Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Syn SADYSTA

Polecane posty

Gość gość
Jak wy te dzieci wychowujecie to nie wiem. Moja córka ma 19 miesięcy i naszego psa tylko głaska, przytula i bawi się z nim. Raz pociągnęła go za ucho to złapałam ją stanowczo za rękę i powiedziałam "nie wolno. To boli Sonię" i więcej sie taka sytuacja nie powtórzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odstawienie dziecka to pokoju to zdecydowanie lepsza metoda niż bicie. Każdy psycholog, pedagog Ci to powie. Dlatego od dobrych paru lat dzieci nie są bite w przedszkolach i szkołach. Są szczęśliwsze, lepiej się rozwijają. Są dzieci, które klapsy dostają regularnie bo i tak zachowują się nieodpowiednio... Więc klaps to nie złoty środek i żadna gwarancja sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oligofrenopedagog
Nie wierzę ... Wy naprawdę w XXI wieku podnosicie rękę na dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiniec
jak zachodzimy do sasiada to jego pies odrazu ucieka po stół i nie wyłazi. mysle z edziecko z tego wyrosnie . on poprostu tak wyraz uczucia . mały jest nie kontroluje jeszcze wszystkiego tak jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porównać córkę do syna to jak porównać psa do chomika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
studiowałam trochę pedagogikę i wiem jak to wygląda, poza tym ja nie pisałam o regularnym biciu dziecka, ale czasami zachodzi taka konieczność, jak widać Twoje metody nie do końca się sprawdzają, bo dziecko powiela złe nawyki, więc nie twierdź że jesteś taka fantastyczna w tym wychowaniu, bo to sie moja droga okaże za 15-20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać, że pedagogikę studiowałaś TROCHĘ - już wiem dlaczego. Napisz mi jedno nazwisko znanego pedagoga, który podpisze się pod cielesnym karceniem dzieci. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, nie zamierzam dyskutować bezsensownie z kimś, kto notorycznie wyrywa z kontekstu coś, co mu pasuje, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? to już nie jest mój problem, Tasmańska wytłumaczyła dokładnie to, o co nam tu chodzi, a Ty dalej swoje perfekcyjna mamusiu, a pedagogikę studiowałam trochę, ponieważ w porę się opamiętałam i znalazłam lepszą drogę rozwoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam. Nikt rozsądny, zawodowo pracujący z dziećmi nie podpisze się pod "Klaspami" jako dobrą metodą wychowawczą. Tyle w temacie. Dzieci karcone cieleśnie i te, które klapsów nie znają psocą porównywanie. Z tym, że te drugie są szczęśliwsze. Autorko wątku - nie bij dziecka, bo sama widzisz że to nie przynosi zamierzonego skutku lepiej opowiedz mu bajką o łobuzie, który dręczył psa. Efekt zdecydowanie lepszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokaż mi zdanie, w którym napisałam, że pracuję z dziećmi- to tylko potwierdza to, o czym napisałam w poprzednim poście, koniec dyskusji, bo nie ma ona najmniejszego sensu, przynajmniej nie z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno- o efektach, a raczej ich braku, Twoich bajek już nam napisałaś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam ZE NIE PRACUJESZ Z DZIEĆMI bo inaczej byś nie głosiła herezji o klapsach. Ja wiem, że nie ma złotych zasad wychowawczych. Że każde dziecko jest inne. Że przemęczeni rodzice są czasami bezsilni. Ale autorka pisała, że dała klapsa dziecku i nic to nie dało. Więc wg Ciebie - powinna mu przyłożyć bardziej - tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwe i uśmiechnięte dziecko vs wystraszony i zahukany przez owe dziecko pies... Dla mnie wybór byłby jasny. Rozwalają mnie te gadki o skrzywionych psychicznie dzieciach, którym przyłożyło się raz a porządnie w dupsko. Dzisiaj już była podobna dyskusja (Tasmańska, to ze mną zgadzałaś się w temacie o synu babeczki, który daje się wszystkim we znaki, nie mogłam się zalogować). Wszystkie te panie psycholog, panie po pedagogice, panie specjalistki od