Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ja mam OBOWIĄZEK wielbić mojego teścia?

Polecane posty

Gość gość

ten człowiek mnie dobija, tracę przez niego resztki sił i energii. mieszkam z teściową, ale nie o to chodzi. układa nam się bardzo fajnie, świetnie się dogadujemy i razem współpracujemy, nic nie zgrzyta. teść z nami nie mieszka, ale odwiedza nas 1 czy 2 razy w tygodniu, głównie spędzając czas z teściową (obydwoje dużo palą a my mamy małe dziecko więc nie siedzą u nas). mój mąż poznał go dopiero parę lat temu. i tak jak teściową bardzo lubię tak tego człowieka nie za bardzo. nie mówię, że go nienawidzę, szanuję go jako ojca mojego męża, staram się być dla niego miła, często proponuję kawę lub herbatę jak teściowa nie może zrobić, uśmiecham się do niego ze zwykłej życzliwości, ale niestety w niejednej kwestii się z nim nie zgadzam i w tedy nie ukrywam że moje zdanie na ten czy inny temat jest inne. teściowa natomiast zawsze przytakuje mu nawet jeżeli się z nim nie zgadza. faktem jest, że mój teść (nazwijmy go Marian) spieprzył sobie życie i bardzo tego teraz żałuje, ma przez to niskie bardzo mniemanie o sobie. a moja teściowa wychodzi z założenia, że trzeba go ciągle głaskać, pocieszać i mówić jaki jest wspaniały (mimo iż taki wspaniały nie jest) żeby czół się lepiej. najgorsze jest to, że ona mi mówi że doskonale wie jaki jest Marian i zdaje sobie sprawę z jego wad (pewnych rzeczy których jej uczynił nigdy mu nie zapomni) ale uważa że z nim trzeba się obchodzić jak z dzieckiem (z 60letnim facetem). i w zasadzie na tym poziomie to miała bym to wszystko gdzieś, gdyby nie fakt, że ostatnio powiedział mojej teściowej, że on widzi że ja go nie lubię i że nigdy więcej do mojej teściowej nie przyjdzie i będą się spotykać tylko na mieście. a moja teściowa załamała się. uwierzcie mi płakała dwa dni. pytam się jej czy widzi w tym moja winę a ona nie, nie ma mi nic do zarzucenia. ona widzi jak bardzo kocham jej syna, jak bardzo na leprze się przy mnie zmienił, ale nie wie już jak ma z nim postępować. powiedziałam jej że ja sobie nie mam nic do zarzucenia i jak chce to mogę z nim pogadać, a ona mi powiedziała, że ona wie że ja jestem bardzo mądra i że mam rację i boi się że Marian może nie znieść takiej konfrontacji ze mną. no ale jeżeli on mówi że chce być takim wspaniałym ojcem, a ciągle się wypiera moje męża to jak ja mam go chwalić. kiedyś coś mężowi chciał załatwić. mąż poszedł w umówione miejsce i mówi że jest synem Mariana, a kobieta : synem? Marian mówił że przyjdzie jego kuzyn! wyobraźcie sobie jak mężowi zrobiło się głupio i przykro. i w kółko ciągle tylko sytuacje gdzie mężowi jest przez niego wstyd. dodatkowo nie można na niego liczyć. ja rozumiem, że można np. zapomnieć kupić chleba. ale on obiecał moim 80cio letnim dziadkom że zetnie u nich drzewo na ogródku (bo ma piłę), przypominaliśmy mu z pięć razy, aż w końcu kto inny się tym zajął, obiecał nam że naprawi auto bo zna się na tym, aż w końcu oddaliśmy auto do mechanika itd itp. Zdarzyło się ze dwa, trzy razy, że przy wódeczce fajnie się z panem Marianem rozmawiało i wtedy nawet mu to mówiłam, ale dlatego że tak było naprawdę, ale teraz nie piję :) dziecko mi ząbkuje, jesteśmy z mężem zmęczeni i niedospani, teściowa chodzi po domu smutna co jeszcze bardziej nas przygnębia. jeśli chodzi o męża to wychodzi z założenia że Marian to nie dziecko i nie ma zamiaru go niańczyć, ma wystarczająco dużo problemów i chodź nie powie tego mamie to nie czuje się dumny z ojca. kiedy żył mój tato to mój mąż miał o wiele leprze relacje z nim niż z własnym, nawet można powiedzieć że go kochał. a teściowa twierdzi że o Mariana trzeba walczyć bo chce żeby mąż miał ojca. i tak to błędne koło się toczy. wątpię, żeby ktoś z was był w stanie mi pomóc, ale dzięki za wysłuchanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się że twoja teściowa chce do niego wrócić ale on nie chce przychodzić bo ciebie nie lubi więc i z wami nie zamieszka może lepiej mu przytakuj albo się wyprowadź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie, absolutnie! moja teściowa w życiu nie chciała by z nim zamieszkać. niedawno zmarła jego żona. nawet zapytałam się teściowej czy on z nami zamieszka to mnie wyśmiała. powiedziała, że chyba by zwariowała. mąż też powiedział że nie wytrzymał by z nim dłużej niż dwa dni;) moja teściowa jest samotną kobietą z wyboru. on niby chciał kiedyś dla niej zostawić