Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

LO 13 WROCŁAW

Polecane posty

Gość gość

Jestem w 3 gimnazjum i kwietniu zdaje egzaminy. Zastanawiam się nad wyborem lo XIII we Wrocławiu. Ktos zna tą szkole, polecacie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli lubisz sie uczyć to polecam xdd Jest kilku walniętych nauczycieli ale w sumie są śmieszni np.Suchy od historii <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wie ktoś może, jak jest w klasie architektonicznej? Czy ten rysunek jest trudny, i czy ma tak naprawdę jakiś wpływ na to co będziemy chcieli wybrać jako dalsze kierunki? Mam na myśli, że nie wiem czy będę zajmować się architekturą, ale interesuje mnie ta klasa ze względu na rozszerzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiem, data, ale piszę to dla tych, którzy stoją przed wyborem liceum i przekopują fora takie jak to.

LO XIII jest w porządku, ale tylko wtedy, gdy masz BARDZO MOCNE nerwy,samozaparcie i chęci do nauki (o które niekiedy trudno w związku z panującą tu specyficzną atmosferą, ale o tym za chwilę).Chodzenie tu ma więcej wad niż zalet
Zacznę od plusów: lokalizacja, kilku nauczycieli, liczne akcje samorządu uczniowskiego i wymiany międzynarodowe, zwłaszcza do Niemiec.
Jeśli chodzi o grono pedagogiczne, to bardzo dużo zależy od tego, na kogo się trafi, gdyż można trafić na pasjonatów, ale też na osoby,które niemiłosiernie obrzydzą Ci swój przedmiot i/lub sprawiają wrażenie pracujących za karę tudzież są nastawieni anty-uczniowsko (przedstawicieli tej drugiej grupy jest tu,niestety,dość sporo).
Ciężko o motywację do nauki w ciągłym stresie i strachu przed nauczycielem. Bardzo się to odbija na zdrowiu psychicznym (np. liczne nerwice, depresje, myśli i próby samobójcze). Wszystkiego ci się odechciewa. Normalką są weekendy nad książkami i ciągłe niewyspanie. Na każdym kroku czujesz się jak zero. Marnujesz się, umierają wszelkie pasje.
Pomówienia, wyciąganie spraw prywatnych uczniów na forum klasy, donosy (w tym nakłanianie do kablowania na kolegów z klasy) są powszechnie akceptowane. Wychowawców (oczywiście nie wszystkich, ale takich można wyliczyć na palcach jednej ręki) obchodzą tylko nieobecności i oceny. Nie ma co na nich liczyć, bo co powiesz, to zaraz pójdzie dalej w pokoju nauczycielskim albo nawet do dyrekcji i będzie tylko gorzej. Podobnie rzecz ma się z paniami psycholog i pedagog.
Każdy przedmiot jest najważniejszy, bez względu na profil. Rozumiem, liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE, ale ogromny nacisk na, np. polski lub historię w klasie ścisłej to lekka przesada. Zamiast uczyć się matematyki, to nieraz się ślęczało nad lekturą, bo kartkówki były znacznie trudniejsze niż w klasie dziennikarskiej i ledwo się zdawało albo chodziło na poprawę poprawy (sic!).
Kolejna kwestia to usprawiedliwienia nieobecności, w tym słynne losówki (5 nieobecności w semestrze, mogą one trwać godzinę lekcyjną, kilka godzin, dzień lub 2). Egzekwowane są wręcz z przesadą, mianowicie: powyzej 5 dostajesz upomnienie wychowawcy na piśmie, po 10 upomnienie dyrektora, dalej jest nagana dyrektora, komisja wychowawcza (odbywają się one dość często) i skreślenie z listy uczniów.
Ponadto, bywają sytuacje, że osoby, które dojeżdżają do Wrocławia (np. pociągiem) muszą przynosić karteczkę z podpisem/pieczątką od konduktora/kierowcy (SIC!!!), gdy nie mogą przybyć z powodu,np. awarii albo opóźnienia pojazdu. 
Porażką jest również szatnia. Szafki są tylko dla gimnazjalistów, a reszta musi stać w kolejce, niekiedy z 10 minut, po to, by opryskliwi szatniarze łaskawie wydali Ci kurtkę. Zdarzało się, że mylili numerki, tzn. wieszali na jednym, dawali inny numerek i powstawało nie lada zamieszanie. 
Sporym minusem są też toalety w opłakanym stanie. Wiecznie zatrzaśnięte lub niedomykające się drzwi, brak klamek i papieru, brud, chłód, panujący praktycznie w całym budynku... Niejednokrotnie siedziało się na lekcji w kurtce i z termometrem pokazującym 16-17 stopni, gdzie minimum ustawowe to 18. Jeśli jest niższa temperatura, to dyrektor ma OBOWIĄZEK albo zawiesić zajęcia, albo przenieść je do cieplejszego pomieszczenia. Ale nie. Nauczycielka za każdym razem uznawała, że przesadzamy i prawiła kazania o cieplejszym ubieraniu się.
Gdybym wybierała liceum jeszcze raz, raczej bym tu nie poszła. Dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×