, I dac mu wybór czy chce byc z wami czy zenic sie z inna? nie dalas mu tego wyboru hamico jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka CHAMICO? kochali sie, wyjechal, starzy pewnie dobrze kombinowali, zeby zapomnial o autorce, co niby ta dziewczyna miala zrobic??? sorry, ale tez mialabym swoj honor, jesli facet wyjechalby, gdy bylismy razem, a potem odzywa sie po paru latach i niemalze na wesele zaprasza :o no ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a alimenty na dziecko? sama je finansowala te wszystkie lata? przeciez okradala syna z naleznych mu alimentów a pozatym co to za gadanie ze adresu nie miala? ja bym na glowie staneła, poruszyla niebo I ziemie zeby go odnalesc.. dla mojego dziecka bym to zrobila. A ta z zalozonymi rekami czekala az łaskawie on sie do niej odezwie a potem od tak sobie patrzyla jak inna sie z nim zeni. nawet informacja o slubie nie sklonila jej do tego ze moze warto powiedziec o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko ciekawa historia. a powiedz kiedy twój były dowiedział się ze to jego dziecko? bo tak za bardzo nie moge załapac tego momentu,czy w momencie urodzenia czy po 4 latach czy moze pozniej? i jak zareagował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i jestem "hamicą", ale po 4 latach samotnego zmagania się z rodzicielstwem nie czułam potrzeby zakłócania mu dotychczasowego spokoju. Nie brałam też pod uwagę, że on o tym nie wie, została tu jego zamężna siostra, babcia i kuzynostwo. Widzieli mnie z brzuchem, widzieli urodzone dziecko. Byłam pewna, że on nas już nie akceptuje, układałam sobie życie bez niego. Jego list po latach mnie zaskoczył, ale już nie czułam z nim więzi. Ze mną osobiście się nie kontaktował, nie zna mojego adresu, ani mojego nazwiska, ale wiem, że to kwestia czasu. Kontaktował się jedynie z moimi rodzicami, od nich mam te wszystkie informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym, ze to może być jego dziecko dowiedział się w sierpniu tego roku. Będąc na wakacjach w Polsce odwiedził rodzinę w mojej rodzinnej miejscowości, w której i on przed wyjazdem mieszkał. Przy okazji odwiedził moich rodziców u których w tym czasie był na wakacjach nasz syn. Syn jest do niego bardzo podobny, nie wiem, czy ujrzawszy go postanowił odwiedzić moich rodziców, czy po prostu nogi go same poniosły do domu, w którym był przed laty częstym gościem. O alimenty nie zabiegałam, mój mąż usynowił dziecko, dał mu swoje nazwisko i wychowywał jak swoje - materialnie również niczego dziecku nie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko to nie rozumiem. kiedy on zorientował się ze to jego dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet informacja o slubie nie sklonila jej do tego ze moze warto powiedziec o dziecku xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx właśnie ta informacja o ślubie skłoniła mnie do milczenia, o cóż miałam zabiegać? o miłość? której z jego strony na pewno już nie było? Jedyne na co było mnie w tym momencie stać to wysłanie kartki z życzeniami. Więcej się nie odezwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy on zorientował się ze to jego dziecko? xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx napisałam przecież - w sierpniu tego roku, czyli przed niespełna 2 miesiącami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha teraz widze ze napisałąs-ja pisze z opoznieniem to znaczy wmiedzyczasie przegladam inne strony wiec nie widzialam twjej odpowiedzi. ale widzisz autorko w twoim opowiadaniu sa sprzecznosci. sorry moze to nieistotne ale ja zawsze staram się sprawdzic na ile historia jest prawdziwa. otóz chodzi wlasnie o ten moment kiedy to on dowiedział się o swoim ojcostwie,o tym fakcie. piszesz,ze dopiero niedawno gdy był tu na wakacjach,jednoczesnie wczesniej napisałas"ale po 4 latach samotnego zmagania się z rodzicielstwem nie czułam potrzeby zakłócania mu dotychczasowego spokoju. Nie brałam też pod uwagę, że on o tym nie wie, została tu jego zamężna siostra, babcia i kuzynostwo. Widzieli mnie z brzuchem, widzieli urodzone dziecko.". skoro mogł domyslac się w czasie gdy urodziłas czyli juz na samym poczatku bo jego rodzina widziala cię z bruzchem i wiedzieli ze urodizlas a cyt. "data urodzenia i okoliczności zgadzają się"? to sa 2 wersje-dowiedzial się gdy dziecko się urodzilo czy dopiero teraz. mysle ze to wazny aspekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
oj wypsneło mi się z goscia niestety zapomnialam ze trzeba cały czas wpisywac swoj nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a jak wogole syn zareagował gdy poznał biologicznego ojca i co on o tym sądzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
halo jestes autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
