Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wlazłam na facebooka i znowu se zdołowałam

Polecane posty

Gość gość

zaczeło sie od ogladania jednego profilu potem skoczylan na drugi, trzeci ...czwarty... ii zdołowałam sie ze ludzie sa tacy szczesliwi w zwiazkach w podrozach o matko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze: nie wszystko takie rozowe jak to ludzie przedstawiaja. Czesto za ladnymi zdjeciami kryja sie smutne historie i przykre przezycia. Podam Ci na swoim przykladzie: mialam w zwiazku powazny kryzys, chcialam zostawic owczesnego chlopaka, bylo duzo placzu, cierpienia, ogolna masakra... ale z mojego fb nikt by sie nie pokapowal bo przeciez nie opisywalam tam naszych klotni, raz nawet z przekory wstawilam nasze zdjecie :) Po drugie: moze warto sie zatem zmobilizowac i cos zmienic w swoim życiu skoro zazdroscisz innym podrozy, zwiazkow? To ze tak ogladasz innych profile swiadczy o tym, ze jestes nieszczesliwa wiec przemysl to i dzialaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzac z powyzszego zalozenia wszyscy ktorzy czytaja pudelka sa nieszczesliwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest tylko na pokaz na zewnatrz po to by luzie widzieli jaki to jest lans,...wyluzuj...tam tak pięknie nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najchetniej usunelabym to gowno .. ale sami wiecie ciekawosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką kumpelę (30 lat, nie żadna siksa). Od 10 lat mieszka w Stanach, ma męża Polaka, w zeszłym roku urodziła im się córka. I na fb ona cały czas wstawiała zdjęcia: z pierwszych urodzin córeczki, ze szpitala jak ją urodziła, z kolacji na rocznicę ślubu z mężem, z wakacji pod palmą, z imprez, koncertów, cały czas oznaczenia, że jest w Vegas, Kalifornii, Waszyngtonie (oni są z Chicago) itp. Za każdym razem jak patrzyłam na jej profil, żal mi tyłek ściskał, że mieli taką szansę by wyjechać do rodziny, która im pomogła, znalazła na początek pracę, mieszkanie. Jakiś czas temu pokazywała ta moja kumpela zdjęcia ich nowego domu jednorodzinnego, w takim centralnie amerykańskim stylu: olbrzymia kuchnia, wielki salon z takimi pufiastymi kanapami i fotelami itd :D 200% szczęścia. I dokładnie miesiąc temu spotkałam siostrę tej mojej koleżanki. Od słowa do słowa zeszło się na jej temat i co się okazało... Że rozwodzi się właśnie z tym mężem, że ten wielki dom jest na kredyt, a ona straciła pracę, jej mąż nie chce tego domu i będzie starał się go zepchnąć z całym kredytem przy rozprawie rozwodowej. Okazało się, że ta dziewczyna zostanie najpewniej z niczym - bez pieniędzy, bez pracy, środków do życia i jeszcze z długami. Także nie wszystko złoto co się świeci, niektórzy takimi zdjęciami, relacjami przykrywają ogromne tragedie, które równolegle rozgrywają się w ich życiu. Zazdrościsz podróży, związków. Ale może masz najfantastyczniejszych przyjaciół pod słońcem. Może masz cudowną rodzinę, na której możesz zawsze polegać. Może masz fajną pracę, która daje Ci zabezpieczenie finansowe i frajdę. A może masz mieszkanie, swój kąt, który jest Twoją twierdzą i daje Ci spokój i chwilę wytchnienia. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, piszesz, że im zazdrościsz - a wcale nie wykluczone, że ci Twoi znajomi oddaliby to wszystko za coś, co masz Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podroze w doopę psu na raki, zwiazki z robotnikami i nikt nie ma drogiej kiecki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są podroze i "podroze" W tanim hotelu na skraju miasta to żadna rewelacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie będę mówić o koleżankach tylko o sobie. Mam na fb zdjęcia z wyjazdów, podróży zagranicznych(wstawione głównie dla rodziny bo się dopytywali, a że każdy mieszka gdzie indziej to tak szybko i łatwo). W znajomych mam 50 osób w tym połowa to rodzina :D I gdyby ktoś popatrzył na te zdjęcia mógłby powiedzieć, że jestem najszczęśliwsza na świecie. Tymczasem nikt po za rodzicami i siostrą nie wie, ze od dawna choruję na depresję i nerwicę. Do tego choroba w moim wypadku objawia się często bólami głowy, brzucha i wymiotami aż do nieprzytomności... Czasem wolałabym siedzieć z dupą w domu a pozbyć się tego cholerstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×