Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pacjent neurochirurgii

Stara miłość odżyła

Polecane posty

Gość gość
W życiu nie ma pół środków, najważniejsze jest to aby żyć w zgodzie z samym sobą, jeśli ty będziesz nieszczęśliwy, nikt nie zazna szczęścia przy tobie.Nie oklamuj narzeczonej bo na pewno zasługuje na szczerość, lepiej rozstać się teraz niż udawać przez kilka lat że jest ok,choć wcale nie będzie. Trzeba brać życie jakim jest i walczyć o swoje szczęście. ~Twoje szczęście jest po drugiej stronie twojego strachu~

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starego szlag trafi. Od czerwca buduje nam gniazdko. Cale pietro ma byc dla nas, osobne wejscie, lazienka, kuchnia. Z poczatku pomagalem z zapalem ale z czasem ogarnialy mnie coraz wieksze watpliwosci. Ile bym dal za to, zeby skasowac z przeszlosci moment w ktorym do niej zadzwonilem, zeby jej podziekowac, ze mi tak dobrze doradzila, narzeczona byla zachwycona. Wtedy jeszcze nie podejrzewalem, czego to tak na prawde jest poczatek. Zaczelo sie tak niewinnie. Bylem pewny moich uczuc do narzeczonej. Pewnego dnia zadzwonila, ze auto jej sie rozkraczylo a za pol godz. musi byc tam i tam. Bylo to niedaleko mojej pracy, wiec wyskoczylem i ja podrzucilem. W drodze rewanzu zaprosila (nas) na kawe i ciacho. Narzeczona nie chciala isc - nie interesuje ja moja historia. Poszedlem sam, w koncu ona jeszcze byla wtedy z facetem. On mial nocke - wyszlismy razem, wsiedli do samochodow i odjechali. W domu zorientowalem sie, ze zostawilem u niej komorke - gdybym nie dzwonil do narzeczonej, zostalaby w kurtce - a tak byl znowu powod do spotkania. Itd, etc. Nawet nie wiem, kiedy to uczucie do niej znowu rozpalilo sie jak ognisko w noc swietojanska. Teraz jak patrze na narzeczona to lzy same cisna mi sie do oczu. Taki dobry czlowiek, nie moge jej nic zarzucic, jeszcze w czerwcu (zareczyny) za nic w swiecie nie uwierzylbym, ze bedzie inaczej, bylem przekonany, ze ja kocham ponad wszystko i spedze z nia reszte zycia. Albo sobie cos zrobie, albo musze stad uciec, to jest ponad moje sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy autorze, doskonale rozumiem Twój ból. Sama byłam w podobnej sytuacji. I to co mogę doradzić, to chyba szczęście w nieszczęściu że wydarzyło się to jeszcze przed ślubem. Nawet jeśli do tej obecnej tylko poczułeś jakieś zauroczenie, to i tak jest to dla Ciebie ewidentny znak, że uczucie do narzeczonej się wypaliło. Moja historia była taka, że na chłopaku A zależało mi jak cholera, przez pierwsze 2 lata świata poza nim nie widziałam. I dałabym sobie rękę uciąć że tak już będzie do końca. Aż tu nagle, też przypadkowo, wpadłam platonicznie uczuciowo z innym. Chciałam z tym walczyć - organizowałam wyjazdy ze swoim chłopakiem, zapełniałam czas a i tak myśli o tamtym natrętnie się wkradały do mojej głowy. Efekt był taki, że mój chłopak po roku odczuł że się oddaliłam, że nie było jak dawnej i się rozstaliśmy. A moje uczucie do tego drugiego też w międzyczasie jakby przygasło. Więc teraz ani nie mam faceta, ani namiętnego kochanka. Gdym mogła cofnąć czas, to zerwałabym z nim wtedy i wrzuciła w wir motylkowej namiętności. A tak żyję w poczuciu utraconej szansy na coś fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, ja musze powiedziec, ze zdradzam narzeczona emocjonalnie, predzej zdradzam pierwsza, bo czasem nie uda mi sie wykrecic od seksu z narzeczona. Nie wiem o co tu w tym wszystkim chodzi, nie zalezy mi na seksie z nia, poza przytuleniem i kilkoma buziakami (bo pocalunkiem nie mozna tego nazwac) do niczego w tym sensie jeszcze nie doszlo. Wystarczy mi, ze jestem z nia. Dziwne. Ona tez kiedys rzucila: "Fajnie mi sie z Toba milczy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szatan cie opentau

