Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

trace zmysły albo sens życia

Polecane posty

Gość gość
gościu 01:01 brawo! świetnie napisane, myślę podobnie, tylko że nie miałabym cierpliwości, żeby to tutaj wyłożyć. wolę się podrażnić z tym przygłupawym samotnią. czy autorką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotny poeta chętnie uleczyłby autorkę, ma przynajmniej narzędzie do tego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a autorka pewnie jutro od nowa zacznie się tłumaczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze,spróbuję jeszcze raz bo nie wiem kto co napisał (to znowu ja, z psem). Spróbuję to jakoś ogarnąć i z góry przepraszam za "ucinanie" niektórych wypowiedzi. X gość wczoraj a wracając do Twojego wpisu oczywiscie, ze rozumiem zazdroszczę tego pieska, ja całe życie marzę o psie, ale ze względu na pracę i przebywanie poza domem całymi dniami nie jest to mozliwie, a poza tym strasznie bym przezywała potencjalne choroby i smierć zwierzaka. zbyt dobrze pamiętam jak ryczałam za psem brata, którego stosunkowo rzadko widywałam gdybym mniej pracowała to na bank chciałabym mieć psa, ale to nierealne, no i jeste jeszcze jeden problem, nie wiem czy długo wytrzymałabym zmuszajac się do wychodzenia z domu bladym świtem np. w wolną niedziele - to jest jedyny minus, którego narazie nie mogę przeskoczyć w swoim umysle, boję się, ze opieka nad ukochanym psiakiem stałaby się kolejna koniecznością, kolejnym obowiązkiem do wykonania. X X Moja odpowiedź jest taka: Poruszasz dwa różne elementy sprzeczne ze sobą, chociaż Ty tego możesz nie widzieć (to tylko moja obserwacja i nic więcej! Za nic ubliżając Tobie jaką jesteś! OK? Rozumiemy się?) A więc: Pies ma swoje potrzeby. Szczęśliwy pies, to pies który ma dostęp do spełniania swoch instynktów i psich potrzeb. Jakich? Nie będę się rozpisywać bo to zależy od rasy (kundlów czy rasowych). Co do wychodzenia bladym świtem...jest omylne. Posiadam psa który był nauczony sikać i robić kupki na komendę. Nie podobało mi się to. Ale to inny temat. Pies był męczony psychicznie. I tyle na temat. Nie mniej, pies przystosowuje się do tego, do czego jest nauczony. Dla mnie pies....ma być psem i mieć psie prawa. Ale mniejsza z tym. "Konieczność" jest tylko koniecznością jeżeli tylko w ten sposób tak na patrzysz. Nie będę Ci wmawiać że jest inaczej bo to trzeba odczuć i widzieć. Jeżeli nie posiadasz psa (nie koniecznie, może być ptak, lub inne zwierzątko) nigdy nie będziesz TEGO wiedzieć. Następstwo posiadania zwierzęcia to umiejętność nie liczenie się z własnymi uczuciami. Nie wolno jest się aż tak zatrzesiewiać w swoim bólu, aby nie móc ofiarowć następnemu zwierzęciu domu na zawsze. One cierpią bardziej niż my, i żyją znacznie krócej niż my. Trzeba to przezwyciężyć aby doznać bezwarunkową miłość zwierząt i ją zrozumieć. Moim skromnym zdaniem, stawiając nasze odczucia ponad, ograniczamy swoje uczucia. Tak jakby coś za coś, a przecież w młości (do zwierząt czy człowieka) nie powniniśmy się kierować takimi ogrniczeniami. gość wczoraj Ja rozumiem wpis o psie. Mojemu uratowałam życie (porzucone w polu szczenię), potem po raz drugi, po wypadku wożąc go codziennie do weterynarza, opiekując się itd, i teraz, codziennie czerpię z jego pełnego oddania i miłości. Myślenie o nim jest stalym elementem moje rzeczywistości i nie wyobrażam sobie dnia, ba! nawet połowy dnia (o ile jestem w domu) bez objęcia go, pogłaskania itd. Żywe stworzenie, dla którego jest się całym światem, niby taki epizod w skali całego życia, ale jakże wartościowy gość wczoraj widzisz, dla mnie nawet posiadanie psa to wyzwanie i niepewnosć siebie i swoich odczuć, zachowań X X Myślisz tylko o sobie. Skąd wiesz na pewno? Jakie wyzwanie? Boisz się miłości bo wiadomo że np pies ma ograniczony czas. Miłości nie powinno się bać. Do człowieka czy do zwierzęcia. Wszystko ma swój kres, ale lepiej jest zaznać miłość niż jej w ogóle nie zaznać. gość wczoraj no tak, ja ja i ja a pomyśl, że pies jest na tym świecie kilka lat i jak niewiele trzeba, żeby go uszczęśliwić i sprawić, żeby te kilka lat przeżył po psiemu godnie... X X No właśnie, nie wiele