Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Roxek1988

Chłopak jest na każde zawołanie rodziców

Polecane posty

Cześć Wiem ze pewnie takie tematy już tu były, ale jakby nie patrzeć każdy przypadek jest indywidualny i wymaga innego podejścia. Mianowicie mam problem z chłopakiem i jego rodzicami. Mieszkamy razem już 2 lata. Wynajmujemy mieszkanie niedaleko mieszkania jego rodziców. Jego mama dzwoni do niego niemal codziennie prosząc go o coś. Ja pracuje przez połowę miesiąca po 14 godz, wychodzę rano wracam późno wieczorem, więc też nie mamy kiedy pospędzać wspólnie czasu, więc oczekuje ze chociaż wtedy kiedy mam wolne będziemy mogli porobić coś razem, najzwyczajniej poleżeć w łóżku chociażby i pooglądać tv. Niestety dzwoni jego mama i trzeba jechać...to bo promocja czegoś w markecie i trzeba ja zawieźć a tata już wypił piwo...a jak ja chcę iść z nim pochodzić po galeriach to albo jest mu słabo, albo coś. Tłumaczy to tym ze ja jestem młoda i powinnam to rozumieć bo to starszej osobie trzeba ulegać. To przewieść jakieś meble dla jego siostry bo kupiła mieszkanie z mężem i niestety jej mąż jest na tyle zajęty grając na Playstation ze niestety musi to zrobić mój chłopak. To o wyjście z psem- ok to jestem w stanie nawet zrozumieć bo jego mama ma problem z nogami. Jego tata jest w pracy. Pewnie niech pomoże. Wiadomo pomoc rodzicom też jest ważna, ale chodzi z tym psem praktycznie na każde zawołanie jakby nie mogła go od czasu do czasu odciążyć siostra. Mało tego przed zakupem tego mieszkania jego siostra z mężem mieszkała u rodziców w celu zaoszczędzenia gotówki przez kilka miesięcy, ale jeździła sobie ze swoim mężem to na basen to do kina a mój chłopak w tym czasie latał na każde zawołanie bo oni niestety mieli inne plany i nie miał kto wyjść z psem. Ostatnio nawet podrzucili nam psa o 6:00 do mieszkania bo mieli remont i piesek będzie się bał wiertarki. Pies jest duży, więc pazurami rysuje nam panele. Mieszkanie wynajmowane, więc nie chciałabym potem za to oddawać. Cudza własność, więc wiadomo trzeba szanować.- mój chłopak mówi ze jakby co weźmie koszt na siebie. Co z tego jak odbije się to na naszym budżecie :/ Do siostry go nie zawiozą bo jej mąż będzie na niego krzyczał, a dla zwierzęcia jest to tak duży stres. Wiadomo jak siedzę w pracy to nie sprawia mi to różnicy czy jest w domu czy pomaga rodzicom, ale kiedy mam trochę wolnego chciałabym żeby był w domu. Wczoraj chciałam z nim spędzić miły wieczór niestety zadzwonił jego tato ze jest po piwku i trzeba jechać po coś tam do remontu mieszkania. Mieli obrócić tam i z powrotem, ale w miedzy czasie okazało się ze trzeba zrobić milion innych rzeczy. Ja rozumiem ze remont- trzeba pomóc, ale mój chłopak nawet nie zadzwonił do mnie i nie uprzedził, ze wróci dużo później niż mi to obiecywał. Jeszcze po powrocie zrobił mi awanturę ze jestem pieprzoną księżniczką i myślę tylko o sobie. Czy ja naprawdę jestem taką egoistką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś księżniczką chcesz po prostu spędzić ten niewielki odsetek czasu jaki masz w ciągu dnia z nim. jej mąż a ojciec Twojego chłopaka nie sprawdza jej się jako facet, więc wykorzystuje do tego Twojego faceta a jej syna, do wszystkiego w czym jej trzeba pomóc. u mnie w rodzinie była taka historia ,że ciotka stara panna cokolwiek było jej trzeba dzwoniła do męża swojej siostry a mojego ojca, moja mam w końcu to ukróciła, tu jest gorzej bo jeśli będziesz próbować to zakończyć to będziesz wredną babą przeciwko mamusi, zabierającą mamusi synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes egoistka , a juz pieprzona? Chlopak ma zbyt duze poczucie obowiazku wobec rodziny , nie umiejac odpowiedziec w blahych przypadkach asertywnie : NIE , bo ..... . Coz -raczej sie to nie zmieni , bo i rodzice ,jego siostra sa do tego przyzwyczajeni i zwyczajnie nie pozwola mu na odciecie pepowiny . Musisz pewnie podjac decyzje : albo mam tego po dziurki w nosie -odchodze , albo przymykam na to oko i w czasie , kiedy pomaga rodzinie zajmuje sobie czas sama czyms . Na zmiane nie liczylabym , raczej , ze zostawi Cie pod presja rodziny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy długo? Wcześniej było jakoś to wszystko umiarkowane, ale przez ostatnie pół roku tak jest cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie to jest tak że on ma swoją kasę, ja swoją, raz ja robię zakupy do domu, raz on. Za mieszkanie płacimy wspólnie. On płaci 500 zł więcej z racji zarobków. Gospodarstwo domowe wspólne, ale każdy oddzielnie gospodaruje pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc budżet nie do końca wspólny...oprócz tego że jak on ma wyżsżą premie to możemy sobie pozwolić na jakieś extra wydatki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery skoro mieszkają razem, razem płacą za mieszkanie i to co w mieszkaniu to może się odbić na ich budżecie. i nie wydaje mi się to dziwnym stwierdzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez jestem w takiej sytuacji, też jest mama która nie może liczyć na ojca więc zastępuje go mój facet, też jest siostra która ma męża, ale bardziej go nie ma niż jest a nawet kiedy jest to tak jakby go nie było i jestem ja, która zawsze jest ostatnia. My razem nie mieszkamy i coraz częściej myślę, że najbardziej byłby szczęśliwy gdyby zawsze mógł mieszkać z rodziną a ja byłabym tylko dodatkiem do jego życia, z którym mógłby być kiedy mu się nudzi. Próbowałam z nim rozmawiać. Kiedyś tłumaczył, że wcale tak nie jest, że może mam trochę racji, że postara się coś zmienić, a teraz każda taka rozmowa kończy się kłótnią. Bo on jednak nie rozumie i nie zrozumie, dla niego tak jest dobrze, został wychowany na chłopca na posyłki i nie przeszkadza mu to. Przeszkadza nam i to nasz problem, więc albo powiemy dość albo się pogodzimy z sytuacją, o na zmiany liczyć nie możemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko musisz się nastawić raczej na to że albo będzie bardzo trudno coś tu zmienić, albo wgl okaże się to mało możliwe skoro Twojemu facetowi to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małarudamaruda no własnie najgorsze jest to ze on nie widzi problemu i twierdzi że ma olbrzymi dług wdzięczności wobec rodziców, dług wdzięczności długiem wdzięczności ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybiera to, co dla niego ważniejsze. Nie rozumie Twoich pretensji, tak samo jak Ty nie rozumiesz jak on może się tak zachowywać. Tak został wychowany, tak mu pasuje, tak jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dług wdzięczności? to samo usłyszałam od mojego. Nie widzi problemu bo dla niego to nie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko dla mnie więzy rodzinne też są ważne, ale trzeba zaakceptować że dziecko ma swoją partnerkę, z nią życie i może pomóc raz na jakiś czas ale nie nagminnie bo ona też go potrzebuje a przede wszystkim czasu z nim. zarówno matka jak siostra mają facetów którzy jakoś się nie palą do pomocy a mają rączki i naprawdę skoro są ich mężami mogli by czasem swoim ukochanym kobietą też coś ulżyć, a nie będzie robił za męża trzech pań na raz, jeszcze pomaganie starszej matce jest zrozumiałe, ale to czemu też siostrze, która nie jest samotna i mogłaby poprosić swojego faceta nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam akurat ojca chłopaka, który ciągle pije i wszyscy uziemieni...postaw sprawę jasno: Nie jesteś taksówkarzem. Jak chcą gdzieś jechać, niech nie piją piwa i tyle...niech teściowa ukryje mu czy coś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze szczery
