Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ślub z obiadem zamiast tradycyjnego wesela... Co sądzicie?

Polecane posty

Gość gość

Razem z narzeczonym planujemy ślub w przyszłym roku, jednak zaprosimy tylko ok.30 osób (20 osób ode mnie i reszta ze strony narzeczonego), niestety nie mamy więcej bliskich. Ponadto 25 osób będzie z innych miast, oddalonych o kilkaset kilometrów... Kolejnym problemem jest to, że połowa z tych osób się nie lubi i w ogóle nie utrzymują ze sobą kontaktów (babcia z ojcem, ojciec z ciotką i tak dalej). Nie wiemy jak mogłoby wyglądać nasze wesele w takiej "rodzinnej" atmosferze, dlatego doszliśmy do wniosku, że po ślubie zaprosimy gości na obiad do restauracji, a później każdy wróci do domu. Z drugiej strony na pewno część gości chciałaby się napić czegoś mocniejszego, ale taki obiad skończyłby się pewnie późnym wieczorem i każdy musiałby te kilkaset kilometrów przejechać, co oznacza że nie mogliby pić alkoholu. Nocleg dla gości odpada, bo wtedy ta cała impreza okazałaby się bez sensu, a to dlatego, że lepiej byłoby wtedy zorganizować przyjęcie w domu weselnym gdzie nocleg jest na miejscu i to z rabatem. No i tutaj problem znów zatacza koło i nie mam pojęcia co zrobić. Czy może macie jakieś doświadczenie związane ze ślubem, gdzie po ceremonii był tylko obiad w restauracji. Chciałabym wiedzieć jak to mniej więcej wygląda. Być może byłyście na ślubach/weselach gdzie było niewielu gości, a może znacie sytuacje gdzie właśnie ktoś z rodziny się nie lubi. Doradźcie mi proszę co mam zrobić, albo podzielcie się swoimi wrażeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam coś takiego. Ślub, potem do restauracji na obiad. Razem z nami 17 osób. Rodzina z daleka została na nocleg (hotel, który wykupiliśmy), ale reszta pojechała do domów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli zależy Ci na małżeństwie , a nie weselisku to polecam wczesny ślub, obiad w knajpce i wyjazd w krótką podróż. Tak było u nas 12 lat temu bliscy zrozumieli resztą się nie przejmowaliśmy. Na weselu była tylko najbliższa rodzina ok 20 osób. Do dziś nie żłuję Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jestem za czymś takim :) nawet liczbowo co do gości podobnie by wyszło, tylko obawiam się, że te parę osób z rodziny by protestowało przeciwko czemuś takiemu, ale co ich to obchodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od autorki: My właśnie nie chcemy dużego wesela, po prostu chcemy żeby było miło i sympatycznie, ale z naszą rodziną bywa różnie, każdy z każdym jest skłócony i mają nie wiadomo jakie wymagania. Powiedziałam, że jeżeli ktoś będzie niezadowolony to jego problem. Być może nocleg dla gości będzie dobrym rozwiązaniem, choć wtedy chyba wybierzemy dom weselny zamiast restauracji. Chociaż z tymi domami weselnymi też bywa różnie, bo niewiele z nich posiada sale dla małej grupki osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: jeśli mają nie wiadomo jakie wymagania to tym bardziej będą niezadowoleni :) Z doświadczenia wiem że albo robisz wesele na maxa albo nie robisz nic. Pośrednie rozwiązania zawsze skutkują kłótniami tak jak w moim przyapdku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkim nie dogodzisz-zawsze cie obgadają czy zrobisz weselicho czy tylko obiad-po latach stwierdzam,że wolałabym wyjazd na wypasioną wycieczkę niż wywalanie pieniędzy w błoto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)zupenie sie zgadzam! no na pewniaka no! zlotko plynie w tej wannie! 888 www.youtube.com/watch?v=5DQzoWLDm7w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co w ogóle zapraszać skłóconych dalszych krewnych? Bierzesz ślub, zapraszasz na obiad świadków i najbliższą rodzinę (rodzice, rodzeństwo z jednej i drugiej strony) i tyle. Po co dalecy krewni, którzy tylko tyłek będą obrabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie rozwiazanie nie przyniesie ci tylko kasiory w kopertach :D Ale cos za cos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po cholerę zapraszać rodzinkę z tak daleka? I tak nie przyjadą na sam obiad,bo nikomu sie nie będzie usmiechało targać sie przez pół Polski,żeby posiedziec przy herbacie(i jak sama mówisz,nie za bardzo się lubią)zaproś najbliższą rodzinę i po kłopocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie był ślub z obiadem. Tylko najbliższa rodzina była zaproszona. Nie lubię wesel i tyle. Miało to jeszcze jeden plus. Z czystym sumieniem i uśmiechem na ustach mogłam dziękować za zaproszenie na wesela od dalszego kuzynowstwa, czy koleżanek. Szłam tylko na ślub i do kina z mężem i po imprezie. Czysta oszczędność czasu i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×