potrzeba chyba że cierpi na jakąś chorobę. Ale miłość nie mierzy się w pieniądzach. Moimm zdaniem. gośćSamotnia wczoraj Ludzie kochani.....a czy każdy musi mieć psa? Ja mam alergię na zwierzaki. jezyk.gif X X To był tylko pomysł. Nie każdy musi posiadać psa. Powiem więcej! Pies to nie MUS! Posiadanie psa, czy innego zwierzęcia to PRZYWILEJ!!! Rozumiesz? Przywilej. Zwierzę to nie jest coś. To jest żywa istota. W pełni odczuwająca ból, samotność, nudę itp. Chyba nie jesteś na tyle ograniczona aby znaleźć coś dla siebie? Masz uczulenie do zwierząt... ale jak z ludźmi? Wolontriusze są zawsze mile widziani w domach seniorów, domach starców, domach dziecka, niesprawnych sąsiadów itp...itp.. Tyle na temat. Dzięki za uwagę i mam nadzeieję że nikogo nie uraziłam. Tymczasem dobranoc wam, bo już późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem co może zmienić Twoje nastawienie -dziecko.Pojawienie się dziecka daje motywacje do życia i w końcu będziesz miała dla kogo żyć.Będzie Cię kochało miłością bezgraniczną tak samo jak Ty jego.Będzie Twoim dzieckiem.Na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko już tu było sugerowane, łącznie z dzieckiem, autorka oczywiście wszystko zanegowała. Ona po prostu sama nie wie czego chce, bo jej się mózg od dobrobytu zlasował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Wbrew pozorom wydaje mi się, że autorka doskonale wszystko rozumie i wie czego chce, czego oczekuje od życia, ale.... No własnie i tu pojawia się problem, pewne rzeczy tkwią głęboko w naszej podświadomości, niektóre ukryte, trzeba tylko sobie je uświadomić. Ponadto niektóre z tych pragnień są dla Niej trudne do zrealizowania z różnych względów. Niektóre osoby podchodzą do życia tak beztrosko, swobodnie. Nie zastanawiają się dłużej nad życiem, po prostu z niego korzystają i biorą to co los im ofiaruje. Są też tacy ludzie, którzy analizują każdy swój krok, zachowanie, słowo, myśl. Jesteśmy bardzo specyficzni i nie zadowoli nas byle "produkt". Trudno to zreferować tak naprawdę zwyczajnym ludziom, którzy tak naprawdę nawet nie chcą wikłać się w te zakamarki umysłu i poddać je analizie. Ludzie wolą wręcz na siłę wpychać nam swoje przekonania i mówić, że to jedyne wyjście, że tak będzie najlepiej, że się mylimy, że powinniśmy ich słuchać. Autorka jasno napisała jak ustosunkowuje się do pewnych zagadnień, a mimo to w kółko pojawiają się te same sugestie i wnioski. Może i jesteśmy w swego rodzaju błędzie i zamkniętym kole własnych nieracjonalności, ale nawet gdyby to siłą nikt nas z błędu nie wyprowadzi. Nikt też nie zdoła nas przekonać, że nasze postulaty są niesłuszne z jednego, ale za to istotnego powodu. Opieramy się na logice, która w dzisiejszych czasach bywa czymś w rodzaju abstrakcji. Musicie przyznać, że niejednokrotnie np. związki, czyli tak zwana "miłość" jest irracjonalna i nielogiczna tak jak ten cały świat. Wydaje mi się, że autorka pragnie poukładanego świata, a przynajmniej chce by było tak w Jej najbliższym otoczeniu. Nie chce zaspokoić się substytutami, nie chce iść na skróty, nie będzie powtarzała sloganów, którym karmi ją otoczenie. Własnie, to otoczenie generalnie zraża do siebie i wypacza rzeczywistość. Mam na to w swoim otoczeniu wiele dowodów. Często zastanawiałem się jak to wszystko może jeszcze funkcjonować. Eh... Czasami mam tak wiele do przekazania, że gubię się we własnych przemyśleniach. :) Wiem jedno, nastał nowy dzień, a wraz z nim kolejna szansa na odkrycie tego co tkwi w nas samych. Wiesz autorko, zdaje sobie sprawę z tego co napisałaś i czytam to co piszą inni. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia dochodzę do wniosku, że w pewnym sensie ludzie mają rację w jednej kwestii. Mianowicie, gdy na naszej drodze stanie ktoś naprawdę dla nas wyjątkowy wiele może ulec zmianie i człowiek jest wówczas gotów na większe poświęcenie. Tylko w naszym przypadku mniemam, że jest to bardzo utrudnione. Jest w nas wiele swego rodzaju ograniczeń i choć podświadomie może nam brakować kogoś kto nada naszemu życiu głębszy sens, to angażujemy w te przemyślenia ów logikę i ostatecznie dochodzimy do wniosku, że wolimy być sami zamiast "rozwalać" swoje ustabilizowane życie i wkraczać na niepewny grunt. Zresztą ile znamy szczęśliwych ludzi? Ja np. jak czytam tu niektóre wypowiedzi, czy tez jak rozmawiam z ludźmi w realu często dochodzę do wniosku, że trudno było by mi zaakceptować kogoś w moim życiu. Ludzie nie są zbyt mądrzy, ja zapewne też nie jestem, ale nie jestem aż tak głupi by "skrzywdzić" sam siebie tylko dlatego, że ktoś czegoś od mojej osoby oczekuje. Miłość to z jednej strony piękne, a z drugiej wyjątkowo destrukcyjne uczucie. Kłopot w tym, że w naszym przypadku trudno jest poznać kogokolwiek, bo tworzymy barierę nie do zdobycia. Opartą na logice i naszych przekonaniach, które z czasem są jak hartowana stal. Mamy w tym dużo racji, ale też jesteśmy w pewien sposób troszkę ubodzy, zaślepieni, powiedział bym nawet upośledzeni. Bo w istocie w niektórych przypadkach takie uczucie i relacje między ludźmi nadają większy sens naszemu istnieniu. Trzeba tylko na swej drodze spotkać odpowiednie osoby co dziś jest bardzo trudne. Może gdyby nasze życie potoczyło się inaczej.... tego nie wiem. Może po prostu ten rocznik tak ma. Też jestem po 30-stce. Szukam w swoich myślach różnych rozwiązań i analizuje różne hipotezy. Nie neguje niczego, chce tylko zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alienujecie się, a to wbrew esencji człowieczeństwa cóż, nasza cywilizacja zachodnia po prostu powoli chyli się ku obyczajowej degeneracji, prawdopodobnie zaczyna się od takich jak wy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Lepsza ta Twoja alienacja niż patologia. To własnie patologia najbardziej nam zagraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Nie rozumiesz, a pisałem o tym. Autorka tak naprawdę dyskutuje sama ze sobą. Chce zrozumieć siebie w ten dość pokrętny dla was sposób. Zmusza tym swój umysł do pracy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Samotnia popieram każde Twoje zdanie, myslę tak samo. Widzisz, tutaj nawet nie można się zjednoczyć mentalnie, bo juz ci wcisną podryw itp. to po prostu są zamknięte umysły, nic innego nie tworzy sie w ich schematach myślowych, tylko ciągle te same utarte, wyświechtanie, stereotypowe ścieżki, jakie to nudne... nie mam zamiaru odnosić się do innych wypowiedzi, ponieważ już na wszystkie odpowiedziałam wcześniej i chyba nie liczycie na to, ze wasze uwagi na mój temat jakos mnie poruszą i też już pisałam dlaczego. Nie bedę w kółko wałkować tego samego, bo widzę, że to jednak wy macie większy problem z interpretacją świata i rzeczywistosci skoro przeczytanie zdania ze zrozumieniem wydaje się takim wyzwaniem. co do pieska - pisałam już, ze pracuję po 12 godzin dziennie i nie mam psa własnie z tego powodu, ze wiem, ze czułby się strasznie samotnie i nie miałabym serca zostawiać go samego na całe dnie. co z tego że miałby pełna miskę i przytulańsko wieczorem, skoro całymi dniami siedziałby samotnie, poza tym wyjeżdżam na wyjazdy służbowe czasem na parę tygodni, szkolenia, warsztaty. Rozumiem, ze mam wziąc psa i zostawiać go samego na 2 tygodnie w domu, bo jak nei wezmę to jestem egoistką [nota bene egoizm nie jest terminem obraźliwym, więc zluzujcie majteczki]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co ciekawe właśnie w weekend tak tych ludzi nie potrzebuje, że pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
och, więc skoro ten twój umysł taki otwarty itd, czujesz się ponad, w czym masz problem? po co ten temat? idź i czerp z życia całymi garściami, a nie wylewasz tu swoje niepokoje egzystencjalne, których ci wg ciebie ciasno umysłowi nie zgaszają i tak się o nich wylewnie nie rozpisują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ty piszesz, ze gada ze sobą. Mówisz za nią. Po co? Wiesz co siedzi w jej głowie? Nie mów za kogoś. Bo zaraz ja zaczne mówić w Twoim imieniu na tych samych zasadach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rety, to już jest jak policzek... pisać do was można a wy dalej swoje, żenujące to jest i nie będę się odnosić do takich pustych zarzutów, bo niczego nie wnoszą w moją problematykę, a jedynie obnażają wasze zdolnosc***ercepcji czego oczywiscie wspólczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rokokowa naskakujesz na niego, ale juz nie zauważyłaś, sama wystawiasz o sobie niezbyt dobrą opinię, naprawdę tego nie widzisz, ze napisałam niejednokrotnie, ze popieram wszystko, co on pisze nie potrafisz poskładac sobie tego, ze jest to równoznaczne z moim zdaniem i zamiast powielać co on napisał, po rpostu to akceptuję czy żebyś zrozumiała, to ja łopatologicznie musiałabym to napisac pod swoim nickiem, którego nawet nie mam heh dyskusja staje się jałowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem ponad wszystkimi, jestem ponad bzdurami i ignorancją umysłową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiemy już że współczujesz, że nikt cie nie rozumie, że ty jako jedna z nielicznych widzisz jaki ten porządek świata jest fatalny, jak wszyscy wokół nie potrafią czytać ze zrozumieniem twoich wynurzeń itd. wiec to odstawmy a teraz skoro jesteś jak by wynikało z twoich komunikatów taka światła, prost wytłumacz takiemu niekumatemu człowiekowi jak a, z ciasnym umysłem, czego ty kobieto chcesz? żeby ktos usprawiedliwił twoje dziwaczne podejscie do życia? urodziłaś się w takiej nie innej kulturze, chcesz odegrać rolę nierozumianego, wyalienowanego osobnika, to idż i odgrywaj, a nie już drugi dzień piszesz, czekając nie wiadomo na co. No chyba że chodzi o umowienie się z jeszcze bardziej malkontenckim samotnią, ale czy to nie jest zbyt banalne dla takiej nonkorformistki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opinie? Co najwyżej Tobie może nie pasować to co pisze :) naprawdę potrzebujesz rzecznika? Podpisujesz się pod tekstem bo tak jest wygodniej? Wiesz dlaczego Cie denerwuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powtórzę - czego oczekujesz pisząc na tym forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Autorko, to tylko prowokacje. Wbrew pozorom tutaj nie ma uczuć choć tak sugeruje nazwa tego forum. :o Jest tu przynajmniej jedna osoba, która chce Tobie jak i mi dokuczyć swoimi tekstami. Podejrzewam, że to kobieta. Trochę mnie to zasmuca, bo jak widać nasze drogie Panie upodobniają się do tych podłych mężczyzn, których tu tak oczerniają. Pewnie coś w życiu tej osobie nie wyszło i jedyna radość czerpie z trolowania na forum. Nie wiem czy jest sens kontynuowania tego wątku. Jednak właśnie to jest celem tej osoby i ta swego rodzaju ucieczka będzie jej zwycięstwem. Tak czy inaczej jeśli kiedyś zechcesz pogadać na "osobności" napisz cccp1981@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tracisz zmysły i sens życia. Ludzie tutaj pisza, ze masz problem (bo go masz i sama zaczynasz to zauważać). To na sile chcesz teraz udowodnić, ze to z całym światem jest źle, a Ty męczennica musisz żyć miedzy idiotami i jeszcze pisac z nimi na forum... Zaczynasz wypierać to co sama wczoraj zauważyłas. Chcesz tu udowodnić, ze wszystko z Toba ok, tylko my idioci... To po co zakladalas temat "trace zmysły"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, od razu tak trzeba było samotnia, a nie sie czaisz z podrywem na outsidera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rokokowa twoje ego widzę winduje mylisz się, ze mnie denerwujesz, ty moze byś schciała mnie denerwować i takie jest twoje pobożne życzenie, bo się tym karmisz, a tak naprawdę nic dla mnei nei znaczysz, więc zastanów się czy naprawdę opinia nic nei znaczącej dla mnie, obcej , ograniczonej osoba ma dla mnie jakas wartość. po prostu sobie pomyśl do gościa nad rokokową - dlaczego uważasz że powinnam ci cokolwiek tłumaczyć, rozbawiłes/aś mnie. dlaczego uważasz ze szukam twojej akceptacji... ja szukam siebie i swoich potrzeb, ty jesteś, nie gniewaj się, ale zwykłym niuansem w moich przemyśleniach i im bardziej wyśmiewacie i szydzicie, tym większą mi robicie przysługę. dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To na sile chcesz teraz udowodnić, ze to z całym światem jest źle, a Ty męczennica musisz żyć miedzy idiotami i jeszcze pisac z nimi na forum" hahah no właśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brakuje ci wielkiego murzyńskiego k****a w doopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×