nowopoznany facet i pewna propozycja

Otóż poznałam kilka dni temu faceta, piszemy, poznajemy się. Nie widzieliśmy nawet swojego zdjęcia, ja trzymam dystans po ostatnich doświadczeniach. Zapytałam go jakie ma plany na weekend, stwierdził, że nie wie w sumie, ale nie zamierza pić, spytał czy ja mam jakieś, na co potem zaproponowal wspólne wyjście na piwo. Co o tym sądzic?

Cóż, należy sądzić, że zaprosił Cię na piwo. Co tu jest do wyjaśniania? Zapytałaś co planuje, a że nie miał planów uznał, że może fajnie byłoby się spotkać.

Nie uważacie, że to za wcześnie? Nawet nie wiem jak wygląda, a przecież nie chcę iść i czuć się że tak powiem nieswojo. Odmówiłam, powiedziałam wprost, że to dla mnie za wcześnie. Trochę mnie zdziwiło że nie zaprosił jak już to na kawę tylko na piwo..

a co jestes alkoholiczka i polegniesz po malym piwie?

ja powiem tak: rób jak faceci, nie baw się w ciuciubabkę. Jak masz na coś ochotę to zrób to, a jak nie to odmów grzecznie, nie zastanawiając się, co sobie druga strona mysli. Nie twój to problem. Jak będziesz miala nastepnym razem ochotę, to wyjdziecie gdzieś i się poznacie.

Ja trzymam dystans do mężczyzn, nie będę ulegała, albo robiła coś wbrew sobie. Uważam, że spotkanie po kilku dniach 'wirtualnej' znajomości to zbyt krótko by się zdecydować na wspólne spotkanie. Tylko raczej miałam na celu spytanie o waszą opinię na temat zapraszania kobiet na pierwsze spotkanie na piwo. Nie na spacer, na kawę tylko akurat na piwo.

No więc z reguły facet nie zaprasza dziewczyny na piwo. Ale wyjątkiem są właśnie takie, bez urazy, ale moim zdaniem niewiele warte znajomości internetowe, gdzie facet w sumie podchodzi do tego na luzie i się nie stara. Nie widział cię, nie poderwał, nie wie czy mu się podobasz, gada tylko z tobą czy pisze. A powiedz, co to znaczy, dopóki znajomość nie potoczy się w realnym świecie? Musi to być, tak już ten świat funkcjonuje. Ja bym wolała już się spotkać jak zaproponuje coś porządnego typu kawa powiedzmy, żeby zobaczyć co to za gość, niż marnować swój czas i kasę na tonę maili, smsow czy jakiś innych rzeczy jeszcze.

utarło sie po prostu takie powiedzenie: wyskoczyc na piwo. niekoniecznie trzeba je pic (ale zwykle sie je pije dla rozluznienia). a powiedzenie, że on nie zamierza pic, znaczy że nie chce się nawalić w trupa, skoro za chwile proponuje c***iwo.

Chciałabym zobaczyć jego zdjęcie, jesli koleś jest jakimś za przeproszeniem oblechem, to nawet nie kręci mnie wyjście do kawiarni. Musze najpierw zobaczyć zdjęcie, poznać się cokolwiek, jakieś podstawy by mieć z nim o czym rozmawiać. To zaoferowane piwo wydało mi się niemniej dziwne.

On też nie poprosił mnie o zdjęcie, jest zbyt wczesnie by go oceniać, ale poczulam sie conajmniej glupio, bo on tez mnie przecież nie widział i nic o mnie nie wie w gruncie rzeczy.