Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zaxreczony

Toksyczna milosc :(

Polecane posty

Witam Wszystkich... Nie mam z kim o tym porozmawiac wiec zmuszony jestem anonimowo prosic Was o pomoc co mam zrobic, a moze ktos miał podobną sytuacje. Uważam ze jestem w toksycznym związku z którego nie jestem w stanie wyjsc pomimo ruiny mojego zycia, dalej ide w zaparte miotany róznego rodzaju negatywnymi emocjami... Obecnie jestem zareczony z Kobieta dla która cały czas wpaja mi ze wszystko zlo na całym swiecie dzieje sie przeze mnie, ze to ja wszytkiemu jestem winny, a czasami jeden zwykły sms, a własciwie słowo w nim potrafi doprowadzic ja do totalnej nerwicy oraz podwazania dalszego bycia razem. Bedac z nią nie potrafie zyc normalnie. To dla niej przeprowadziłem sie z innego miasta pomimo lepszych perspektyw, musiałem sprzedac samochód bo nie miałem pieniedzy juz, a z praca jest tu ciezko. Czuje sie emocjonalnie zdruzgotany w tym zwiazku, chcę Wam dodac że jestem po terapii alkocholowej i przez ponad rok nie piłem ani kieliszka, ale oczywiscie moja narzeczona zrobiła mi taką jazde za jeden sms w którym poprosiłem ja o to aby mnie nie krzywdziła a jesli ma to zrobic to niech zrobi to szybko... Nie potrafie sie z nia dogadac... jest mi zle...W momencie kiedy wszytko szło dobrze była przy mnie, a teraz jak nie mam pracy, samochodu oraz perspektyw na przyszłosc.... ajeszcze troche i pieniadze mi sie skonczą i bede musiał wrócic do rodziców to czuje ze ode mnie sie odsuwa... odczuwam to w sposobie jaki mnie traktuje. To jest taki zimny i wyrachowany sposób traktowania mnie.... Najgorsze w tym wszystkim jest to ze jak juz doprowadzi mnie do furii to chce z nia zerwac, i tu pojawia sie jej inne oblicze.... w kazdym momencie próby mojego odejscia... ona zmienia se nagle w czułą i kochajacą kobietą. Staje sie takim trujacym kwiatem...Oczywiscie ladujemy w łózku... ale to nie zmienia sytuacji... po paru dniach, albo jednym smsie znowu sie zaczyna...Wiem ze jej moje problemy nie interesuja, ona ma byc w centrum uwagi,,,, ale to moja wina bo dałem jej odczuc ze jest dla mnie najwazniejsza.... Pomocy.... bo nie wyrabiam... a moze to ja potrzebuje pomocy ??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszukuj ją dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roland Korg 53
Chcesz swój związek budować na kłamstwie? Kłamstwo ma zawsze krótkie nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×