co dalej...

Jestem w 3 klasie liceum. Moj problem polega na tym ze boje sie ze moge nie zdac z kilku przedmiotow ale bardziej ze bede nieklasyfikowany z jednego konkretnego. To przez to ze mam jakas fobie w stosunku do nauczyciela, poprostu nie moge chodzic na jego lekcje bo mnie to wszystko przerasta. I tu pytanie co mam robic...myslalem nad zmiana liceum ale niestety w moim miescie nie ma innego. Nie wiem co robic ale wiem ze jak zostane w tej szkole to poprostu nie zdam.

nie łatwiej porozmawiać z tym nauczycielem i wyjaśnić mu swoje obawy?

a co mu powiem..ze mnie przeraza i dlatego nie chodze na jego lekcje? ogolnie ta szkola od tych 3 lat dziala na mnie gorszaco. dlatego mysle nad zmiana, na ktora mysle jeszcze jest jakas szansa...

to idź do psychologa czy pedagoga szkolnego porozmawiać

Nie chce robic z tego jakiejs wielkiej sprawy. Moim celem teraz jest tylko skonczyc ta szkole, niewazne jak. Po tym i tak wyjezdzam za granice ale musze miec najpierw to srednie wyksztalcenie..

to skończ szkołę w innym mieście skoro nie chcesz z nikim rozmawiać o swoich problemach

kiedys probowalem rozmawiac o szkole z rodzicami ale oni mowili ze zaczynam wymyslac itd. Nie wiedza ze jestem bardziej podatny na stres niz inni, drobne rzeczy a ja juz panikuje. Myslalem nad innym miastem ale wlasnie oni by mi na to nie pozwolili

czyli jakiej odpowiedzi oczekujesz?

Np takiej, czy mimo przeciwnosci rodzicow powinienem postawic na swoim (wkoncu mam juz 18 lat) i pojsc do innego miasta, robic wszystko aby zdac ta szkole

Dlaczego nie chca pozwolic zebys chodzil do szkoly w innym miescie? Chodzi o dojazd? Za duzo km czy co?

nie. dojazd zajmowalby mi jakies +20 minut. chodzi o to ze oni nie wiedza jaka moge miec tragiczna sytuacje i twierdza ze wymyslam