Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przeprowadzka do faceta, czy ten strach jest normalny

Polecane posty

Gość gość

od 7 lat mieszkam sama w wynajmowanych mieszkaniach, w aktualnym spędziłam 3 lata, przy czym od roku częściej siedzę w mieszkaniu mojego faceta niż swoim, więc parę miesięcy temu zrodził się pomysł mojej przeprowadzki do niego, bo oboje potrzebujemy pieniędzy, ja za swoje mieszkanie płacę sporo, a praktycznie stoi puste przez cały miesiąc, więc jest to nieopłacalne. problem w tym, że faktycznie chcę się do niego wprowadzić, ale jestem przerażona! wszystko już prawie zaaranżowane, połowa moich rzeczy u niego jest, ja na dniach dzwonię do właściciela z informacją o wyprowadzce, a czuję się jakbym traciła grunt pod nogami albo rzucała się na jakąś głęboką wodę kiedy nie umiem pływać. boję się tego, że nas to przerośnie, że się rozstaniemy, że stanie się coś złego, że zostanę na bruku... czy to jest normalne? nigdy nawet nie planowałam mieszkania z facetem, to pierwszy mój taki wybór i nie wiem czy mam to potraktować jako znak, czy to po prostu zwykła niepewność przed nową sytuacją? miała któraś z was podobnie i może podzielić się doświadczeniem? byłabym wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak mam jak ty. Ty musisz sama wiedziec czy twoj facet w przypadku klotni/rozstania nagle z dnia na dzien nie kaze ci sie wyniesc z mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie może ię facet do ciebie. wtedy to ty będziesz mieć władzę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie tutaj jest chyba ten problem, myślałam nawet żeby się jakoś zabezpieczyć, spisać umowę, że co by się nie działo to mam przynajmniej miesiąc na wyprowadzkę, ale znowu tą umową będę mogła sobie tyłek podetrzeć jeśli nie daj boże zdarzyłaby się taka sytuacja. eh, życie mnie przerasta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba jest normalny. ja od jakiś trzech tygodni mieszkam ze swoim ukochanym. i też był trochę strach, że do niego, a nie do czegoś wspólnego, że jak to będzie każdego dnia się widzieć, żyć razem na niewielkiej powierzchni, co jak się pokłócimy...milion i jedna obawa. niesłusznie, jest w porządku, świetnie spać przytulonym do kogoś kogo się kocha, ze spięciami dajemy sobie radę i wszystko jest całkiem fajnie. powodzenia autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze to właśnie ja od zawsze mam tę władzę, to na mnie były umowy i nawet współlokatorki były zdane na moją "łaskę", może przez to, że zawsze miałam tę pewność, że zostanę w mieszkaniu teraz mi trudniej przy zmianie ról. niestety moje mieszkanie odpada, bo leży na kompletnym zadupiu i nawet ja marudzę na dojazd gdziekolwiek, nie wyrabiam się na uczelnię przez korki czy problemy z komunikacją, jego mieszkanie jest w samym centrum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za pocieszenie maruda ;) może faktycznie coś w tym jest i jeśli się nie sprawdzi to się człowiek nie dowie. w sumie mam za sobą tyle kiepskich wyborów, że już chyba wyczerpałam limit słabych decyzji, więc zaryzykuję, mam nadzieję że u mnie też to minie i nie będę codziennie budziła się ze strachem, że każdy dzień może być moim ostatnim w tym mieszkaniu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba jest normalny. ja od jakiś trzech tygodni mieszkam ze swoim ukochanym. i też był trochę strach, że do niego, a nie do czegoś wspólnego, że jak to będzie każdego dnia się widzieć, żyć razem na niewielkiej powierzchni, co jak się pokłócimy...milion i jedna obawa. niesłusznie, jest w porządku, świetnie spać przytulonym do kogoś kogo się kocha, ze spięciami dajemy sobie radę i wszystko jest całkiem fajnie. powodzenia autorko! xxx pomieszkaj z nim ze trzy lata nie trzy tygodnie i dopiero wtedy się mądruj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki wprowadzasz się i co z czynszem i opłatami? skoro wprowadzasz się DO NIEGO i masz obawy czy cię nie wyrzucie to rozumiem, że on płaci za mieszkanie, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbuj. będzie dobrze. zawsze się człowiek boi, ale stwierdziliśmy z moim że 4 lata wspólne to odpowiedni moment by razem zamieszkać, nie wiem czy on miał jakieś obawy, ale wiem, że ja miałam i stwierdziłam, że im się nie dam i wprowadzę się i całkiem się cieszę, chociaż przy naszym trybie życia nawet