Rozum mówi zostaw go, a serce dalej go kochasz...

Byliśmy razem pół roku. Tylko pół roku. Najpiękniejsze pół roku w moim życiu, nakcudowniekszy facet, wspaniali znajomi. Cóż. Pewnego cudownego dnia poszłam do mojego byłego. Miałam klucze, więc weszłam bez pukania i co ... zostałam go z jakąś laską w łóżku. Niby rozmawialismy i mówi, że był wtedy po ostrej imprezie. Mówil,że jak wrócę do niego to już nigdy nie weźmie alkoholu na jakiekolwiek imprezie. A wie dobrze, że ma słabą głowę. Wróciłam do Polski od 2 tygodni jestem w Polsce. Strasznie tęsknię za nim, kocham go, a jednocześnie mój mózg mówi - nie ! Nie wiem co mam robić, płakać mi się chce.

że niby alkohol tłumaczy zdradę? :) nie dośc, że bzyka na boku to jeszcze robi z Ciebie idiotkę tak się tłumacząc, daj sobie z nim spokój

Wiem zdrada to zdrada. Strasznie mnie skrzywdził, a jednocześnie tak tęsknię

to minie

Daj sobie z nim spokój. Dobrze czasem i posłuchać rozumu. Chyba, że chcesz żyć w kłamstwie. Oni się nie zmieniają.

Wyobraz sobie ile razy alkohol wziął do ust a potem ile razy brał inne, oczywiście to wina alkoholu :) tylko idiotka wróci do takiego, będzie cię zdradzał ale przynajmniej inne będą miały co pobzykac zawsze przy tobie. Olej go chyba ze chcesz cierpieć. Po prostu jesteś zazdrosna. Wiesz ze to koniec i tylko Ci żal. To minie. Masz za to prawo się szanować i go w d**e pocalowac

Nie rozumiem.Ty go kochasz,on ciebie nie,to po co chcesz z nim byc?