Czy zostałybyście z mężem na moim miejscu?

8 lat razem, 3 letnie dziecko i złość między nami. To już nawet nie chodzi o brak miłości, bo ja go chyba kocham, on mnie też, ale tyle z nim przeszłam, że opadają mi ręce z bezradności, a każdy dzień staje się dla mnie powodem do tego by zakręcić sobie pętle wokół szyji. Z pozoru jesteśmy udanym małżeństwem, ale tylko z pozoru, ja mam dość mojego męża, przeszłość, którą sobie wybaczyliśmy niby ciągle wraca i ja chyba nie chcę tak żyć. Żałuję, że nie rozstaliśmy się wcześniej, że poszliśmy za tzw głosem serca i walczyliśmy o to by być razem. Jak się jednak okazało pewnych rzeczy nie warto wybaczać, zapominać, a o inne z kolei nie ma w ogóle co walczyć...

Co zrobił Twój mąż zdradził Cię?

no wlasnie, napisz cos wiecej? jesli chodzi o zdrade, przemoc, czy klamstwa, to nie wroze wam niestety przyszlosci... sama mam udany zwiazek, a mimo to od czasu do czasu wypominam mezowi jakies poierdoly, ktorymi mi sie kiedys narazil, a co dopiero gdyby to bylo cos "grubszego"..

Niewiem trochę mało napisałaś Choc umiem sobie wyobrazic co czujesz ...bo jestem w podobnej sytuacji Złość,przeszłość(miał kogoś) niby postanowilismy być razem ale nie umiem wybaczyć Zostałam z nim bo byłam w takiej depresji że było mi wszystko jedno, wychodziłam rano do pracy ,wracałam jadłam coś myłam się i ..szłam spać.Rano wszystko od nowa.I tak przez rok. Pozniej lekarstwem dla nas miało być dziecko,obecnie ma 1 msc :( On nalegał. Od pozytywnego testu ani razu mnie nie przytulił,nie mówiąc o pocałowaniu czy seksie,więc tak minął kolejny rok Muszę się ogarnąć i zrobić coś ze swoim życiem bo niechce żeby moje dziecko na to patrzyło:9

zanim sie pobralismy mielismy rozstanie i to on odszedl, spotykal sie wtedy z kims, ja tez. Potem sie zeszlismy wierzylam i ufalam mu jak wczesniej. Jakas taka zla bylam na niego za to zostawienie (dzis wiem ze nie powinnam sie godzic na powrot) i zdradzalam go wtedy, mialam kilka przelotnych romansow. Potem sie pobralismy i nigdy go nie zdradzilam az tu pewnego dnia odkrylam ze on mnie zdradzil. Zapieral, wypieral sie, dzwonil przy mnie do tej kobiety o******ljac ja bo to ona w jego wersji przczepila sie do niego. Dzis mysle, ze chyba chcialam w to wierzyc;) No ale bylismy szczesliwi, ja uwierzylam, on nie dawal mi zadnych powodow do zazdrosci czy niepokoju, ogolnie byl dobrym mezem, ojcem. Ostatnio jednak odkrylam, ze mnie zdradzil i nic. Nawet nie zrobilo mi sie przykro, oczywiscie on sie wyprze ale ja chyba chce by to byla prawda. Nie obchodzi mnie juz z kim on sypia. Kocham go na swoj sposob ale to juz nie to. Czuje jakby we mnie te najlepsze uczucia umarly. Nie ufam mu od lat, ale nie sprawdzam, nie kontroluje. Nie ma stalej kochanki to akurat wiem, ale zdradzil mnie na pewnym wyjezdzie, z d***** zreszta jak podejrzewam. Mam to gdzies. I teraz pytanie: czy jest sens byc z czlowiekiem ktorego zdradza nie ma dla ciebie zadnego znaczenia?

nie, nie ma sensu. Zresztą... bycie z kimś takim to jak mycie zębów dworcową szczoteczką :P

Chyba bym nie była w stanie z nim być.

Autorko przykre to co napisałaś ale bycie w tym związku to coś strasznego, nie kochasz męża jest ci wszystko jedno co robi z kim się spotyka, ja bym odeszła od niego bo co to za życie jesteś młoda jeszcze kogoś spotkasz. No cóż twój mąż to drań który zdradza żonę.