ale nie nagminnie x a wiesz, ze facet autorki pomaga nagminnie? poza tym, jesli ty masz takie podejscie to jak bedziesz wychowywac swoje dzieci to ich tego naucz i nie pros o pomoc jak "wyleca z gniazda" a koles ma inne zasady i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co mamusia ma się z mężem szarpać skoro po to wychowała sobie syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjbhfvnc
jak ktoś już tu napisał matka zastąpiła swojego męża synem, bo co to znaczy że co chwile ojciec chłopaka jest po piwku i to on musi z tego powodu gdzieś jechać. jakby to usłyszał mój brat czy bratowa to na pewno by odmówili, bo co to znaczy że dorosły facet miał coś do załatwienia a wolał wypić. naprawdę wysługują się twoim chłopakiem i nie wiem czemu on tego nie widzi. widać rodzina jest ważniejsza dla niego niż ty niestety. ja też ile mogę to pomagam rodzicom, ale wiedzą że czesto nie mogę ze względu na mojego narzeczonego. zawsze staramy się po prostu dograć z terminami tak żeby każdy był zadowolony i wg mnie to są zdrowe relacje. pomoc tak ale nie wykorzystywanie. wyjątkiem oczywiście były pobyty moich rodziców w szpitalu, wiadomo że wtedy myślałam tylko o nich. cóż wg mnie zrzędzenie mu nic nie pomoże, jedynie uświadomienie faktu że czujesz się odsunięta i mniej ważna niż jego rodzina. nie wiem może napisz mi list czy email w którym opiszesz co dokładnie cie boli. będziesz miała czas żeby dokładnie przemyśleć i opisać sytuacje, bo w rozmowie biorą najczęściej górę emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie tym bardziej że siostra jakoś mieszkała u nich za darmo, nie płacąc ani złotówki...ale widocznie ona nie ma długu wdzięczności... Nie powiem bardzo lubię jego rodziców, jego mama zaprasza nas na obiady w niedziele, jak robi pierogi to robi też dla nas, więc też uważam że pomoc im się należy, ale bez przesady. Są sprawy ważne, ważniejsze i d**erele. Ale kurde mama dzwoniła ostatnio i chciał chory jechać zawieźć mamę bo promocja zniczy była i duży wybór. Oglądanie zniczy to nie jest jakaś sprawa która nie może poczekać. Tym bardziej że on pojedzie kosztem swojego zdrowia a potem ja będę słuchać chorego marudnego faceta, ze ma gorączkę, że katarek, ze główka boli :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze szczery ty to dopiero popieprzony jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy dąży do szczęścia i przyjemności. Dla niego przyjemnością jest przebywanie z rodzicami i pomaganie im. To go dowartościowuje, że jest dobrym człowiekiem, a twoje pretensje burzą mu ten obraz siebie jako altruisty i dobrego człowieka. Podświadomie wie, że to jest chore, ale nie dopuści tych myśli. Można mu otwierać oczy podając przykład jego ojca. Czy on tak latał do swojej mamusi na każde skinienie? Czy mamusia będąc synową pozwalała mężusiowi - ojcu chłopaka na usługiwanie w każdej minucie teściowej. I czy w ogóle tata czuł taką potrzebę, żeby latać do rodziców? A mamusia też latała do swojej mamusi, czy wolała poprzytulać się z mężem? Ostatecznie jednak myślę, że g****o to da, bo on cię nie kocha lub ewentualnie twoje jęki odnoszą odwrotny skutek. Spraw, by znowu nie był taki pewny ciebie, albo kopnij w cztery litery nieodpępowionego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mojego potrafi zadzwonić siostra, bo nie może sobie z zaparkowaniem samochodu poradzić (mieszkają w sąsiednich blokach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiedziała że jest chory? bo trochę to dziwne że zamiast pomyśleć o jego zdrowiu, że się źle czuje jej synek, to chciała go na znicze ciągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×