kurcze no i wiesz nie rozumiem i dzis się nie dowiem bo juz ide spac. a konkretnie chodzi mi o to ze tak się domyslam-on tego się nie dowiedział to znaczy spotkał twojego syna i zobaczył ze sa podobni czyli to moze byc jego syn a okolicznosci i data się zgadzają czyli wynika jakby z tego ze on nadal nie wie tak na 100% ze ma syna? bo z wami sie nie spotkał ty mu nie poweidziałas tylko on domysli l ise po podobienstwie? wiesz to tak tylko z ciekawosci pytam:) dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to proste jest. Ojciec dziecka odwiedził rodziców autorki no i zobaczył jej syna spostrzegł że jest do niego bardzo podobny więc zapytał jej rodziców o niego. Oni powiedzieli mu że to syn ich córki kiedy urodziła itd więc ten się domyślił że to jego syn. Autorka nie była pewna że on nie wie ponieważ myślała że jego rodzina mu o tym powiedziała a sama nie mogła go poinformować bo wyjechał za przeproszeniem chuj wie gdzie dalej chyba tłumaczyć nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wifigdansk wszystko jest 3x napisane a ty dalej sie dopytujesz :O moze wiedzial moze nie, moze specjalnie poszedl do domu Twoich rodzicow, zeby go zobaczyc ale watpie, zeby chcial rozbic rodzine, mysle, ze po prostu nawet jesli wiedzial wczesniej, moze uciekl od odpowiedzialnosci, moze mozg mu urosl po kilku latach i chce naprawic bledy. Tak czy inaczej, moze chce poznac swojego syna, pewnie tez ma mase pytan co i jak i dlaczego... moze po prostu jest zazdrosny, ze ktos zabral jego miejsce mimo, ze nie zadecydowal o swoim losie 15 lat temu. Za duzo niewiadomych ale nie osadzaj go zle na wstepie.. Kazdy czlowiek toczy walki w swoim zyciu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie wiedział wcześniej, że ma syna? Czy ktoś z rodziny nigdy mu o tym nie wspomniał? czy wcześniej ktoś mu przekazał informację, że ja mam dziecko, zatajając jednocześnie że to on jest ojcem tegoż malucha? - tego nie wiem, z nim nie rozmawiałam, a on też nigdy nie usiłował kontaktować się ze mną, chociaż i adres i nr telefonu przez 6 lat pozostawał niezmieniony. Rodzice przekazali mi informacje o jego wizycie i zdumieniu na widok syna. Chłopiec jest do niego tak podobny, że chyba nie miał żadnych wątpliwości już na sam jego widok. Z synem nie rozmawiał, chociaż chłopiec znając ojca z fotografii domyślił się kto to jest i szybko zmył się. Nie chce z nim spotkać się. Wizyta jego była bardzo krótka, rodzice nie podtrzymywali z nim rozmowy, prosił tylko o kontakt ze mną. Teraz co kilka dni dzwoni, chce się ze mną i z synem zobaczyć, chociaż rodzice dali mu wyraźnie[na moją prośbę] do zrozumienia, że chłopiec ma ojca, tego, który go wychowuje.Nie chcemy się z nim spotykać, mąż jednak twierdzi, że nie da nam spokoju, więc może lepiej spotkać się i wyjaśnić wszystko. Tylko po rozdrapywać stare rany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna nie powiedziec facetowi ze jest sie x nim w ciazy, nosz kur nie rozumiem tego. Przeciex nie bylo tak ze ona zrobila w dzien miesiączki test o godz. 8 rano, wyszly 2 krechy, a on o 8.01 wyjechal cholera nie wiadomo gdzie i nie ma kontaktu. Tym bardziej ze autorka pisala ze on pisal listy wiec kontakt byl. Nie rozumiem po co taki ciezar z dzieckiem bierzecie na siebie nie mowiac o tym partnerom. Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa wyżej, czytaj ze zrozumieniem, autorka prosiła rodzinę ojca dziecka o jego adres ale nie dostała. Większość kobiet zrobiłaby tak samo. On wyjechał, nie odzywa się, nie kazał rodzinie podawać swojego adresu czy numeru - nie interesuje go przeszłość. Autorka nie chciała niszczyć mu nowego życia, skoro dała sobie rade przez 4 lata sama. Tylko zastanawia mnie po cho..liwe on poszedł do Twoich rodziców? Jaki miał w tym interes? Oki byliście razem ale po tylu latach raczej nikt nie poszedł by nagle od tak na kawę do rodziców byłej. Moim zdaniem on wiedział ale zaakceptował myśl o innym życiu i braku obowiązku bo miał swoją narzeczoną. Teraz piszesz, że jest nadal bezdzietny i rozwiedziony, więc obudziła się w nim chęć poznania syna. Będzie udawał że to on jest ofiarą, ale przez tyle lat mógł spytać się rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie masz tu nic do decydowania. Postąpiłaś bardzo egoistycznie. Syn jest na tyle duży, że sam zdecyduje. To, że teraz uważa za ojca twojego męża, nie oznacza, że nie zechce poznać "korzeni", zwłaszcza, że to nie ojciec go zostawił, tylko matka namieszała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dociekac czyje - wiadomo, że twojego męża. Usynowił, wychowuje, jest z wami cały czas. Jest ojcem :) A jakie ma znaczenie kto spłodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×