Moja babcia myśli, że mam chłopaka. Brak mi słów!:)

Zdążyła już obgadać to ze swoją siostrą, nawet do moich rodziców zadzwoniła. Moi rodzice się z niej smieją, ja niby też ale trochę mnie denerwuje. Chodzi tylko o to, że pojechałam do niej w odwiedziny (mieszka w Krakowie a ja w Wawie). Okazało się, że mój kolega jest akurat w tym samym czasie w delegacji w Krakowie więc oczywiście postanowiliśmy się spotkać! Powiedziałam jej, że wychodzę a ona od razu się zaczęła dopytywać co, gdzie, jak. Odpowiedziałam, że widzę się ze znajomym. Po powrocie opowiedziałam jej trochę kim on jest i gdzie się poznaliśmy. Dzisiaj ta kobieta do mnie wypaliła, że 11 lat różnicy w związku to dużo i że on ma pewnie inne priorytety (Ja mam 18 lat a on 29). A ja do niej, że nie rozumiem o czym mówi, bo to jest mój znajomy a nie chłopak, zapewniłam ją, że będzie pierwszą osobą która się dowie gdy coś się zmieni w tej kwestii:P Ona oczywiście nie wierzy i myśli, że się wstydzę. Powoli zaczyna mnie to jej swatanie denerwować. Kto ma jeszcze taką chorą sytuację?