moj mąż nie nadaje się na ojca

Chyba wyrósł z tej roli... Jak dzieci były mlodsze jakoś tak bardziej się angażował. A teraz... Nie pomaga w lekcjach, nie chce mu się odbierać syna ze szkoły a jak już siedzi z nimi w domu to zero zaangażowania, da im komputer, nie przypilnuje a najchętniej ciągle by woził ich do babci. No masakra. Starsza córka się skarzy coraz częściej na tatę. Dodatkowo olewa obowiązki, chula kasa na prawo i lewo mimo że ledwo osiągniemy od pierwszego do pierwszego. Narobił długów których nie umie spłacić. Nic mi nie pomaga. Ja wczoraj i dziś 12 godzin w pracy na nogach, wróciłam styrana o 22 i jeszcze sprzątać musiałam.... Moje życie jest do bani... Tak tylko chciałam się wyzalic..:( wy macie pewnie fajnych i odpowiedzialnych mężów...

Wiem że jak dzieci dorosna to nie będą chodzić z problemami do męża a on może tego żałować że niema z nimi bliskiego kontaktu