Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

grapefruitt

nie mogę poradzić sobie z faktem, że to on jest ojcem mojego dziecka..

Polecane posty

dziewczyny, pomocy... byłam na tym samym roku z pewnym chłopakiem, strasznie się ze sobą trzymaliśmy, a on miał dziecko-córeczkę. z racji naszych świetnych kontaktów, ciągle opowiadał mi o przebiegu ciąży, o wizytach u ginekologa, o rosnącym brzuszku, o *****ch małej, po jej urodzeniu o wszystkim.. bardzo lubiłam słuchać o Maleńkiej. :) jednak gdy Ala miała 5 m-cy wspólnie postanowili się rozstać. ona po kilku miesiącach miała nowego faceta, on po prawie roku nową dziewczynę- mnie..:) wynikło to chyba z tej naszej przyjaźni.. po roku związku zaszłam w ciążę i też będziemy mieli niedługo córeczkę. strasznie kocham jego i nasze dziecko, nie mogę się doczekać stycznia. <3 ale mam ze sobą jeden, wielki problem.. chyba za dużo się nasłuchałam o ciąży, porodzie itp z byłą, bo teraz nie mogę jakoś dopuścić go do swojej ciąży. wszystko jest pięknie, do póki on nie zaczyna łapać mnie za brzuch i mówić, że jest taki a nie inny, że widział inny, do póki nie chodzimy po sklepach dziecięcych, czy nie jesteśmy u ginekologa. wcześniej ani przez chwilę nie pomyślałabym, że dopadnie mnie coś takiego.. nie chce nikogo innego, a czasem wieczorem siedze i rycze, ze nie mam z kims innym tego dziecka.. mysle sobie, ze dla mnie to najwazniejszy czas ta ciaza, wszystko przezywam na nowo, kazda zmiane mojego ciala, a dla niego to nic nowego..wszystko widzial, juz byl zakochany w brzuszku, nie przezywa tego tak jak ja... moglabym tu wypisywac jeszcze milion mysli...zwariuje chyba, bo to sie pogorsza..juz mu zakazalam chodzenia do ginekologa ze mna, po rzeczy tez zaczelam chodzic sama, zeby byl przy porodzie nie ma mowy, i mam wrazenie ze kiedy zajmuje sie wszystkim sama, nie jest mi tak ciezko. ale bardzo go kocham... chyba jakas zaborczosc mi sie wlaczyla, nie wiem. :( jestem jakas chora...rozumie ktos moze co czuje? moglaby ktoras z was doradzic mi, co zrobic, czy to minie...? czy przestanie przeszkadzac mi to w tej mojej wielkiej radosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
minie Ci. w ciąży jesteś i trochę świrujesz. chyba każda tak miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co przezywasz. Jestem w ciazy z mezczyzna ktory tez juz ma dziecko. Jego syn ma 7 lat. Ja rodze z poczatkiem lutego, tez wszystko fajnie cudownie doploki nie zacznie mnie porownywac do bylej. A bo to ona nie miala takich objawow, nie pamietam zeby tak narzekala na mdlosci, tak nie tyla, nie miala takich duzych piersi i moglabym jeszcze wiele przytaczac. To jest moje tez 2 dziecko i tez sie inaczej w pierwszej ciazy czulam ale nie porownuje siebie do tamtego. Kazda ciaza jest inna tak jak kazda kobieta. On z kolei mojego brzucha nie dotyka wogole, nie ekscytuje go zaden ruch. Dopiero co oswoil sie z faktem ze bedzie mial coreczke bo marzyl o drugim synku. Ale powiem Ci ze mam dystans do tego. Przezywam to na swoj sposob sama ze starsza corka....rozmawiamy do brzuszka myslimy jak to bedzie jak sie urodzi. Intensywnie przygotowuje ja do nadejscia rodzenstwa, a nim sie nie martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę tak jak Ty nauczyć się podchodzić do tego z dystansem.. tylko że to cholernie trudne. może dla mnie bardziej, bo dla mnie to pierwsza ciąża, wszystko nowe, inne, piekne, szokujące, a dla niego..noo..brzuch rośnie..zrobi Ci się ciemna kreska...bla bla. ;/ wiem ze chce dziecka, ale chciałabym jednak żeby mój facet przeżył to wszystko razem ze mną. ale nie wyobrażam sobie innego w swoim życiu, więc mam nadzieje, że jeszcze jakoś te 3 i pół miesiąca zniosę to co czuję a później będzie tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie dasz rade. A zobaczysz ze jak tylko malenka sie urodzi to tez zeswiruje na jej punkcie. Ja sie tylko obawiam zeby mi dziecka nie porownywal, typu a bo on nie plakal, nie mial kokek, nie bylo takich problemow....bo wtedy to mu wygarne i to konkretnie! A polki co zaciskam zeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, ze powinnaś mu jasno i wyraźnie powiedzieć, że Ty to Ty, Twoja ciąża, to nie tamta ciąża, własnie po to, żeby już teraz zrozumiał, że porównywanie Ciebie do niej, czy syna do przyszłej córki Cię boli. niechby tylko mnie mój tak dosłownie porównał...tak tego nie robi.. tylko np ze mam taki dziwnie mały brzuch, że twardy, że nie widział jeszcze takiego, ja się cieszę, że mała w końcu się rusza, bo do tej pory to był taki leniwiec, ciesze się z tego jak dziecko, a jak mu powiem, że się ruszyła, to on na to, a zobaczysz jak będzie duża jak będzie kopać.. bo oczywiście on to zna, a zero radości, że nasza córka w końcu się porusza się tak, że ją czujemy..na szczęście nigdy nie powiedział mi, że ja jestem taka, a tamta była inna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×