muszę się od niego uwolnić

nie wiem jak o tym powiedzieć moim rodzicom... spotykałam się z pewnym chłopakiem, bardzo krótka ale burzliwa znajomość. Nasze rodziny trochę się znają i czasem załatwiali razem jakieś interesy. Teraz też tak jest, często mama i tata radzą się jego rodziców. A ja muszę to jakoś ograniczyć. Nie oceniajcie mnie źle ale ten chłopak- on cholernie mnie skrzywdził. Postępował jak ostatni cham i prostak. Kiedy zaczął mi hmmm sama nie wiem jak to nazwać straszyć? grozić? że jak nie będę chciała z nim współżyć to sam sobie weźmie co będzie chciał. Po tym miałam pewność i zerwałam a on zaczął mnie obrażać. Nie powiedziałam o tym wszystkim rodzicom bo po prostu się wstydzę. Co mam zrobić? Nie chcę o nich słyszeć, dość się napłakałam. Powiedzieć o tym rodzicom?

A co tu ukrywać? Ogarnij się i powiedz rodzicom.

tylko się obawiam. Wiem jak bardzo rodzice się wściekną. Mój ojciec mu tego nie daruje. Boje sie też o jego zdrowie, ma problemy z sercem. A poza tym boję się jego.. nie chcę żeby zrobił ze mnie 'dziwkę'' bo pewnie jest zdolny do tego, żeby rozgłosić, że mnie ''miał'. Wiem jaki jest- uważa się za bardzo pewnego siebie, że żadna mu się nie oprze. Nie chcę stać się pośmiewiskiem,

Pośmiewiskiem stanie się on nie Ty. Mówić rodzicom nie musisz, ale nie ulegaj temu fagasowi.

Az nie moge uwierzyc, ze w obecnych czasach mozna dac sie tak zastraszyc. Dziewczyno, gdzie ty masz glowe. Powiedz mu, ze od dzis koniec i jesli bedzie cie molestowal to pojdziesz na milicje. Badz twarda.

Nastrasz go, powiedz, że powiesz o wszystkim JEGO rodzicom, jeśli nie da Ci spokoju.

od niego uwolniłam się już na pewno. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać a co do tego straszenia to on oczywiście twierdził, że to wszystko to żart. Nie wiem może faktycznie tak było, z tym, że to mnie raczej nie bawiło i nie bawi. Tylko strasznie mi przykro, że mimo moich dobrych chęci on tak postąpił.

Jestes chyba generalnie ulegla osoba i dajesz sie latwo zatraszyc i manipulowac. Druga dziewczyna jakby uslyszala "ze on sobie sam wezmie" to z samego przekoru powiedzialaby "pocaluj mnie w 4 litery i spadaj". W sumie sama jestes sobie winna. Nie da sie tego odwrocic ale od dzis koniec, rozumiesz? Jak dlugo tak mu sie poddawalas?

to trwało miesiąc. Od czasu jak zaczął się tak zachowywać. Przepraszał, twierdził, że się zmieni- naiwnie wierzyłam w to właśnie miesiąc ale kiedy zaczął do tego obrażać to właśnie wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam dość. Od tamtego czasu nie mam z nim kontaktu,

http://free.amciu.com/news.php zamów sobie cos za darmo