wychowania (nie ironizuję) zawsze sypią jak z rękawa sposobami rodem z amerykańskiego serialu: otwórzcie paczkę czekoladowych lodów, idźcie na rolki i rozmawiajcie, spokojnie rozmawiajcie ze swoimi dziećmi, z dziećmi trzeba rozmawiać, bo tylko rozmowa przyniesie wymierny efekt w postaci poprawy zachowania. Otóż, drogie panie, guzik prawda. A przynajmniej w niektórych przypadkach. Bo nigdy nie dopuszczacie do siebie myśli, że dzieciak może być najzwyczajniej w świecie wredny (powtarzam swoją wypowiedź z wyżej wspomnianego tematu). Może być wyrachowanym, perfidnym, niegrzecznym dzieciakiem, do którego żadne racjonalne argumenty nie docierają. Jeżeli uważacie, że to niemożliwe, że gdzieś tkwi przyczyna, że są nią najpewniej rodzice, sytuacja rodzinna, brak konsekwencji/miłości/czułości/wybierz co chcesz - no to albo bardzo mało jeszcze widzieliście, albo nie jesteście w stanie dopuścić do świadomości, że czy chcecie tego czy nie - tak się po prostu czasem zdarza. Konkludując- także podpisuję się pod opiniami, że może jeśli mały poczuje na własnej skórze co robi temu zwierzakowi, cokolwiek do niego dotrze. Mam córkę w wieku szkolnym, cale życie był w naszym domu pies (teraz mam lekko ponad roczne dziecko i także mamy psiaka). Nigdy w życiu nie doszło do sytuacji, w której któraś z córek dokuczałaby psu. Starsza spróbowała raz - pies capnął ją w rękę, oduczyła się raz na zawsze. Coś w tym jest. Pamiętajcie, że 3 latek to nie niemowlak i naprawdę jest w stanie rozróżnić podstawowe wartości - te dobre i złe. 3latek jest już doskonale świadom tego, co to krzywda, ból i fizyczne cierpienie. To zdanie kieruję przede wszystkim do pani, która pisze o sobie, że liznęła trochę pedagogiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn nie bije psa. A jeżeli mam go bić za to, że chce ubrać psu czapkę na spacer, bo tego wymagam od dziecka - to wybacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, po co do mnie kierujesz swoje ostatnie zdanie, kiedy ja w moim pierwszym poście napisałam dokładnie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do roukola
Zgadzam się z tym, że dzieci są różne. Że prośby i groźby nie przynoszą zamierzonych rezultatów. Ale klaps, klapsik jakkolwiek tego nie nazwiesz to przemoc. Zobacz analogicznie żony też są różne. To znaczy, że niektóre z nas mężowie mają prawo bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 19:14, przepraszam, ja Cię chyba pomyliłam z Autorką, tak to jest, jak wszyscy są "gośćmi" :D Przepraszam jeszcze raz. Autorko.. No to nie kumam. Masz problem czy nie masz? Skoro piszesz, że nic na syna nie działa, ani prośba ani groźba - no to chyba problem jest? Nie bije go. Aha. Ale przytrzaśnięcie drzwiami balkonowymi do tego stopnia, że pies kulał pół dnia - to pikuś. Okej. W takim razie ktoś wyżej miał chyba jednak rację - nie przejmuj się, najwyżej zainwestujesz w chomiki, są trochę tańsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci naśladują zachowania, które widzą u dorosłych. Skoro ty autorko karzesz klapsem nieposłuszeństwo syna, nie dziwi mnie ze dziecko tak samo postępuje wobec słabszych od siebie. Klasyczna fala. Moze też nie uczylas do tej pory syna wrażliwości na innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do roukola" - różnica jest taka, że to od Ciebie zależy, to Twój obowiązek i Twoja sprawa jak i na kogo wychowasz swoje dziecko. Ok - nie dawaj klapsa, jeśli uważasz, że to przemoc, nie dawaj, jeśli sądzisz, że to nie jest metoda i finalnie to i tak nic nie da. Ale jednocześnie nie zdziw się, nie miej do siebie pretensji i nie łaź potem do psychologa, jak dziecko przyniesie Ci do domu żabę i usmaży ją na patelni. Tak, jak zrobił mój brat. A co na to moja matka? "Maciuś, tak nie wolno, to żabkę bolało. Nie rób tak więcej". Maciuś miał 6 lat. Mama z nim zawsze rozmawiała, nigdy lania nie spuściła. Dzisiaj Maciuś ma 38 lat i niewiele się w jego zachowaniu zmieniło. Ale tak jak napisałam: każdy z nas jest odpowiedzialny za własne dzieci i każdy zrobi jak uzna za stosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Roukola
