Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieszanaanka

z wyższej półki

Polecane posty

Gość zmieszanaanka

Jestem 23-letnią dziewczyną, która jeszcze nigdy nie była w związku. Fakt... nie szukałam nigdy faceta na siłę, nie czekałam też jakoś w oknie aż takowy się znajdzie, po prostu nie przeszkadzało mi to choć oczywiście czasami doskwierała mi samotność...ale da się z tym przejść do porządku dziennego. Mam kompleksy z którymi nie wygram i przez nie nie daję sobie szansy na szczęśliwy związek...fakt, nie uważam się za jakąś strasznie brzydką, na imprezach mam powodzenie, zdarza się, że mężczyźni prawią mi komplementy w sklepie czy na ulicy, ale nigdy nie ciągnęłam flirtu bo moje kompleksy i brak wiary w siebie mnie zawsze hamowały....a tu dzisiaj niespodzianka! Podczas popołudniowego wypadu ze starym dobrym znajomym na piwo i po kilkugodzinnych gorzkich żalach, dlaczego ja w sumie nie mogę się tak po prostu zakochać z wzajemnością usłyszałam: "Faceci się Ciebie boją, bo masz opinię "dziewczyny z wyższej półki", a kolesiowi łatwiej jest podejść do tej z półki środkowej, którą ma na wyciągnięcie ręki, niż wspinać się na palcach po Ciebie" Wyjaśnij mi ktoś proszę, o co w tym wszystkim chodzi? Jak ktoś kto w siebie nie wierzy może być z "wyższej półki"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta z wyższej półki to na ogół ta bardzo atrakcyjna i sprawiająca wrażenie wyniosłej, bardzo mylne wrażenie, bo często nie jest to wyniosłość, a nieśmiałość lub kompleksy jak w twoim przypadku. Moja była taka była, śliczna choć nie zdająca sobie z tego sprawy i z kompleksami, co uznałem za atut, sporo czasu zajęło mi dotarcie do niej i przekonanie żeby mi zaufała, w końcu się udało :) Dzięki mnie pozbyła się kompleksów, bo udowodniłem jej że taka dziewczyna jak ona może być atrakcyjna dla faceta i to był błąd z mojej strony, bo gdy uwierzyła i wyzbyła się kompleksów, to poszła w tango :P Ale mam nauczkę na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prędzej potraktowalabym jego slowa jako wyznanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszananka
Nie no jakie wyznanie... znamy sie 5 lat, on jest w 3-letnim udanym związku z naszą wspólną przyjaciółką z jednej paczki:) Trochę to dziwne bo nigdy się nie wychylałam, jestem ogólnie typem domownika, rzadko gdzieś wychodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że jesteś zakompleksiona, to nie znaczy że nie jesteś wartościową i piękną kobietą. Kompleksy siedzą tylko w twojej głowie, inni ich nie dostrzegają. Kompleksy nie są przeszkodą w związku i w zdobyciu faceta, pod warunkiem że nie sprawiasz wrażenia zbyt niedostępnej i nie unikasz kontaktu z mężczyznami. A to że kolega powiedział ze jesteś kobietą z wyższej półki i faceci się ciebie boją, widocznie jesteś atrakcyjną, inteligentną i mądrą kobietą do której dotarcie nie zajmuje 5 minut, tylko trzeba się o ciebie postarać, a większość facetów unika takich kobiet, bo wolą iść na łatwiznę. Ogólnie powinnaś się cieszyć ze słów kolegi, bo to komplement i to bardzo cenny i świadczący o twojej wartości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
Tylko co mam zrobić, żeby z tą opinią zerwać? Nie da się od tak otworzyć na mężczyzn, tym bardziej że latka lecą a im dalej tym trudniej:/ Chciałabym mieć normalne relacje z mężczyznami ale nie umiem przejść z moimi kompleksami do porządku dziennego...Nie oszukam swojej podświadomości żebym przestała widzieć to czego może inni nie widzą. Jakieś porady? jak się otworzyć na ludzi? Jak zerwać z opinią tej, która wymaga większej uwagi więc po co się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jakie masz kompleksy? Pewnie coś co nawet nie istnieje ale siedzi ci w główce. Zacznij się uśmiechać częściej to uwierz mi, od razu zyskasz sympatię kolesi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co masz sie zmieniac ? Dla kogo? Jesli chcesz to popracuj wylacznie dla siebie ze swoimi "demonami ". A faceci nie wszyscy ida po najprostszej linii .Sa tacy , ktorzy chca wlasnie powalczyc o dzieczyne, wkrasc sie w jej laski, zdobyc jej zaufanie . Wtedy nagroda jest bardziej wartosciowa . Badz dziewczyna z wyzszej polki .Dla wyjatkowego faceta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmieniaj sie.Nie chcesz byc wartosciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
