Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ręce opadają. No co ja mam zrobić?!

Polecane posty

Gość gość
Te gumki są rakotwórcze!!! Od kilku dni o tym trąbią.:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem po moim synu, ze chodzby nie wiem co czlowiek robil, ja sie staral, to nie uchroni sie dziecka, jak chce wpasc w gowno, to wpadnie, za waszymi plecami... Bedzie klamac w zywe oczy, zapierac sie, oszukiwac... Czesto wychowanie nic nie daje, poprostu sa dzieciaki co musza wpasc po uszy w problemy, ze poczuje jak brutalne i bezlitosne jest zycie na zewnatrz... Tak poprostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Przepraszam, wczoraj nie miałam czasu na podniesienie tematu. HH - masz trochę racji, ale nie do końca. Ja nie obwiniam rodziców za to, że mi rozpuścili dziecko. Myślę po prostu, że gdyby posłuchali mnie wtedy, gdy był na to czas, może razem odnieślibyśmy sukces. Dla córki dziadkowie to duży autorytet, zawsze liczyła się z ich zdaniem, można to było wcześniej wykorzystać. Teraz ich relacje nie są już tak zaciśnięte jak dawniej. Zresztą to jest nieważne, nie chcę roztrząsać tej kwestii bo i tak nie ma już znaczenia. Z moim partnerem relacje córki są ok, nie ma tutaj żadnego problemu jeśli miałaś na myśli to, że ona go nie akceptuje, jest zazdrosna itp. On jest z nami w zasadzie od samego początku, wychowywał ją ze mną, ona traktuje go jak rodzica. Poza tym widzicie.. Wy piszecie, że może ona jest zazdrosna, może czuje się odepchnięta Ja wiem jak to zabrzmi, ale ona nie ma takich uczuć. Ja mam wrażenie, że ona w ogóle nie ma uczuć wyższych. Kiedyś z nią na takie tematy rozmawiałam i naprawdę zdziwiłybyście się na jakim poziomie emocjonalnym ona jest. Na zerowym. Bo minusowe chyba nie istnieją? I nie piszcie, że może się maskuje itd. Znam ją. Problem jest taki, że mi nikt nie wierzy, że mam takie dziecko. Ostatnio (wczoraj) czytałam na gazecie.pl taki artykuł: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,16817199,Nic_mi_nie_zrobicie__jestem_wasza_coreczka.html#TRNajCzytSST Pomyślałam o sobie. Oczywiście u nas to nie jest na taką skalę (jeszcze) ale gehenna jaką przechodzimy prowadzi do tego, co stało się u tych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 21:04 - a jak jest teraz z Twoim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×