czy powinnam walczyc o swoje w pracy

pracuje w de w miedzynarodowej firmie. Jest tam bardzo duzo obcokrajowcow. Pojawil sie problem z urlopami. Ktos musi pracowac przed swietami i pod koniec grudnia oraz po nowym roku.

8 osob, ktore jako ostatnie dolaczyly do firmy musza w tym okresie pracowac. 4 osoby na dzien. Ja sie wpisalam na dwa dni przed swietami i w ten sposob 23 w nocy pojechalabym do pl. Niestety na ten termin wpisalo sie 5 osob(ja, wloszka, wloch, hiszpan,niemka) czyli po swietach chca pracowac 3 osoby. Wloch zwolal zebranie, w ktorym nie uwzglednil niemki. Nasza 4 musi zdecydowac kto po pod koniec grudnia i po nowym roku ma pracowac i oni chce mnie zmusic do tego abym ja sie poswiecila. Hiszpan twierdzi, ze ja jako ostatnia dolaczylam-on zaczal 2 tygodnie przede mna i ze nie wypada pytac pracownikow ktorzy juz dluzej pracuja. Ja powiedzialam, ze bilet juz jest kupiony. Jak wychodzilam z pracy to ta trojka siedziala w kuchni i ze soba rozmawiali. Pewnie cos knuja. Zreszta najpierw mozna spytac dzial personalny czy moga 3 osoby na dzien pracowac i jeszcze kwestia niemki. Ona jest na miejscu. Może przyjsc do pracy. Nie rozumiem dlaczego sobie mnie upatrzyli. Nie mam ochoty spedzac sama nowego roku. Chcialam w PL. Czy powinnam kategorycznie odmowic? Moze bym i zostala, ale za ta oblude mam ochote zrobic im na zlosc. Najpierw mowia, ze nikogo nie chca wskazywac ,a wybieraja mnie.

jesli sie wpisalas na plan urlopow i kupilas bilet pracodawca powinien przynajmniej zwrocic ci koszty biletu jesli zmusi cie do pozostania w pracy

prawde mowiac nie kupilam biletu. Tak tylko powiedzialam. Plan urlopowy byl potwierdzany na ogolnym zebraniu. Tylko, ze wtedy niemka byla chyba chora i nie wpisala sie na liste. Nie wiem, teraz niech ida do tej niemki. Ona tez maila dostala, ze 4 osoby na dzien wystarcza i pomimo tego wpisala sie wbrew tej regule.