Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Industrial

8 lat po ślubie, a seks 2 razy w mięsiącu

Polecane posty

Hej, może czas zapytać innych, co o tym myślą, bo ja już sam nie wiem. Jak jest u Was, którzy prowadzicie typowe życie? - tyrka od 8 do 16, potem zajęcia popołudniowe dzieci, kolacja, kąpiel i ... no właśnie. Mam ogromny temperament, mógłbym i chciałbym codziennie. Ona o seksie nie rozmawia, nie rozmyśla (bo pytałem), nie marzy, nie pragnie (twierdzi, że u kobiet jest inaczej niż u mężczyzn i nie mają one ochoty na seks, dopóki mężczyzna nie przeprowadzi gry wstępnej). Ona rozsiada się na kanapie i włącza tv, co wieczór. Gdy coś zaczynam, pada hasło w stylu "właśnie zaczęłam oglądać". Jeb, jak z liścia w twarz. Podchodzę w kuchni i łapię za biust: "Co robisz, jeszcze sąsiedzi zobaczą". Handjob?: "nie, bo gdzie w tym przyjemność dla mnie?" Lodzik: "nie, bo to nienaturalne, poza tym te choroby". Okres: "ten czas musisz celebrować razem ze mną". W efekcie, mamy seks góra 2 razy w miesiącu, zawsze ten sam scenariusz - natyram się, zanim ją rozgrzeję (oczywiście mogę zapomnieć o tym, żeby Ona rozgrzewała mnie). Kocham ją bardzo, nie zdradzam, bardzo mi się podoba i jej pragnę, nie mam żadnych ograniczeń czy zahamowań. W takim razie WTF? Ło co chodzi? Jak sobie z czymś podobnym poradziliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktojestteraz
Nie wiem czy mogę się wypowiadać, bo jestem kobietą. Ciesz się,ze masz seks te 2,3 razy w mscu.Ja od jakiegoś czasu nie mam wcale. Jestem po ślubie 20 lat,mam 43 lata. Zadbana,szczupła,atrakcyjna i co z tego?maz nie zainteresowany....wcale.Nie ma nikogo,tego jestem pewna. Stracił zainteresowanie seksem,po prostu. Tylko co ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzkie grejpfruty
hej autorze. ja jestem po 20, mam narzeczonego, też mogła bym codziennie, właściwie mam poczucie, że jak nie pomasturbuje się to wgl nie wytrzymam z nim w jednym pomieszczeniu bez seksu, gadałam z nim on niby też potrzebuje częściej niż jest ale przez lata związku na odległość przyzwyczaił się do tego, żeby tylko w weekendy. zaznacze, że jest niewiele starszy ode mnie i w łóżku nam zawsze było bosko tylko właśnie nie mieliśmy kiedy, póki co mam okres, ale czekam na moment by sprawdzić czy ta rozmowa coś dała, czy będzie częściej. u Ciebie wyszło w rozmowie że nie ma szans na poprawę, u mnie wyszlo w rozmowie, że mam na co jeszcze liczyć, więc mam niego lepiej. potrzeby Twojej żony są z mojego punktu widzenia (codziennie mocno pragnę swojego faceta) wprost nie do uwierzenia. współczuje Ci bo wiem jakim silnym uczuciem jest pragnienie. jestem młoda, atrakcyjna, chętna...chyba zdrowo. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, tym masz seks 2 razy w miesiącu, a być może twoja żona ma go znacznie częściej, tylko że o tym nie wiesz :P A tak na serio, baby już takie są i dlatego właśnie chcą szybkich ślubów, bo doskonale wiedzą że ich partner po 2-4 latach znajomości przestaje je kręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie zależy ochota na sex od płci, ale od temperamentu danej osoby. Jedni lubią często, inni rzadziej. Myślę, że już takiej osoby nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedzi. "Gorzkie grejpfruty", trzymam kciuki! U nas kiedyś było fajnie, w zasadzie pełna satysfakcja, dziś liczą się tylko dzieci i tv. "Taktojestteraz", nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że mąż 'odpali', bo lata lecą. Ja jestem prawie w tym samym wieku i boję się, że za 10 lat będzie już pozamiatane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a być może twoja żona ma go znacznie częściej, tylko że o tym nie wiesz jezyk.gif" hehe przyszło mi to do głowy, ale nie wygląda mi na to (choć nigdy nie wiadomo - w naszym najbliższym otoczeniu takie rzeczy się właśnie dzieją)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzkie grejpfruty
autorze dziękuje. ja nie mogłam narzekać nigdy na to bo było z fanntazją i w łóżku i w jeziorze i w morzu, i na biurku i na polance i tak dalej...i długo może i namiętnie. tylko przez lata na odległość się przyzwyczaił, że rzadziej i eh po zamieszkaniu wspólnym się nie przestawił, ale czekam z nadzieją, że jak się okres skończy to będzie często i cudownie ;). dodatkowym minusem u mnie jest pracoholizm ukochanego, ale mam nadzieję, że pozwoli on na chociaż przyjemność co dwa dni ;). Tobie autorze życzę cudownego odnalezienia tego co kiedyś było...jestem naiwna zawsze mam nadzieję, a chciałabym, żeby Ci się ułożyło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to samo autorze co ma