Chcę być wartościowa i taka też jestem... Skończyłam dobre studia, nadal się uczę, pracuję, pomagam mojemu rodzeństwu w wychowywaniu ich dzieci, opiekuję się dziadkami, działam charytatywnie... W wolnym czasie czytam, duużo czytam ale lubię od czasu do czasu wyskoczyć na imprezę, poflirtować..jednak gdy coś zaczyna się dziać, to ja automatycznie się wycofuję....nigdy nie miałam faceta, nie całuję się z przypadkowymi kolesiami w klubie choć wiem że tego chcą, nie daję się łapać za tyłek... Szanuję się, choć czasami mam wrażenie że przesadzam, ale nie umiem się przemóc. Nie umiem przyjmować komplementów, Nie umiem się zmienić w kogoś kim nie jestem. Faceci myślą że jestem niedostępna, nieosiągalna, albo że nie jestem nimi zainteresowana a ja po prostu boję się otworzyć bardziej na kogokolwiek bo moje "demony" mnie blokują:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie w twoim otoczeniu znalezli sie sami "strachliwi "i zaraz sie wycofali . Ten "jeden " da sobie rade z twoimi "demonami ", bo one sa jak najbardziej normalne . Moze trzeba najpierw sie z toba zaprzyjaznic , polubic a dopiero dalszy rozwoj sytuacji .Spokojnie . Znajdzie sie taki , ktory znajdzie sposob, by przelamac taka niesmialosc u ciebie i zdobedzie twoje zaufanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza rzecz, to aby się otworzyć na innych powinnaś uwierzyć w siebie :) jakie kompleksy sobie ubzdurałaś? Co masz za małego, a co za dużego ;) Zresztą kompleksy możesz sobie mieć, tylko powalcz z nieśmiałością, zamiast unikać wzroku mężczyzn, uśmiechaj się do nich, a kiedyś któryś sam się tobą zainteresuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończyłam dobre studia, nadal się uczę, pracuję, pomagam mojemu rodzeństwu w wychowywaniu ich dzieci, opiekuję się dziadkami, działam charytatywnie x I to jest zasadniczy problem, bo faceci z natury są leniwi, słabiej wykształceni, itp... dla większości jesteś nieosiągalna na dłużą metę, bo potrzebujesz partnera na swoją miarę, a takich jest naprawdę niewielu. Facet woli mieć kobietę głupszą i uleglejszą, bo taka ma mniejsze wymagania, choć jeśli chodzi o prawdziwe uczucie, to wymagania nie powinny być najważniejsze, ale w tych czasach to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
Jeżeli chodzi o mój wygląd fizyczny to nie mam jakiś strasznych zastrzeżeń.. no może mam kilogramów za dużo, które nie są jakieś rażące..ważę 65kg przy wzroście 170cm, więc dramatu nie ma, mam też mocno umięśnione nogi...z czym w sumie też bym się nawet mogła pogodzić... mam trochę brzydkie stopy szerokie ramiona, ale to są wszystko cechy, które można jakoś zamaskować i zaakceptować.. trudniejsze jest dla mnie do przejścia to, że mam wrażenie że nie jestem interesującą i ciekawą osobą... może ma to związek z dzieciństwem... jako środkowe dziecko ani nie byłam tak mądra i wspaniała jak starszy brat ani taka kochana i słodziutka jak młodsza siostra.. robiłam swoje po cichu i za to od zawsze miałam opinię tej nijakiej. Zamiast latać z koleżankami po mieście wolałam siąść i poczytać.. zamiast iść się schlać wolałam nałożyć słuchawki na uszy i pogrążyć się w muzykę. Uważam po prostu że jestem przeciętna, co z wyżej wspomnianymi cechami fizycznymi, które mi zaniżają samoocenę powoduje, że nie wierzę w szczerość