Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cukrzyca ciążowa a polska gastronomia

Polecane posty

Gość gość

Mam cukrzycę ciążową. Muszę jeść regularne posiłki, najlepiej co 2,5 h. Staram się gotować sama, ale są takie sytuacje gdy mam wiele spraw do załatwienia albo zwyczajnie nie chcę latać wszędzie z zegarkiem w ręku i językiem na wierzchu i muszę/chcę zjeść coś na mieście. I tu zaczyna się problem. Lista produktów których należy unikać jest dość długa, a kelnerki/dziunie za barem nie mają często bladego pojęcia czym jest indeks glikemiczny. Robią wielkie oczy gdy pytam o coś bez glikemii. "Eeeee, co proszę?" Wszędzie narąbane mąki/cukru, śmietany, każda zupa zabielana, wszystko umazane w tłuszczu i w panierce. Ostatnio oglądałam Masterchefa (Topchefa?) i ludzie tam startujący nie mieli np. pojęcia co to dieta bezglutenowa. Kiedyś by pracować w gastronomii to trzeba było coś umieć,dziś za barem stoją znudzone studentki, mówię czego nie mogę jeść, proszę mi coś zaproponować. Reakcja? Oczy w słup, ona się gapi na mnie a ja na nią, dziękuję do widzenia. Eeeh, musiałam się wyżalić, jeszcze długa droga przed polską gastronomią... W Polsce trudno być "niestandardowym" nawet w diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dla Ciebie proste rozwiązanie- zabieraj ze sobą jedzenie i problem z głowy, a swoją drogą to jesteś złośliwa- wystarczy, że przejrzysz kartę i wiesz, co możesz z niej wybrać, a co nie- takie to skomplikowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, mogę przejrzeć kartę, ale z doświadczenia wiem już, że jak się muszę się dopytywać o szczegóły, bo np. barszczyk jest z torebki (i tak nie mogę), warzywa mrożone albo danie zawiera gotowaną marchewkę po której skacze cukier, dziś np. chciałam zjeść w na wagę i też musiałam dopytać o to i owo, nie zjadłam nic. Tak jak pisałam, staram się jeść na mieście jak najrzadziej, często biorę swoje pudełko, ale co w tym złego, że ja też chcę żyć normalnie i czasami zjeść na mieście? Sprawa tyczy się nie tylko ciężarnych. Polska gastronomia ma wiele do nadrobienia, nie odpowiada na wiele nowych wyzwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyobraź sobie, że te "znudzone" studentki-kelnerki pracują tam zazwyczaj dorywczo, żeby sobie dorobić, i o ile pracodawca tego nie wymaga, to nie muszą znać indeksów glikemicznych i składników dań, jeżeli masz takie życzenie, to następnym razem poproś kucharza, żeby ci opowiedział z czego robi danie, bo to własnie JEGO praca, a nie kelnerki, starasz się żyć normalnie? to nie obrzydzaj życia innym wyłącznie dlatego, że jesteś w ciązy i masz cukrzycę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydzam komuś życie, bo wymagam, by wiedział co sprzedaje? Znam gorsze sposoby na obrzydzenie komuś życia niż zadawanie pytań na które odpowiedź jest dla mnie istotna. To wszystko nie zmienia faktu, że w Polsce branża gastronomiczna ma jeszcze wiele do nadrobienia. Ja naprawdę nie wymagam nie wiadomo czego, jestem tylko klientem, który chce wiedzieć co kupuje. Dlaczego innych to dziwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz i wymyślasz, no chyba że mieszkasz w maleńkim miasteczku, gdzie są 2 restauracje na krzyż, jeżeli nie, to w każdym większym mieście jest wybór ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie- wystarczy się rozejrzeć, a nie wyłącznie narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×