większość facetów po ślubie, a już zwłaszcza po urodzeniu dziecka. Mąż dla kobiety to nie samiec, schodzi na dalszy plan, przestaje być atrakcyjny, nie wzbudza takich emocji jak przedtem, a gdzie nie ma emocji, nie ma też seksu. Może kiedyś się jej to zmieni i stare dobre czasy wrócą, ale znając życie po latach takiego życia, to ty już nie będziesz miał ochoty na seks z żonką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub, nie ślub. Ciąża, nie ciąża... Jeżeli się zmieniło, a wcześniej było ok to znaczy, że coś jest na rzeczy. Piszę to jako kobieta. ;) Ale to działa w dwie strony. Na Twoje "umiejętności" nigdy nie narzekała? Tym bardziej jest coś na rzeczy! Nawet zdradę możesz podejrzewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolego ciesz się że masz dwa razy w miesiącu bo ja mam dwa razy w roku może... po 10 latach po ślubie. Przeszedłem wszystkie etapy jeżdżenia po agenturach aż miałem dość nie żebym miał coś przeciwko dziewczynką miło je wspominam i mi ich żal . Potem miałem kochankę myślę że nadal ja kocham. Robię to wszystko nie dla tego żeby sobie coś udowodnić czy dla atrakcji, tylko po to że myślę że jestem zdrowy i co jakiś czas po prostu potrzebuję gołej,,baby". Teraz już mam dość wszystkiego i mój związek nazywam prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego. Nawet nie śpimy w jednym pokoju jesteśmy razem dla dziecka.Prowadzimy wygodne życie tylko materialnie. A jeśli chodzi o potrzeby kobiet dużo rozmawiałem o tym z moją kochanką i zawsze powiedziała mi że kobieta musi mieć tak samo jak facet co jakiś czas mieć orgazm czyli być porządnie..... i nie ma co dorabiać żadnej teorii . Jeśli chodzi o żonę to się tak od niej oddaliłem że po prostu jej życzę udanego pożycia i myślę że nie ma z tym trudu ba jest atrakcyjną kobietą . Takich par co stwarzają pozory jest b dużo i się każdy zastanawia czy warto brnąć dalej w ten związek a jak się kogoś znajdzie to miłość przeradza się w cierpienie. Bo każdy ma domy kredyty lizingi kariery dzieci a w środku nie ma nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za słowa otuchy :-) Co do moich umiejętności, to choć mam o nich dobre zdanie, mogę się mylić. Cóż, będę dalej próbował, nie zamierzam szukać przyjemności poza domem, ale wrzuciłem już na luz, mam dość żebrania o seks - kupuję motor, jak mój kolega z czasów LO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej to idziemy w łeb w łeb ,jestem autorka topiku ,,33lata i sex trzy razy w miesiącu..,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, opisałeś sytuację dokładnie taką, jaką ma mój bliski kolega (nie ten od motoru). Najpierw się skrzywiłem, gdy mi powiedział, że oboje z żoną mają kogoś i są ze sobą nadal tylko dla dzieci i z powodu kredytów. Ale po pewnym czasie zrozumiałem, że w ich przypadku na tę chwilę to w zasadzie jest dobre rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12,11 myślę kolego industrial że u ciebie jeszcze nie jest tak zle . I kochasz swoją żonę i nie zdradzasz jej to b dobra cecha. Uwierz mi. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak seksu w związku to początek końca, ludzie zaczynają się od siebie oddalać, przestają coś czuć, są sobie obojętni, pozostaje jedynie przyzwyczajenie. Im dłużej taka sytuacja będzie mieć miejsce, tym trudniej będzie coś naprawić. A ciągnąć to ze względu na dzieci, kredyty, wygodę... bez sensu, a zwłaszcza to dobro dziecka, dziecko doskonale widzi że między rodzicami nie jest tak jak powinno i potem samo ma problemy w związkach, bo nie umie okazywać uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy Wy się przytulacie w ciagu dnia?caluski?spięcie przytuleni? Mowicie ze się kochacie? Bo my tak.... Tylko brak tego cholernego sexu ,mamy dzieci,czasu brak , a jemu sił Ja tez nie mam zamiaru zdradzac swojego ukochanego tak jak Ty zony... Mam nadziejke ze bedzie dobrze;) 33latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskikolor