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam teraz tak mam meza razem 1o lat po slubie 2 wspolne zycie plany marzenia ale w momencie kiedy mielismy sie rozchodzic cos odbilo mojemu mezowi pojawila sie stara milosc do niczego nie doszlo ja sie nie przyznalam ze chcielismy sie rozejsc z mezem dopiero potem po okolo 3 miesiacach napisalampierwsza i tak piszemy raz sie spotkalismy on powiedzial ze mu wrocilo i kocha ona ma narzeczona 5 lat w zwiazku on mnie kiedys dradzil tzn pocalowalinna i zerwalam amaz tez nie jest swiety czasem uczuciowy dobry itd a czasem mam takie uczucie ze nie moge na nimpolegac emocjonalnie w ogole mi nie pomaga niewie co sie dzieje w mojej glowie w pracy nic zero zainteresowania aleprzyjdzie przytuli sie dziwne to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie pojawily sie czarne chmury a moze nawet juz grzmi. Wczoraj podczas kolacji byla rozmowa kogo zaprosic na wesele a kogo nie. Nie wiem skad wzialem tyle odwagi ale powiedzialem cos w stylu "po co zapraszac, dla mnie byloby lepiej gdyby wesela wcale nie bylo". Co sie pozniej dzialo jest nie do opisania. Narzeczona nie wierzy, jest w szoku. Chciala zebym jej obiecal, ze to glupi zart, chwilowe zwatpienie a ja tym bardziej, ze mi przykro ale to koniec. Jak wrocilem do domu to mama od razu "Pojawila sie inna ?" i burza rozpetala sie od nowa. Dzisiaj chyba nie pojde do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, od 8 m-cy spotykam sie z moja pierwsza, wiem jak krzywdzimy naszych partnerow, jej facet chce sie oswiadczyc, widocznie niczego nie podejrzewaja a my nie mozemy z tego wybrnac, ciagle kombinowanie, potajemne schadzki, nerwicy mozna dostac ale nie stac nas na szczerosc, bo co pomysla, tyle lat, tyle dorobilismy sie. Modlimy sie, zeby nam to przeszlo, zebysmy o sobie zapomnieli i mogli spokojnie wrocic do naszych partnerow. Czasami mysle, ze nam za dobrze szlo i spotkala nas kara boska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie usprawiedliwia zdrada partnera. Po prostu, ku/re/stwo macie w genach. To wszystko. Nie dorabiajcie sobie innej ideologii bo to śmieszne. Taki klimat, jedni są wierni, innym ciągle potrzebne są zmiany inne penisy, pi/cze i doznania. Patologia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Modlić się ? Idź lepiej poszukać swojego mózgu bo gdzieś zgubiłeś. Po co wgl odnowiłeś kontakt. Trochę iluzji, a sprzątania po takiej na kilka lat. Głupi jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze Ci z calego serca, zebys nie musial/a czegos takiego przezywac. Obydwoje przeklinamy dzien w ktorym sie spotkalismy, bylo nam tak dobrze, zadne z nas nie myslalo o kims innym, to jest silniejsze od nas, moze mamy zbyt slabe charaktery, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie głupi jesteś. Ale przynajmniej po wszystkim czegoś się nauczysz. Jeśli się pozbierasz po tym cyrku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:23 - "przeklinacie"? nie bądź śmieszna , mendo. jak masz kisiel w gaciach bo widzisz u kogoś odrobinę zainteresowania, to na efekt długo czekać nie trzeba.pewne zachowania rzeczywiście masz w genach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli Wy wszyscy potraficie panowac nad swoimi uczuciami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś nie teraz tak. Dlatego piszę ci, że jesteś głupi. Ale jak zwykle każdy musi przejechać się sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieka poznaje się po tym, czy panuje, czy też nie nad swoimi uczuciami. przelotne flirty są pożywką dla ego, ale tak naprawdę nie dają stabilności uczuć. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, jak twierdzi się, że się kogoś "kocha" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co mamy zrobic ? Wracac do partnerow, czy rozpieprzyc to wszystko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracać do partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 m-cy to przelotny flirt ? To raz, dwa nie znamy sie kilka m-cy tylko kilkanascie lat, OK, bylismy razem niecale 3 lata potem prawie 10 przerwy, ja jeszcze takiego stazu nie mam, ona ponad 5. Moze jestesmy zbyt kochani i wychodzi nam to bokiem, taka nadopiekunczosc. Byloby nam duzo latwiej, gdybysmy mogli im cos zarzucic, ale nie, jest idealnie, prawie, bo nasze uczucia niestety inaczej sie zwektoryzowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 lat przerwy :D no co ty niuniek. i ty wierzysz, że po takiej przerwie jesteś w stanie "kochać"? chyba cię coś ubodło w czerep rubaszny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co nas tak do siebie ciagnie ? Dlaczego nie mozemy bez siebie zyc ? Bo zabronione, bo w tajemnicy ? I dlaczego oby dwoje ? Mnie samemu latwiej byloby podkulic ogon i wracac ale wiem jak ona mnie pragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zerżnij ja w końcu, będziesz mieć mniej pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie o seks chodzi. Czy jest w stanie ktos to zrozumiec ? Nie szukalem nikogo, to przyszlo same, jak przyslowiowa strzala Amora, bezwolnie, i gdyby to jeszcze nie bylo odwzajemnione. To straszne, rozum jedno, serce co innego. A moze boimy sie reakcji otoczenia, rodziny ? Byc moze to normalne, ze czlowiek sie zmienia, przestaje kochac jednego, obdarza uczuciem drugiego. Czy to patologia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie patologia to Szatan mąci w Waszym życiu i wystawia Waszą miłość na próbę. Czy nie należy się zastanowić dlaczego gro tych historii jest jednakowa? Było dobrze a tu bęc. Odpycha od partnera/ki, podsuwa złe myśli, kusi...itd. Obudzicie się! Tak bardzo trudno się temu przeciwstawić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet sobie nie wyobrazasz jak ciezko. Juz nie raz walkowalismy ten temat, przysieglismy koniec, a jak przyjde do pracy i nie mam wiadomosci od niej to sam wysylam i znowu sie zaczyna to bledne kolo. Rozmawialismy tez o tym, ze nawet jak zostaniemy przy naszych partnerach, to juz na pewno nie bedziemy tak szczesliwi jak kiedys. To dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo miłość nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc nie przychodzi sama, WYscie ja sprowokowali i teraz musicie tego poniesc konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy wyborach nie można oddzielać serca od rozumu bo inaczej rodzi się patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slogan patrz sercem to mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Nigdy więcej żadnych lasek z przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×