Przedszkolanka bez polotu do wlasnego dziecka...

Hej. Mam taki problem. Jestem w domu z 2 letnia corka i zauwazylam, ze... nie mam werwy do zabawy z nia. Po prostu mi sie nie chce. Zmuzam sie, nie mam ochoty. Pomyslow mam wiele - z zawodu jestem przedszkolanka, ale nie mam sily ani ochoty wcielac ich w zycie. Gdy do niedawna pracowalam po 3-4 h dziennie, to po powrocie jakos... wiecej mi sie chcialo. Teraz jestem w 7 miesiacu ciazy, sporo chorowalam bedac w pracy - obnizona odpornosc, i za rada szefowej jestem na zwolnieniu. Co robic aby chcialo mi sie ciekawie spedzac czas z wlasnym dzieckiem? To naprawde fajna dziewczynka. A dzis np tylko lepilysmy z ciastoliny, rysowalysmy, czytalysmy historyjki obrazowe i ksiazki i bylysmy na spacerze. Co zrobic zeby chcialo sie jak tak sie nie chce?

"A dzis np tylko lepilysmy z ciastoliny, rysowalysmy, czytalysmy historyjki obrazowe i ksiazki i bylysmy na spacerze." x nie miej wyrzutów sumienia - zrobiłyście sporo zresztą daj sobie trochę luzu, jesteś w 7. miesiącu :)

ktos sie jeszcze wypowie? jak spedzacie czas z dziecmi?

Jestem pracującą mamą i potwierdzam że po 8h pracy bardziej mi się chce niż kiedy jestem w kilka dni w domu. Mam syna to bawimy się samochodami ale teraz męczy mnie a co to za litera, a to co to za litera a co to jest po kilka razy na tę samą rzecz ;) np. żyrandol a to na kinkiet i różne takie dość trudne wyrazy, inne ma zabawy z moją mamą np. gra w piłkę i uwielbia puzzle czasami takie z 4 elementów a czasami te z 30, książki to norma od urodzenia (wcześniej też) czytam codziennie, teraz on sam opowiada i uwielbia śpiewać piosenki, lubi oglądać filmiki o samochodach w różnych językach i podłapuje słówka ale oglądamy razem i czasami coś tłumaczę. Z swoim tatą ma takie odjechane zabawy, że często nie spojrzy na mnie jak tata jest w domu ;)