Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nędzna

Moja matka mi wygarneła że przegrałam życie...

Polecane posty

Gość nędzna

Wszystko zaczęło się gdy z matką wracałyśmy z cemntarza a konkretnie z mszy na wszystkich świętych. Było tyle ludzi,że przy wychodzeniu ją zgubiłam i uznałam że nie ma po co oglądać się w tym tłumie bo i tak prędko jej nie znajdę.Stwierdziłam że pójdę do domu sama i tam na nią będe czekała. Jestem w domu mama wraca odziwo niezwykle szybko i okazało się że była w trakcie drogi kilka metrów za mną. No i się zaczęło... Pierw że jestem na nią całkowicie obojętna bo nie chciało mi się obrócić tyłka żeby się obejrzeć , a potem jak się nakręciła to wygarnęła mi wszystko że : jestem obojętna na bliskich, zimna , nie zależy mi na nich ( bo zawsze np na spotkanich rodzinnych uciekam ciągle od rozmów i się sama zaszywam w drugim pokoju ) ; że ja nie żyje wogóle domem ( matka czasem cały dzień nie wie że ja wogóle w domu jestem i siedzie wyłącznie w swoim pokoju) ; jestem dziwaczką i nie mam przyjaciół ani znajomych ( bo ciąle siedzę w internecie i jestem uzależniona) ; jestem niezaradna życiowo ; że nie chce mieć takiej córki, nie jest ze mnie zadowolona i niech się wyprowadzam na drugi koniec świata ; że nie ma już dla mnie ratunku i będe zakompleksioną kobietą z zimną i bolesną pustką w życiu i internet jej nie zapełni ; i w ogóle że jestem dziwadło i mnie nie chce ... Najgorsze że ja mam świadomość że jestem inna i to wszystko prawda... Często mam obniżony nastrój i rozmyślam że przegrałam życie... Co do mamy to coś w tym jest że jej nie lubie. Odczówam ulgę gdy idzie do pracy , a jak jeszcze zostaje sama w domu to jest dla mnie jak wybawienie. "wyjdź do ludzi i żyj" - to nie jest takie proste z dnia na dzień , a pozatym jak już jestem wśród ludzi to chwile jest fajnie , a potem zaczyna mi się nudzić i chcę do swojego świata. Mam tylko jedną taką prawdziwą koleżankę z którą rozmawiam o wszystkim ale to tylko na czas szkoły , po szkole i w wakacje zero kontaktu. Nie lubie wakacji to w tym okresie jak najbardziej się naoglądam się bzdur w tv miłość i smak lata to mi najbardziej odwala na punkcie mojego słabego i nudnego życia i pozatym siedzie z matką często w domu i wtedy często mi truje że nic nie robie... Tak więc po dzisiejszej ciężkiej rozmowie jestem mega smutna i zrezygnowana... Jakie macie sposoby na podniesienie samooceny i samopoczucia? może ktoś jest w podobnej sytuacji... A może skończę jako samobójczyni... PS mam 17 lat jestem w 2lo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w domu się okazało , że jej chodziło głównie o to , że skoro kupiłam w biedronce parówki to przegrałam życie. ona tak uważa. nic już z tego nie rozumiem. pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ona co osiągnęła? Kasę w tesco i kumpelki tam? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szła za tobą kilka kroków i nie mogła cię zawołac. Zarozumiala i dziwna jakaś. Pewnie chce zrobić z ciebie tło, a ty się nie dajesz to ci mówi, że jesteś zimna. A prawda jest taka, że ty nikogo nie obchodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
historia mojego zycia. chyba nie doceniam swojej matki, nigdy mi tak nie dowaliła choc mozna by mna niezle pozamiatac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doceniaj jej, jest wredna jedzą. Swoje dziecko się kocha i chwali mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie wołała, ale córcia miała cel. Bo przecież nie mogła poczekać przy bramie np. No i skoro ma rację to zrób coś z sobą, bo jak nawet matka ma Cię dosyć to coś jest na rzeczy. Ile Ty masz w ogóle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×