Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie z tesciowa,kto mieszka z tesciowa?

Polecane posty

Gość gość
"Nie przejmuj się tymi tutaj deb..ilami" to ze rodzice tak sie do ciebie zwracali to nie znaczy ze masz nazywac tak innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wyobrażam sobie mieszkania z teściami, zresztą z rodzicami też średnio... od razu po ślubie zamieszkaliśmy sami, więc nie doświadczyłam wspólnego mieszkania, ale z doświadczeń znajomych widzę, że to zawsze rodzi konflikty ;-( Skoro nie masz za bardzo wyjścia to nie denerwuj się tylko spróbuj. Może okaże się, że się dogadacie. Jeżeli coś nie tak pójdzie pomyślicie co dalej - czy wynajem czy do Twoich rodziców. Na ten moment zapadła decyzja, że wprowadzacie się do teściów i uznaj tą decyzję za dobrą, ciesz się na wspólne mieszkanie. Podejście to już dużo, pozytywne może Ci pomóc. Na pewno wiele zależy od warunków, czy będziecie mieli osobną kuchnię, łazienkę, wejście...w bloku może być koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondinecka
Zarąbiście. Tyle lat razem , klepią dzieci i dalej bez dachu nad głową. Weź ty pomyśl głową, a nie dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziekuje za Wasze wypowiedzi, jakos mi lzej po ich przeczytaniu.Wczoraj poszperalam troche w necie i poczytalam porady jak zyc w zgodzie z tesciowa, no i pozytywnie sie nastawilam.Dzis od rana w dobrym humorze zaczelam pakowanie, wieczorem dzwonila tesciowa, z mezem najpierw rozmawiala wypytywala jak nam idzie pakowanie, chwile pogadali i chciala ze mna rozmawiac, czepiala sie o byle co i dogryzala,a ja ze spokojem przytakiwalam jak zwykle.Rozplakalam sie na amen po tej rozmowie, maz chcial do niej dzwonic zeby z nia porozmawiac, ale mu nie pozwolilam, nie chcialam zeby wynikla klotnia, wszystko prawie pozalatwiane, popakowane...nie wyobrazam sobie wprowadzic sie do obrazonej tesciowej, a tak pewnie by sie zakonczyla rozmowa gdyby maz do niej zadzwonil.Gdybym byla dla niej niemila, pyskowala....ale zawsze przytakuje, staram sie a ciagle mi dogryza, nie rozumiem tego.Ona zaraz po slubie zamieszkala z tesciami, potem urodzila dzieci i do dzis mieszka w mieszkaniu po nich.A ja mam wrazenie, ze chce przez to swoje dogryzanie dac mi do zrozumienia ze to moja wina, ze jestesmy w takiej sytuacji obecnie. Przerazona jestem po tej rozmowie z nia, a w dodatku w 34tc, nawet nie zapyta jak sie czuje, nie pomysli nawet o tym, ze stres w ciazy nie jest wskazany.Moja mama jak tylko z placzem zadzwonilam,pocieszy, zawsze mowi bym myslala o dziecku, mowi o tym jaki zly wplyw stres ma na dziecko...mowi bysmy cieszyli sie kazdym dniem,dziekowali Bogu za zdrowie, doceniali kazdy drobiazg bo nikt nie wie co przyniesie jutro.Tesciowa ciagle mowi o pieniadzach mam wrazenie ze tylko one sie dla niej licza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerabane,twoja tesciowa sie ciebie teraz czepia a jeszcze tam nie mieszkacie a co bedzie jak sie wprowadzicie.Wspolczuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też współczuję. Ja się z teściową rzadko widuję, a i tak próbuje ingerować w nasze życie i daje nam dziwne rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu87
