czy zdam na pewno prawo jazdy jak jestem w ciąży

Jestem w 8 miesiącu prawie czy mam pewność ze zdam prawo jazdy bo instruktor mi odpuści? Chyba nie ma wyjścia bo takiej kobiety denerwować nie wolno wiec ma wyjście? Egzamin mam za tydzień i szukam juz auta do kupna, w sumie juz z jedną panią sie umowilam na obejrzenie bo jak za tydzień zdam to bede gotowa :-) a instruktor wyjścia nie ma na moj stan błogosławiony , czy wjade w wtyczkę czy zle zaparkuje to nie odmowi.Chynba w ciąży trudno nie będzie?

nie licz na to. Teraz na egzaminach są w autach kamery więc nikt się nie będzie podkładał z powodu twojej ciązy.

będzie tak samo jakbyś nie miała brzucha. uwierz mi :) i jak wjedziesz w słupek to wylecisz jak każdy.

ale pierdoły opowiadasz jestem pewna ze to prowo bo inaczej nie wierze że tacy głupi ludzie chodzą po tym świecie :/

Idź do sklepu i nie płacąc wynieś ile się da. Pracownicy nie wezwą policji w obawie przed zdenerwowaniem ciężarnej.

A co ty poza prawem czy co? Ciaza nie jest gwarantem ulgowego traktowania w takich sprawach. Mozna Ci ustapic miejsca w autobusie ale nie dac prawo jazdy jak nic nie umiesz.

Dobrze ze umowilas sie z ta baba od samochodu jeszcze jak w ciazy jestes, mozesz odjechac bez placenia bo przeciez nie mozna denerwowac ciezarnej:D

prowo. ale istnieją takie durnoty, które ciążę traktują jako stan ciężkiej choroby i pomoc w uzyskaniu wszelkich możliwych ulg, zwolnień i przymykań oka. na szczęście lekarze już coraz mniej chętnie wypisują L4 od 4 tygodnia ciąży, w wordoskich samochodach są kamerki. nikt nie pójdzie pani na rękę.

No tak, na mur beton zdasz, samochód kupisz w promocji 50% taniej a do tego prawo jazdy na drugie dzień dostaniesz. No zapomniałam, że aby cię nie denerwować będą też zamykać ulice i czerwony dywan rozwijać gdy tylko wyjedziesz na ulicę. :D :D

Za samochód kupuje za gotówkę kretynko taką jaka była w ogłoszeniu. Jesteście chore! W sklepie place za zakupy. Ale proste ze będąc w stanie blogoslawionym inaczej sie kobiety traktuje. Więc nie badzcie zazdrosne.

a teraz wszystkim nam naśmiewającym się z autorki (o ile ta się zdenerwowała) zalęgną się w domach myszy :-)

ja mam dwa koty, więc nie widzę problemu :D

Ojjj chyba slyszalam myszy!!!!

no tak, jesteśmy zazdrosne, że same na to nie wpadłyśmy ;-) i jak debilki uczciwie uczyłyśmy się, żeby zdać wszelakie egzaminy. Mam nadzieję, że nie studiujesz medycyny bo zaczynam się bać.

oczywiscie ze zdasz, nawet nie musisz isc na egzamin, przeciez jestes w ciazy:D Ja to juz od zobaczenia dwoch kresek jezdze buspasem, a jak zajety to chodnikiem, w koncu jestem w ciazy to nie moge sie denerwowac staniem w korkach czy na czerwonym swietle. Jak mnie policja zatrzymuje to tylko pokazuje im tescik i jeszcze mnie na sygnale odeskortowuja, przeciez nie wystawia mandatu ciezarnej bo bym sie zdenerwowala i naslala na nich szczury:D PS: tez mi sie myszy zalegna czy dwie ciaze sie zeruja?;D

Dziewczyno, weź się nie nadymaj tak bo pękniesz. Na żartach się nie znasz? Forów na egzaminie nie będzie, bo w każdym samochodzie egzaminacyjnym jest system kamer więc nikt nie będzie się nadstawiał abyś ty się nie stresowała.

do gość dziś Nic się nie zeruje :-) Ten, który błogosławi autorkę nie zna litości ;-) Kupuj trutkę.