komplementów. Nigdy nie miałam problemów z zjednywaniem sobie ludzi..wręcz powiedziałabym że ludzie lgną do mnie, bo nie lubię opowiadać o sobie a chętnie słucham. Taka jestem i trudno mi uwierzyć po prostu, że ktoś mógłby pomyśleć, że jestem z "wyższej półki" co zawsze kojarzyło mi się z popularnymi dziewczynami, które miały zawsze adoratorów na pęczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co latają po imprezach i mają dziesiątki facetów w życiu, to na pewno nie są laski z wyższej półki, tylko właśnie przeciętniary, bo 90% młodych dziewczyn taka jest. Nie bój się facetów, nie uciekaj od nich, faceci nie są tacy źli... tylko trzymaj lekki dystans i nie wierz w ich czułe słówka, zwłaszcza na początku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
170cm wzrostu i 65kg, to ty masz bardzo kobiecą sylwetkę, pewnie krągły tyłeczek, ładne piersi, bioderka, solidne uda, mniam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
O to właśnie chodzi, że się boję...boję się rozczarowania ze strony faceta, bo nie będę taka "fajna" jak mu się wydawało.. im dłużej to trwa tym trudniej... Lata, w których mogłam się jakoś wyszumieć bez większych zobowiązań i przypinania łatki, przesiedziałam nad książkami, jak koleżanki zakochiwały się w latach gimnazjalnych ja uważałam to za dziecinadę...tylko że one teraz mają łatwość w nawiązywaniu damsko-męskich kontaktów, a ja dalej tkwię w tym samym miejscu. Hahah no mam kobiece kształty co w połączeniu z wąską talią (63cm) daje mi jakiś mały powodzik do dumy...dlatego aż tak mocno nie mam zastrzeżeń do swojej figury..myślę że mam ładne, kobiece kształty i orientalną, taką południową urodę, ale to nie zmienia faktu,że mężczyźni nie zapraszają mnie na randki, tylko albo ci normalniejsi się patrzą, albo typowe cwaniaczki rzucają jakieś głupie, żenujące wręcz teksty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialem kiedys dziewczyne o podobnych problemach jak ty..teraz jest moja zona i matka moich dwoch corek i jestem najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie, ale dotarcie do niej zajelo mi kilka dobrych miesiecy. Bylo warto:) Takze czekaj na swojego 'pogromce' i nie zmieniaj sie, daj to szczescie w postaci siebie komus, kto na niego zasluguje. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalilali
ładnie ci typ powiedział:) W sumie sama bym się zastanawiała czy to dobrze, bo jesteś kimś wyjątkowym czy może to oznacza, że jesteś zadufaną w sobie panienką, która z góry ma na wszystkich. Ale skoro mówisz że masz takie mniemanie o sobie,to chyba to pierwsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty dziewczyno dziwnie do tego wszystkiego podchodzisz, już na starcie boisz się że facet się tobą rozczaruje, że taki typ który podchodzi do ciebie i chce cię zaprosić na kawę, czy spacer, to od razu chce z tobą chodzić, albo iść do łóżka. To że jakiś facet chce cię poznać, nie musi od razu oznaczać że szuka sobie dziewczyny, może chce tylko z tobą pogadać, poznać cię bliżej, zaprzyjaźnić się... traktuj to jak zwykłą znajomość, tak samo jak podczas poznawania nowych ludzi w pracy czy na uczelni, od wspólnej kawy do związku jest długa droga, najpierw wypadałoby się choć trochę poznać, a dopiero później zastanawiać się czy warto, czy nie :) Zmień podejście i nie wydziwiaj, to czy warto z tobą być, czy nie, to decyzja zainteresowanego tobą faceta, a nie twoja i ty na to nie będziesz mieć żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
