Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przewrażliwiona1122

Niszcze mu i sobie zycie!powinnam sie leczyc?

Polecane posty

Gość przewrażliwiona1122

Nie wiem co mam ze sobą zrobić, doszlo juz do punktu w ktorym moj luby ma mnie dosc i zwyczajnie kaze mi sie wynosic. Ciagle cos mi nie pasuje, a to gdzie zostawi ubrania, a to ze kubka nie odniesie, ze gotuje czyli wiecznie to samo-rogotowany ryz ze szpinakie, albo sos z czegos co sobie sam wymysli, ze sie nadaje np z pikli i kukurydzy z puszki feee, wszystko przyprawione przyprawa do pizzy i kg czosnku, bo nie chce mu sie siasc do neta i na prawde czegos fajnego znalezc, ON SE ROBI, nie wazne zeby mi smakowalo... obsmiewam go za to, ze WIELCE KUCHARZ, zwyczajnie na...lam sie z niego, bo dla mnie to zenujace! W sumie ciagle go ponizam, ze o siebie nie dba, ze chodzi w starych łachach, mimo, ze kupuje mu na prawde extra rzeczy! Czekam az wroci do domu, ale jak go widze to mi slabo, bo wiem, ze nie myje zebow od rana, a ma problem z refluksem i to zwyczajnie smierdzi kiedy ich nie umyje po tylu h od rana,. i to mnie obrzydza, wiec go nie przytulam o czyms wiecej nie wpomne...na nic rozmowy, tlumaczenia. Trace cierpliwosc i wybucham co chwile, o wszystko! Do tego stopnia, ze lataja na prawde ostre slowa. Kiedy staram sie opanowac tez nic to nie daje, bo nie widze efektow moich uwag. W koncu nie wytrzymuje! On uwaza, ze o wszystko sie czepiam, ze wszstko moja wina, ze ciegle skupiam sie na wadach, a nie na tym co dla mnie robi. Robi duzo, prawda jest taka, ze w wielu przypadkach sama bym sobie nie poradzila, na wielu rzeczach sie zna, ale na wielu WYDAJE mu sie, ze sie zna, ze je ogarnia i zamiast sie dowiedziec (tak jak z tym gotowaniem), robi wg swoich niczym nie popartych przekonan, potem wychodza problemy, dlugi, zaleglosci w placeniu czegos, konflikt 2 umow jakie zawarlam, BO JEMU SIE WYDAWALO... nie wiem, ja mysle, ze najpierw trzeba sie dowiedziec na 100% a nie wierzyc temu co mi sie 5 przez 10, wydaje... jak sie tak kilka spraw nawarstwi, bo to tamto, nic nie jest w terminie, to juz mi peka zylka i jest tornado w domu o ten nieszczesny kubek!! Juz nawet nie mowie, jak ja dbam o dom, jak chce zeby nie bylo tu jak w chlewie, jakies stare meble, smrod brud, zero organizacji...pomyslalam o paru rzeczach, kupilam meble, naszukalam sie ich zeby bylo wrecz idealnie, dbam o porzadek, cieszy mnie to, ze jest ladnie. on tego nie docenia, bo jemu to nie potrzebne...on moze sobie zyc w kurzu, brudzie, 10 kg prania...ale kiedy sie zbuntowalam,olalam dom to nagle afera, ze taka ze mnie gospodyni. A czy ktos mi za to placi, ktos to docenia?ja mam doceniac ze on pracuje, a on mnie docenia ze A)pracuje B)gotuje C)PIORE D)pracuje rowniez w domu! czy to moj obowiazek to wszystko robic? Wciaz slysze, ze nic nie umiem powiedziec normalnie, a mi sie wydaje, ze jak mowie normalnie, to nie ma efektu, nic sobie z tego nie robi, a za 10 razem juz trace cierpliwosc! 28 letni facet, pracujacy, a jedyna jego rozrywka to konsola, ja tez lubie pograc, ale bez przesady! tablet, komputer, konsola, jeszcze taka klawiatura, taka klawiatura i 2 laptop musi byc w domu bo on nie ma z czym do kibla isc kiedy ja siedze na laptopie... ja laduje czas i kase w dom, w NAS, a on w co? w komputerki? nawet posciel ja kupilam, bo nie bylo ani jednej na zmiane w domu! On uwaza ze ze mna nic sie nie da robic, bo ciagle sie czepiam, nic mnie nie cieszy, taka ze mnie perfekcjonistka, ze dopuki nie jest idealnie, to jest zle i mi odwala! i to w sumie jest prawda...mnie do szalu doprowadzic nie jest trudno, wiec doszlo do tego, ze jakbym sie nie odezwala, to on juz ma nerwy, bo mysli, ze sie czepiam...to moja wina...nie dam mu nic wytlumaczcy kiedy sie wkurze, nawijam jak nienormalna, przerywam mu, czepiam sie i konczy sie wojną. Co ja mam ze soba zrobic? Bo psycholog juz byl, troche pomoglo, ale nadal umiem sie skupiac tylko na tym co zle, czego by sie tu za przeproszeniem przy...lic! Ja sama siebie mam dosc! wiec nie dziwne, ze on mnie tez... Te jego zenujace akcje, to jego gotowanie, to zaniedbanie domu, siebie moze i sa zenujace, ale czemu ja w ten sposob reaguje? nic w ten sposob nie osiagam... Nie wiem co mam zrobic, bo on juz chyba serio nie popusci... ale tak czy owak ja taka byc nie moge! Bede wdzieczna jak ktos to przeczyta...mi by sie pewnie tez nie chcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarka57658
Przeczytałam, hm on Cię tak strasznie irytuje więc może czas pomyśleć o chwilowej przerwie? Zobaczycie czy będzie Wam lepiej bez siebie czy gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewrazliwiona1221
nie wyobrazam sobie zycia bez niego! mimo, ze on mnie irytuje... Jakby mnie wystawil za drzwi, nie umialabym sie ogarnac i nie chodzi tylko o to, ze bardzo mi pomaga! Ja na prawde go kocham i inwestowalam wiele w ta relacje. Chce sobie poradzic ze soba, uszczesliwic go i siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to do psychiatry idż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×