Ja mieszkam z teściami i nie polecam nigdy nikomu! Nie drzemy kotów, nie jestem konfliktowa, zdaje sobie sprawę, że to ja jestem na dokładkę i ja się muszę dostosować, ale wielokrotnie miałam ochotę zwrócić uwagę za coś (jak np robią jedzenie na blacie czy stole to potem zostają okruchy, plamy po herbacie itp) i tak może to wyglądać dwa dni. Co wytrę szafki w kuchni to zaraz są jakieś polepione, bo teściowa nie myje rąk. To się nie zdarzyło raz. Nudzi mi się już sprzątanie po innych naprawdę. Tymbardziej, że jak ja sprzątnę np szafkę pod zlewem, wymyje kosze, to zaraz widzę jakiś syf koło kosza bo nie trafili i wcale się tym nie przejmują. Z boku to może wyglądać na drobnostkę, ale masa takich szczegółów codziennie potrafi doprowadzić do szału. Nie miałabym śmiałości zwrócić im uwagi (no bo jak? "co tu taki syf?") dlatego czasami z bezsilności po prostu płaczę, bo jakoś te emocje muszą ze mnie ujść. Na szczęście za jakieś 4 miesiące się wyprowadzamy. Wtedy dopiero zacznie się dla mnie nowe prawdziwe życie. Szkoda mi tych ponad 3 lat małżeństwa spędzonych tutaj, bo tak naprawdę to nigdy nie czułam się jak Pani domu, jak żona. Przychodzisz i musisz się dostosować do wszystkiego gotowego, nie możesz stworzyć swojej przestrzeni, swojego ja. Jak ktoś kiedyś powiedział, każdy dom może mieć tylko jedną Panią - najprawdziwsza prawda. I choćby teściowie byli najlepsi, zawsze warto mieszkać samemu, bo prędzej czy później wychodzą różnice w wydawałoby się błahych sprawach, ale one bardzo denerwują. Poza tym kwestia odwiedzin innych, wypada zawsze zapytać, uprzedzić, kwestia prywatności i wiele innych. W swoim domu masz ochotę posłuchać muzyki? Słuchaj! Włączyć pralkę czy suszarkę o 21 i nie zastanawiać się czy komuś nie przeszkadzasz? Proszę bardzo! Powiem tylko, że drugi raz bym się na to nie zdecydowała, żałuję tych lat spędzonych w takim życiu na niby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wytrzymałam z teściową dwa miesiące. Później powiedziałam mężowi, że albo się wyprowadzamy, albo ja odchodzę. Było nas spokojnie stać na wynajem, teraz mamy już własne mieszkanie. Chcieliśmy zaoszczędzić, ale prawie rozpadło się małżeństwo. Nie mogłam znieść uwag teściowej, że zarabiam więcej niż mąż, że moje miejsce jest w domu itp. A, kiedyś ta stara nietoperzyca powiedziała mi, że skoro nie chodzę do kościoła co niedzielę, to znaczy, że jestem złym człowiekiem. Bardzo zabawne, zwłaszcza, że kiedy zepsuł się im samochód sama dałam im kasę na naprawę, a rok temu, kiedy to już mieszkaliśmy osobno, wzięłam urlop, żeby opiekować się chorym teściem. Kiedy za to ja poprosiłam teściową, żeby zaopiekowała się synem przez 2h (odwiozę go i przywiozę) to oczywiście najpierw powiedziała, że nie da rady, bo chce sobie odpocząć. Poprosiłam więc siostrę, przejechała prawie sto km, żebym ja mogła iść na ważne zebranie. Jakie było zdumienie, kiedy nagle w drzwiach... pojawiła się teściowa! Moje biedne trzyletnie dziecko musiało wysłuchiwać uwag o cioci o mamusi i drugiej babci (same podłe baby) o tym jak wszyscy się nią wysługują itp... Kiedy wróciłam, mąż jeszcze był w pracy, syn płakał, moja siostra była na granicy szału. A teściowa siedziała przed telewizorem, żarła czipsy itp. Mój teść to bardzo miły człowiek, zawsze chętnie mu pomogę. Co do teściowej... staram się, bardzo się staram ocieplić nasze relacje. By dzieci jednak miały babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×