we wspólnym mieszkaniu będzie pewno ciężko o wspólny czas ;). ale próbujemy, na razie jest dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie ja nie wiem czemu tak się boję, bo my i tak właściwie razem mieszkamy i poza paroma spięciami raz na kilka miesięcy nic się nie dzieje... ale boję się, że jak już faktycznie zostanę bez czegoś swojego to będę czuła presję starania się, żeby zostać w jego mieszkaniu jak najdłużej i w końcu dostanę p*****lca :P no nie wiem, w sumie to i tak już po ptokach, bo się teraz nie wycofam, ale szukałam czegoś co mnie podniesie na duchu. trzymajcie kciuki, żebym za parę tygodni/miesięcy nie spała w kartonie na ulicy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy kiedy się wprowadzam to czynsz i opłaty dzielimy na pół, na umowie figuruje jedynie jego nazwisko. ale nie wiem czy to stanowi jakąś formę zabezpieczenia, bo właściwie się na tym nie znam kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak już faktycznie zostanę bez czegoś swojego to będę czuła presję starania się, żeby zostać w jego mieszkaniu jak najdłużej xxx a pewnie! a potem będzie błaganie o ślub i próby zajścia w ciążę a on bierze cię do siebie tylko po to, ŻEBY BYŁO TANIEJ!!! no i ktoś musi za darmo sprzątać, prać i gotować i uzupełniać lodówkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy kiedy się wprowadzam to czynsz i opłaty dzielimy na pół, na umowie figuruje jedynie jego nazwisko. <<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>> ha ha ha ha ha ha! co za idiotka! on potrzebuje frajerki, żeby tyłek wypinała na każde zawołanie i jeszcze mu kasę dawała! ha ha ha ha ha ha ha! ale głupie te dziewuchy!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety nie mam czasu na pranie, gotowanie i zakupy, to on pracuje w domu, więc on się tym zajmuje :D ja jestem poza domem od 10 rano do 19, no może ja zmywam jedynie... a ślub i dzieci to nie dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, głupie wypowiedzi o gotowaniu i wypinaniu tyłka niestety się znajdą, bo jest tu trochę ograniczonych osób dla których wspólne życie się do tego sprowadza, nie zauważają, że są osoby którym seks sprawia przyjemność z bliskości a za robota kuchennego nie robią i nie będą robić :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz dlaczego nie ma cię na umowie? bo jak tylko podskoczysz paniczowi to za 5 minut będziesz za drzwiami! uczciwy facet pierwsze co to dopisał by ciebie do umowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małarudamaruda dziś autorko, głupie wypowiedzi o gotowaniu i wypinaniu tyłka niestety się znajdą, bo jest tu trochę ograniczonych osób dla których wspólne życie się do tego sprowadza, nie zauważają, że są osoby którym seks sprawia przyjemność z bliskości a za robota kuchennego nie robią i nie będą robić xxx weź już się zamknij! chodzisz tylko po tych topikach i się chwalisz z iloma to bogatymi faceta mieszkałaś i brałaś śluby - jak tak z każdym było cudownie to czemu ich ciągle zmieniałaś - a może zapomniałaś dodać, że to ty od nich dostawałaś kopa w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21:06 to nawet zabawne, ale z kimś mnie pomyliłaś. nigdy w życiu nie byłam mężatką :P. to pierwszy facet z jakim mieszkam. i z nikim innym oprócz niego nie było mi cudownie. i też nie przypominam sobie bym od kogoś dostawała kopa w tyłek ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym spróbowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spróbowałabyś być szmatą i materacem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ta głupia moda mieszknia z facetem?:-( Też jej uległam i bardzo żałowałam bo facet nawet mi się nie oświadczył. Nigdy więcej już z facetem nie zamieszkam przed slubem. Moim zdaniem jest to chore co się dzieje teraz,wszytsko od d**y strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że każda poważniejsza zmiana w zyciu budzi strach i niepokój, bo nie wiemy co nas czeka. Ale czasem warto podjąć odpowiednie kroki. Ja niedawno byłam w takie sytuacji. Dostałam w pracy ofertę lepszego stanowiska, ale równało się to z przeprawdzka z warszawy do poznania. Bałam sie ale w końcu zaryzykowałam. Wynajęłam firmę http://www.autor.pl/kontakt.php która szybko mnie przewiozła i juz odnajduję sie w nowym miejscu. bardzo mi sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×