Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agrafka__

Boje się, że będę taką matką jak moja własna..

Polecane posty

Gość agrafka__

Od zawsze miałam kiepskie relacje z moja matka. Choć nigdy wprost mi tego nie powiedziała to czuje, ze nigdy mnie nie kochala. Oczywiście miałam co jesc i w co się ubrać, ale poczucie obowiązku to nie miłość. Zaczęłam to zauważać gdy urodziła się moja siostra gdy miałam kilka lat. Choć wcześniej też mama nie miała za bardzo ochoty poświęcać mi swój czas to gdy pojawiła się siostra na świecie to "odepchniecie" mnie stało się dla mnie bardziej wyraźne. Gdy znów za parę lat urodził się brat okazało się, że moja matka jednak potrafi okazywać miłość, ale nie mnie. Siostra była na nieco lepszej pozycji niż ja, ale nawet ona po narodzinach brata została też zepchnieta na dalszy plan. Pierwsze skrzypce zaczął grać brat i tak jest do tej pory. Matka nigdy nie była wobec mnie czuła. Usłyszałam od niej wiele gorzkich słów, wiele razy przez nią płakałam w dzieciństwie, przez nią moje poczucie wartości jest równe niemal zeru. Zawsze byłam nie dość dobra, nie dość grzeczna, nie dość ładna, nie dość zadowalająca. Sama jestem juz mama kilkuletniej dziewczynki i spodziewam się kolejnego dziecka. Mam inny charakter niż moja matka, ale boję się by moje dzieci nigdy nie miały takich odczuć wobec mnie jakie ja mam wobec swojej matki. Znam jej błędy, jako dorosła kobieta nie jestem już zapatrzona w mamusie i wiem, że to nie ja byłam takim beznadziejnym dzieckiem jak ona próbowała mi to wpoic tylko to ona była beznadziejna matka. Wiem napewno, że żadnego dziecka nie będę wyróżniać ani faworyzować. Mam choleryczny charakter, kocham swoją córke nad życie i jestem bardzo z niej dumna, ale ryknąć na nią tez potrafię gdy jest niegrzeczna i tak samo mam zamiar wychowywać drugie dziecko. Mogę uchodzić za surowa matkę, ale chcę być tez sprawiedliwa i chce by moje dzieci też to widziały, że nie traktuje żadnego z nich lepiej czy gorzej. Jednak strach przed powieleniem przeze mnie błędów mojej matki cały czas we mnie siedzi. Tym bardziej, że za to jaka dla mnie była ja po prostu już jej nie kocham. Pomagam jej, czuje wobec niej poczucie obowiązku, ale nie kocham jej. Role się odwróciły w jakimś stopniu. Nie chce by moje dzieci czuly kiedyś coś takiego do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poniekad cie rozumiem . nigdy nie zaznałam miłosci od matki. nie pamietam by kiedykolwiek mnie przytuliła . miałam ubrania , swój pokój itd zabraklo najwazniejszego . zawsze bardzo kochałam i kocham moje dzieci , wiedza ze jestem dla nich przyjacielem i zawsze moga liczyc na moja pomoc . teraz juz prawie dorosle przytulaja sie do mnie , mówia mi ze maja najlepsza mame na swiecie . gdy byli niegrzeczni tez krzyknełam . Poczucie nie popelnienia bledow mojej matki tkwi u mnie przez caly czas . Daje im to czego najbardziej mi brakowalo - miłosci , rozmowy i przytulenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczucie wartosci zerowe , zawsze matka mnie porownywala z kims i osmieszala . przez wiele lat nie poszla ze mna do lekarza by wyleczyc wstydliwa chorobe . dopiero w wieku ok 15 lat sama poszlam do lekarza a od dziadka dostalam pieniadze na leki . ale za to wszytskim opowiadala o mojej dolegliwosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrafka__
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że za brak miłości matki obwinia się dziecko. Dziś już wiem, że nie było w tym mojej winy, ale gdy byłam mała dziewczynka, a później nastolatką nie rozumiałam dlaczego moja matka mnie nie przytula, nie mówi mi, że mnie kocha. A teraz już tego nie potrzebuje bo mam swoją rodzinę, która mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochaj swoje dzieci jak najmocniej , pokazuj im to kazdego dnia , badz przyjacielem i kumplem . gdy beda wieksze powiedza ci to jak bardzo cie kochaja a to najlepsza nagroda jaka mozesz otrzymac . pozdrawiam cie serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrafka__
Moja matka uwielbia w towarzystwie przytaczać jakieś anegdoty z dzieciństwa jakim to ja byłam okropnym dzieckiem, jak miała ze mną ciężko, lubi tez nasmiewac się ze mnie przy ludziach i mnie ponizac. Dziś znów mi to zaserwowala. Mam już swoje lata, a ona nadal traktuje mnie jak głupia dziewczynke, choć tak naprawdę to ona bez mojego ojca nie przeżylaby tygodnia bo potrzebuje by ktoś ją prowadził za rękę. Przykro mi o tym pisać bo to w końcu kobieta, która mnie urodziła, ale ja nie widzę w niej wartościowego człowieka. Jest po prostu głupia, niesamodzielna i nie potrafi podjąć najprostszej decyzji sama. Nie chce brać za nic odpowiedzialności. Wiesza się na kim tylko może. Wiesza się na własnej matce, na moim ojcu i na mnie. Ciągle trzeba coś za nią załatwiać, gdzieś wozić, wypełniać za nią proste dokumenty. Ciągle z czymś do mnie przylazi "bo ona nie wie jak to zrobić, jak napisać, jak załatwić", w zamian nie usłysze nigdy nawet głupiego "dziękuję". Jest zapatrzona w siebie i w swojego synka egoistką. Za wszystko co dla niej robie słyszę tylko zle słowa i wyrzuty. Neguję wszystkie moje decyzję, sposób w jaki wychowuje córkę, nawet to jak się ubieram. Nie interesują jej moje sukcesy ani problemy. Nawet gdy z nią rozmawiam bardziej interesuje ją reklama w telewizji albo zatapia się we własnych myślach i po prostu mnie nie słucha. Wszystkie prezenty jakie kiedykolwiek jej dałam z różnych okazji nie podobały jej się, krytykowala je i nie korzystała z nich. Ja z kolei nie pamiętam kiedy ona ostatnio dala mi jakiś prezent na urodziny. Jak byłam dzieckiem to dostawałam jeszcze jakaś p*****lke, ale w ostatniej dekadzie nie dostałam chyba od niej nawet jakiejś najtanszej wody toaletowej. Ma mnie centralnie w d***e i dba o to bym o tym nie zapomniała. Nie kocha mnie, nie zależy jej na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie skupiaj sie na matce . ja ograniczylam z moja kontakt do minimum potem wyprowadzilam sie daleko . ingerowala w zycie moej i moich dzieci kiedy byly male nawet kieyds zasugerowala ze nie potarfie wychowac najstraszej corki . kiedys wziela ja na weekend a potem nie chciala mi jej oddac . duzo by tu pisac . zawsze byalm uwazana za nieudacznika choc przez pewnien czas bardzo sie staralam by naprawic te relacje - nie udalo sie . oddalilam sie od niej i po 10 latach moge powiedzic ze byla to najlepsza decyzja w moim zyciu . skupiaj sie na dzieciach nie na matce - jej czas juz minał . teraz ty jestes matka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×