To koniec

Mam dość, mam 29 lat jestem j*****m prawiczkiem, w całym moim życiu miałem jedną dziewczynę która chciała się tylko odegrać na swoim byłym a mnie zdradzała. Teraz ona jest z innym a ze mnie śmieje się nawet moja rodzina ( myślą że nie słyszałem). Rodzice całe moje dzieciństwo mnie olewali i trzymali w domu bo zawsze było co robić a jak nie było to i tak musiałem siedzieć w domu bo może trzeba będzie po coś do sklepu wyskoczyć. Miałem tylko 5 przyjaciół którzy mają już dziewczyny i planują z nimi rodziny, mieszkają wspólnie i wszystko inne. A jak szli na imprezę to zawsze beze mnie, jak by się mnie wstydzili. Ja byłem tylko jak piwko trzeba było postawić. Zawiodłem się na mojej rodzinie i na kolegach. Zostałem sam, bez nikogo. Psychiatra nawet nie daje mi wielkich szans na wyjście z depresji. Leki nie pomagają. Rok temu, postanowiłem coś w swoim życiu zmienić, postanowiłem że pójdę do prostytutki i przestane być prawiczkiem. Wtedy się dowiedziałem że mam przedwczesny wytrysk. Nawet nie zdążyłem zamoczyć, byłem drugi raz i znowu to samo. Poszedłem do lekarza zdiagnozował że to problem natury fizycznej i to się nie zmieni w przyszłości. Nie chcę brać już na nic leków. Nie mam kasy , nie mam energii. Moja rodzina chcę tylko aby zarabiał kasę i dokładał się do budowy domu mojej siostry, bo wtedy będę miał gdzie mieszkać . Oni już wiedzą że nie założę rodziny. Jestem brzydki, noszę okulary, jestem chudy jak patyk do tego niski i się garbię, mam krzywe zęby i wiele innych słabych punktów. Ludzie mnie unikają. Kiedyś miałem poczucie humoru potrafiłem się śmiać, nie pamiętam kiedy ostatni raz się śmiałem. Mam dosyć mojego życia nic mi się nie udaje. Wyjechałem za granice, trafiłem do hotelu z jakimiś pijakami i ćpunami, totalnymi nierobami a po 4 miesiącach zamknęli firmę. Wróciłem do domu i tylko słyszałem " a nie mówiłem" mam dosyć mojej rodziny, w żaden sposób mnie nie wspierają nigdy tego nie robili. Mam dosyć ciągłego braku kasy, mam dosyć dziewczyn, kolegów, tego kraju i świata, nie wiedzę żadnych perspektyw. Nie mam komu już o tym powiedzieć. Jestem słaby, tak słaby że nawet nie potrafię ze sobą skończyć. Nie umiem się przełamać, boje się, boję się wszystkiego już a najbardziej ludzi.

pomódl się do Bozi :)

za dlugie, a poza tym pierwsze zdanie nie zacheca do dalszego czytania. od razu widac ze podmiot liryczny bedzie rozwodzil sie nad swoim losem....

Taaaaak.....To mi przypomina moje własne życie jak tu opisałeś. Ja to sobie wytłumaczyłem tak: Tak musi być i koniec. Zajrzałem tu po 4 miesiącach i od razu twój wpis.

na kafe są sami przegrańcy :(

same brzydkie baby i brzydcy faceci. a opisują siebie jako supersamce i superlaseczki.

ja jestem super laseczka

O następna stara się odezwała i do tego brzydka.

nie jestem ani stara ani brzydka ty czurakurczuże

zakochaj się wirtualnie w jakiejś okularnicy i będziecie uprawiac cyber seks ,mogę Cię tam zabrać, fajne miejsce bardzo romantyczne rozerwiesz się , ale dopiero w przyszłym tygodniu bo teraz jestem na kiepskim laptopie

ale nudzisz

Tak jestem przegrańcem, przegrałem swoje życie. Podobno taki jest dobór naturalny, muszą zostać tylko najlepsze geny. Nie jestem supersamcem, miałem kiepski start ale udało mi do czegoś dojść, ale to wcale nie cieszy człowieka kiedy nie ma się z kim tym wszystkim podzielić. Cyber seks ja nie potrafię nawet normalnego.

najlepsze geny jak matka małej MAdzi ? Glupi jesteś Rozmnazaja sie wlasnie najglupsi w najwiekszych ilosciach