Ja w czasie ciąży byłam 5 razy na egzaminie,ostatni raz 2 tygodnie przed terminem a prawka nie mam do dzis.Dodam,ze dziecko ma już 2,5 roku:D Nie zliczę ile razy już podchodziłam ale uzbierałoby się juz na całkiem fajne autko:)walczę dalej,kiedys się uda....chyba...

Do gościa wyżej: nie mówię tego złośliwie ale skoro tyle razy się nie udało, to lepiej dla Cibie i dla innych aby się nigdy nie udało. Nie każdy ma dryg do prowadzenia a posiadanie prawka nie jest niezbędne do życia. A Autorka prowokuje, nie ma bata żeby tak durni ludzie istnieli.

No i tu się mylisz bo mnie prawko jest niezbędne do życia.Od dwóch lat mieszkam na zadupiu gdzie psy doopami szczekają więc bez prawka ani rusz,ciągle jestem uzalezniona od męża a do przystanku mam prawie 3 km bez chodnika.Z dzieckiem średnio mi się taka wyprawa podoba.Zawsze mam te same błędy:samochód gaśnie przy ruszaniu albo pierniczą mi się z nerwów kierunki,koles mówi w prawo a ja jadę w lewo albo na odwrót.Gdy jeżdżę sama z mężem w mojej metropolii to luzik ale przy egzminatorze strasznie sie stresuję i wszystko idzie w łeb.Znam kobietę,sąsiadkę mojej mamy,która zdała za pierwszym razem i niedlugo potem spowodowala wypadek.Ona cała ale kobieta z drugiego auta jeździ na wózku a ta placi jej dożywotnią rentę przez co musiała wyjechcać za granicę żeby dac radę jej płacić.To,ze ktos zdaje za pierwszym razem czy nawet za trzecim nie oznacza,ze potrafi jeździć.

A dlaczego niby ta sąsiadka mamy co zdała za pierwszym razem musi płacić dozywotnią rente, oc nie wykupiła, pijana jechala, uciekla z miejsca wypadku??

Nie wiem,tak ustalił sąd i babka do końca życia ma sytuację nie do pozazdroszczenia.

''Do gościa wyżej: nie mówię tego złośliwie ale skoro tyle razy się nie udało, to lepiej dla Cibie i dla innych aby się nigdy nie udało'' Nie mowisz zlosliwie, ale glupio, opierajac sie na prywatnych wierzeniach i przepowiedniach. To, ze komus nie idzie, gdy mu sie patrzy na rece nie oznacza koniecznie, ze nie bedzie potrafil samodzielnie prowadzic. Niektorzy ludzie zawalaja nie z braku umiejetnosci jazdy, a dlatego, ze nie potrafia poradzic sobie ze stresem egzaminu, ktory zdaje sie raz w zyciu.

Wiadomo jak zrobisz jakiś potężny błąd to Cię nie puszczą dalej, bo to wszystko widać.. Ja rodzę za 3 tyg. Egzamin miałam 2,5 msc temu. Jeśli dobrze pojedziesz to zdasz wiadomo.. Ja jechałam dobrze, ale jak było zadanie zatrzymanie się we wskazanym miejscu nie dosłyszałam gdzie mam się zatrzymać, a słyszałam, że jak egzaminator wciśnie pedał sprzęgła to zapala im się lampka, a jak wciśnie gaz to nie... I jadąc ona mówi do mnie tu, tu, tu i zaczęłam hamować, ale poczułam, że ona już zdążyła zahamować... Czyli mi pomogła, żebym zdała :D A brzuch już miałam widoczny ;) Wiadomo, że jak bym zrobiła coś co pokaże im się na kamerze to mnie by nie puściła ;p

Przepraszam, a jak wciśnie hamulec, nie gaz ;p

haaa