A ja bym

samej kobity nigdzie nie poscil. Kto wie co jej do glowy wpadnie? :)

ja bylam miesiac sama w sanatorium i wrocilam w stanie jak wyjechalam-nienaruszonym. wiernosc to cecha charakteru a nie hustawka hormonalna nie do oganiecia

bo bylas na leczeniu jak widac :)

Ale jak jest grzeczna? Twoje zdrówko:)

bylam na leczeniu, mialam pojedynczy pokoj i bylam najmlodsza z calego naboru wielu turnusow. mrugan, podrywow, insynuacji, przechwalek, nadentych siwych zapadlych klat obiecujacych obsypac mnie dorobkiem calego zycie mi nie brakowalo. byly jednoski warte uwagi, ale wiernosc to wiernosc, istnieje sama przed soba.

zawsze strach, ze sie czlowiek zakocha :)

jestem zakochana. pewnie stad ta wiernosc :)

Puścił i chyba się zakochała...

bylam zakochana zanim pojechałam

no to jasne ;-) a na tance nie chodzilas? :O)

chodzilam ale to nie zdrada

Czasami ale bez Ciebie:(

Rozumiem