Przez ponad 20 lat było super. Rozmowy,wspólne spędzanie czasu,seks. Mam spory temperament i raczej brak zahamowań, wiec maz naprawdę nie miał powodów do narzekan. Od prawie roku praktycznie ze mną nie rozmawia,nie spędza czasu,o seksie można zapomnieć. Na wszelkie próby porozumienia, rozmowy....słyszę tylko;daj mi spokój, zostaw mnie.Nie ma innej kobiety,to wiem. Nie utylam,nie zapuscilam się,a jednak on mnie nie chce. Ostatnio zaczepił mnie na ulicy mezczyzna młodszy o ponad 10 lat ,obcy facet...okazuje zainteresowanie,prawil komplementy,podczas gdy ślubny ma mnie gdzieś. Czuje się sama,samotna,opuszczona. Coraz częściej mysle,żeby sobie kogoś znaleźć.. Jeszcze trochę i chyba zwariuje,siedząc wciąż sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, czułości jest dużo. Żona kiedyś wyczytała, że każdemu potrzeba 8 min przytulania dziennie. Wiadomo, że to żart, ale trzymamy się tego. Często z tego przytulania ja przeszedłbym do czegoś poważniejszego, ale nic z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak samo jak u nas, jak mnie przytula w ciągu dnia to dostaje erekcji a potem mój misiu to juz idzie spać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'niebieskikolor', faktycznie dziwna sprawa, że maż stał się jednocześnie nieprzysiadalny. Nie znam się za dobrze na ludziach, więc nie wiem, co to może być. Poza tym pokusy są dookoła, też podobają mi się inne kobiety, ale nie chcę korzystać. Po cichu liczę, że znajdę sposób na tego mojego opornika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12,11 Niebieskikolor to prawda życie bez jakiej kolwiek bliskości drugiej osoby jest nie do zniesienia. Jakie pocałunki i przytulanie. Ostatnią osobą jaka trzymała mnie za rękę albo poprawiła kołnierz w marynarce czy zadzwoniła zapytać czy oparzenie ci zeszło to była moja kochanka za którą bardzo tęsknie. Naprawdę można mieć takie marzenia żeby przespać się z kobietą poleżeć założyć jej włosy za ucho pofiglować porozmawiać to takie ,,normalne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskikolor
Staram się przejść nad tym do porządku dziennego,bo próby nawiązania kontaktu nie dają nic. Ale brakuje czułości ,zwykłego dotyku,zainteresowania drugiej strony.Dzieci juz praktycznie dorosłe,maja własne sprawy. Czekam kiedy się to sypnie całkowicie. Jest ciężko,bardzo ciężko. Nikt o tym nie wie. Na zewnątrz wygkadamy jak wzorowa rodzina.. Co więcej ,mój maz uchodzi za ideal mężczyzny i zazdroszcza mi go wszystkie koleżanki bo;robi zakupy,gotuje,itp.Obowiązki zawsze dzielilismy i tak pozostało, ale reszty ...nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12:58 Dokładnie wiem o czym piszesz , mam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskikolor
Kiedyś uslyszalam:znajdź sobie kochanka,ale tylko do seksu. Tyle,ze ja nie jestem nimfomanka,zaspokajajaca jedynie potrzeby fizjologiczne. Seks łączy się dla mnie z czułością ,bliskolscia. Ale jest lepiej. Juz nie płacze w poduszkę, choć tyle :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12,11 A ja koleżanko niebieskikolor zaspakajałem swoje potrzeby w agenturze bo musiałem inaczej mi się mieszało w głowie. Nie mam wyrzutów bo gdzieś musiałem nie chciałem nigdy mieć kochanki stało się inaczej, zejdziemy się z nią jestem tego pewien wiem że mnie kocha nie walczę z tym . Ale nie chodzę już po agenturach nie mam siły, jestem wdzięczny dziewczyną niektóre wspominam i żal mi ich faktycznie nie robią tego dla przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinówka1236663
Czy to temat o mnie z niedalekiej przyszłości? Rok po ślubie, 10 lat razem, seks 5-6 razy na miesiąc. Czasem coś podpowiada mi żeby uciekać, puki jeszcze jestem przed 30, ale później inny głos mówi mi że jest w tym sporo mojej winy bo zamiast, zachęcać, działać ja się raczej obrażam i mam pretensje. Ale z drugiej strony czy w tym wieku i z tym stażem powinnam mieć takie dylematy? Może już samo to jest przesłanka "Nie brnij w to". Do tego mąż nie stroni od porno. Sama nie wiem na czym stoję, co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie stroni to znaczy że seks jeszcze go interesuje, mogłoby być gorzej. No ale jak wybiera seks od chętnej kobiety to dziwne. Może rzeczywiście opatrzyłaś mu się, a panienek na filmach od wyboru do koloru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwcie się ludzie że macie takie problemy jak wiążecie się z ludźmi którzy nie potrafią rozmawiać o seksie. Problemy ze zrozumieniem i zaakceptowaniem własnych potrzeb często prowadzą do problemów z libido, bo seks zaczyna się w głowie. Na początku znajomości hormony robią swoje a po czasie, albo chęć odkrycia nowych rzeczy w seksie albo... totalna kaplica w tych sprawach. Tak to działa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym powiedziała, że nie dziwcie się, skoro wiązecie się z kims, kto skanuje was pod kątem tego jakim będziecie rodzicem. bierzecie śluby, filmujecie je, docelowo film traktując jak pamiatkę dla dzieci, których jeszcze nie macie, zamiast jak udokumentowanie swojego szczęścia. sam nastawiacie się, ze związek i rodzina to instytucja, a potem płaczenie, że stanowicie ledwie taśmę produkcyjną i gospodarstwo agrosturystyczne czy jakieś tam...;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×