Wiem, że to dziwne, sama czasem siebie nie rozumiem, ale sęk w tym, że doszło do tego, że mało kto zaprasza mnie na spacer czy kawę:/...Sytuacja wygląda tak,że albo spotykam kolesi w klubie, wtedy albo chcą mnie upić i wymacać (bo tak przeważnie bywa) albo zapraszają do siebie na noc.... albo kolesie na ulicy czy w sklepie mówią mi że jestem piękna albo że rozjaśniłam im ponury dzień, ale nikt mnie nie zaprasza, nikt nie inicjuje żadnego spotkania "przy kawie".. i właśnie pytając się mojego przyjaciela, dlaczego tak do cholery się dzieje usłyszałam że jestem z tej pieprzonej "wyższej półki" i faceci się mnie boją:/ Trochę patowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaanka
Też mnie to zastanawia czy traktować to jako przytyk czy komplement.. ale skoro są przypadki kiedy taka dziewczyna trafia na kogoś odważnego i cierpliwego, żeby do niej dotrzeć, to zaczęłam mieć nadzieję, że jeszcze będę szczęśliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdę mówiąc to trochę trudno poznać kogoś w dorosłym życiu, jak kończąc studia nie ma się faceta, to zostaje praca, a jak tam się nikogo nie pozna, to chyba jedyną drogą w dzisiejszych czasach jest internet. Mam podobny problem, jak już ktoś do mnie podchodzi, to są to typowi podrywacze, którzy od razu proponują seks, a ci normalni jakoś nie mają odwagi :( ale skoro ja też jej nie mam aby zagadać do jakiegoś, to dlaczego oni mieliby mieć. Na szczęście ostatnio poznałam kogoś przez neta, co prawda na razie tylko ze sobą piszemy o różnych głupotach, ale chłopak wydaje się być sympatyczny, więc może chociaż na kawę uda nam się spotkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
65 kg wagi przy 170 cm wzrostu to dla większości współczesnych mężczyzn zdecydowanie za dużo. Myślę, że dla jakichś 4/5 co najmniej. Moja waży 49 kg przy 168 cm i to są jak dla mnie idealne proporcje. Nie każdy lubi też południowy czy orientalny typ urody. Jeśli chodzi o moich znajomych to więcej niż połowa celuje jednak w blondynki czy rude o jasnych oczach. I wbrew pozorom zwracamy dużą uwagę na dłonie i stopy - im mniejsze tym lepiej. Także z tym powodzeniem to chyba troszkę nadinterpretujesz. ;) Natomiast sprawiasz wrażenie dojrzałej jak na swój wiek i przypuszczam, że dobrze się z tobą rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się. Moja ma 60 kg przy 171 cm wzrostu i w sumie mogłaby mieć większe piersi i tyłeczek, ale i tak ją kocham najmocniej na świecie:D 49 kg to patyczak jakiś ale zależy co kto lubi:) Ale zgadzam się z tym, że mężczyźni zwracają uwagę na stopy i dłonie, choć nie sądzę żeby miało to przeważyć nad tym czy facet chce z tobą być czy nie, bo masz np duże stopy;p bez przesady. Jeśli jesteś wycofana i nie często uśmiechasz się do kolesi to możesz sprawiać wrażenie, że dużo o sobie myślisz, a takie dziewczyny nie przyciągają do siebie facetów, wiem po sobie. Moja jest śmieszkiem i gadułą i za to kocham ją najmocniej na świecie choć ma stopę 41 i spore łydki, ale mogę na nią patrzeć i z nią rozmawiać godzinami.. nigdy mi się nie znudzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieważne ile ważysz a jakie masz proporcje..możesz z tą samą wagą być dechą z dużym tyłkiem i grubymi nogami, biuściastą laską z zgrabnym tyłeczkiem i szczupłymi nóżkami albo klepsydrą, która w sumie w każdej wadze wygląda dobrze:) Otwórz się na ludzi a zobaczysz jak dużo adoratorów się pojawi:) I nie zgodzę się z tym że większość facetów celuje w blondynki albo rude o jasnych oczach. Wśród moich znajomych jakieś 3/4 ma za żonę brunetki, co potwierdzają zresztą wyniki badań TNS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość dziś ,,Nie zgodzę się. Moja ma 60 kg przy 171 cm wzrostu i w sumie mogłaby mieć większe piersi i tyłeczek, ale i tak ją kocham najmocniej na świeciesmiech.gif 49 kg to patyczak jakiś ale zależy co kto lubi'' x Zapewniam cię, że można mieć fajny duży tyłek przy 49/168. ;) Ale fakt, że jest pod tym względem ewenementem, bo w życiu widziałem może jeszcze z dwie równie szczupłe kobiety z tak cudowną pupą. A zwolennikiem dużych piersi akurat nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×