Roukola rozumiem, że Ty i Maciek macie jedną matkę. Że Ty również nie otrzymywałaś klapsów. A jednak nie powielasz wzorców swojego brata. Czyli można wychować dobrze dziecko bez kar cielesnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można, ale jak widać nie zawsze ;) To nie to, że ja jestem jakąś fanką kar cielesnych, nie. Ale uważam, że czasem to nie zaszkodzi, a może nawet pomóc. Sądzę, że takie zachowanie w sytuacjach wyłącznie wyjątkowych, rzutujących na czyjeś zdrowie, samopoczucie, bezpieczeństwo może wyrządzić więcej pożytku niż szkody. Nie jako regularna metoda wychowawcza ale jako granica, która jest dla dziecka ostateczna. Mam nadzieję, że dojdziesz Autorko do ładu z synem, jeśli bez klapsa w tyłek - tym bardziej gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej przeciwniczki klapsów- zdarzało mi się dostawać klapsa ( nie myl z nagminnym laniem) za większe przewinienia- nie mam żadnych skrzywień psychicznych, żyję, mam się całkiem dobrze, moja rodzina jest i była normalna, to samo było w gronie moich rówinieśników, tylko teraz nastała moda na bezstresowe wychowanie, co jest kompletną bzdurą, bo coś takiego nie istnieje i mamy pierwsze pokolenie- gimnazjaliści- które w większości przypadków woła o pomstę do nieba, więc życzę Ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
roukola - ta co ma psa, którego syn nie bije a "jedynie" ubiera,przebiera i za kare do pokoiku idzie to NIE jest autorka tematu bo autorka tematu ma psa zaledwie od miesiąca ,a tamta ma 9 letniego labradora ale tez 3 letniego syna Tak wiec 2 gośc***isze o podobnej sytuacji,ale to inne osoby gość dziś -- rukola kieruje słowa do autorki tematu, nie do ciebie. Podpisujecie się jakoś inaczej ,aby jeden tekst kurde nie szedł do wszystkich tu gości,a później bulwers " po co do mnie kierujesz te słowa" Bo tu jedna pisze o 9 letnim labradorze przebieranym przez 3 latka, druga ( autorka) o 3 latku ,który non stop dokucza psiakowi od miesiąca mieszkającego w domu , krzywdę robi, zachowuje się agresywnie wobec niego Idzie zgupiec Kot jest kim,jelsi z gościa walicie no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie dostawałam klapsów - i też żyję. Co do sprawy: tak małego dziecka nie powinnaś w ogóle zostawiać samego ze zwierzęciem - dla dobra i dziecka i zwierzęcia. Zwykle takie zachowania wynikają nie z sadyzmu a z dziecięcej ciekawości, którą trzeba raczej odpowiednio nakierować, tzn. włącz go do opieki nad psem, pokaż mu wspólną zabawę itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Roukola i Tasmanska
Dziewczyny rozumiem, że Wy jesteście za klapsami w ściśle określonych sytuacjach. Autorka dała dzisiaj dziecku w dupę. Niech napisze czy to pomogło. Jeżeli nie - to co jej poradzicie? Przyłożyć bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wątpliwości czytając niektóre wypowiedzi, czy tutaj niektóre miłosierne i wyrozumiałe dla dzieci kiedykolwiek miały dzieci??? Trzyletnie dziecko to jest już przedszkolak! Jeździ rowerem na dwóch kółkach, próbuje na wrotkach,zimą smiga na desce lub nartach-więc o reszcie typu ubieranie i sikanie z podcieraniem się po sranku nie będę wspominała. Jeśli był uczony to włada 3 językami Odróżnia dobro od zła i liznął już co to empatia, ponadto rozumie już co to jest kara-jeśli w ogóle kiedykolwiek jej doświadczył...czytając niektóre posty mam wątpliwości! Nie traktujcie tych dzieci jak UŁOMÓW!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie mnie wkurzają mamuśki traktujące dzieci jak nierozumne istoty stale poddając wątpliwości to co one rozumieją a czego nie rozumieją-Z całą pewnością te dzieci nigdy pewnych rzeczy nie zrozumieją jeśli stale będziecie utrzymywały że jeszcze nie nadszedł ten czas. Dziecko które pomyliło psa z zabawką-KURWA! Serio? Głupie dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×