rodzinę, ale ona mu na to nie pozwoliła. a teraz kiedy jest na emeryturze nie ma za dużo koleżanek ani kolegów. dlatego cieszy się że mieszkamy wszyscy razem, mieszkanie jest bardzo duże, spokojnie się mieścimy, ona jest zadowolona że może mi pomagać przy dziecku, czuje się spełnioną babcią, a ja jestem szczęśliwa że mogę zawsze liczyć na jej pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, i zapomniałam dodać, że teraz chyba zaczyna jej brakować takiej właśnie bratniej duszy, dlatego tak pielęgnuje te relacje z teściem. ale sama nie raz przyznaje, że to ją czasem przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj szanowny tesc probuje na tobie dokladnie tej samej manipulacji jaka mu wyszla z tesciowa :) poniewaz nie moze yeebnac bezposrednio w ciebie usiluje to zrobic walac w kogos kto - z tego co piszesz dosc sporo mu juz w zyciu wybaczyl, co jak widac nie przysluzylo sie panu zbytnio skoro nie wyciagnal z sytuacji zadnych wnioskow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie nazywa zakamuflowana manipulacja ludzmi. on wie, ze Twoja tesciowa ma do niego slabosc i zdaje sobie sprawe, ze Ty go nie lubisz, wiec probuje wywrzec presje na Twojej tesciowej, popsuc Wasze dobre relacje, zeby on mogl wkrasc w jej laski jeszcze bardziej, a Ty nie bedziesz miala tam nic do powiedzenia. na zasadzie: Ty jestes ta zla, dlatego on ukaze Twoja tesciowa i nie bedzie juz do niej przychodzil ona niech zrobi z tym co chce, ale ziarno zostalo zasiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.30 no właśnie zastanawiam się czy on świadomie tak się zachowuje, czy po prosu jest delikatnie mówiąc zaburzony, bo sama już nie wiem. niby nie jest to zły człowiek, ale ciężko mi zrozumieć że stary facet ma problemy na poziomie 14sto latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on taki jest i chce Cie wyeliminowac z gry, bo znasz jego prawdziwa twarz i nie dajesz sie nabrac na piekne slowka i obietnice bez pokrycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety są ludzie których zawsze trzeba doniańczać bez względu na wiek. Za dużo by pisać o powodach, genezie itd.... Są i już, można ich lubić, chociaż nie lubić jest łatwiej. Twoja teściowa chyba zna już złoty środek jak kogoś takiego uszczęśliwić i z nim nie być, jednocześnie zachowując dobre relacje,więc gratulacje dla niej za taki stan rzeczy. Ty nie rozumiesz, mało kto rozumie. Zajmij sie swoim życiem i nie szukaj rozwiązania tej zagadki, nie wtrącaj się, to najlepsze co możesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze jest to, że on mówi (to mi powiedziała teściowa, bo od niego tego nie słyszałam), że kobiety to manipulantki i każda kobieta chce manipulować swoim facetem, teściowa nim, a ja swoim mężem tak żeby ten się do niego dystansował. szkoda słów. xxx nie wtrącam się. napisałam że do tej pory miałam to gdzieś. ale tak się składa, że dziecko nas zaczyna wykańczać i dodatkowe obciążenia związane ze złym stanem teściowej dobijają nas. przykro nam patrzeć na jej bolączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wtrącaj się i tyle bądź obojętna dla niego ani za miła ani niezbyt miła grzeczna acz oschła nie dawaj się wciągać w jego gierki a to że teściowa się daje no cóż jej problem, ten facet już się nie zmieni swoim podejściem sam sobie robi wrogów i kuku na własne życzenie nie będzie przychodzić w miejscu gdzie się go traktowało życzliwie- jego strata, to takie gierki by manipulować otoczeniem i robić z siebie ofiarę nawet wtedy gdy samemu nie jest się fair i krzywdzi innych a tym samym eliminuje się osoby których się nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest jak się mówi półsłówkami. A trzeba czasem pierdolnąć w stół aż matka Boska zajęczy. Każdy sobie w życiu toruje drogę i każdy kto na tę twoją drogę wejdzie, powinien znać zasady poruszania się po tej drodze. Masz dobre relacje z teściową, to się chwali. Teściowa jak widać ma nietylko miękie serce, ale i miękką dupę. Pilnuj więc tej dupy teściowej, bo to widać z twojego teścia to niezły pasożyt. Moja rada. Wal teściowi prosto z mostu, co ci się podoba,a co nie. W ten sposób być może uratujesz dupę teściowej. Ona trochę popłacze, ale nie będzie płakać do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zerwałam znajomość z koleżanką która zachowywała się podobnie pod płaszczykiem depresji właziła mi na głowę, była męcząca i upierdliwa, byłam już tak umęczona tą znajomością że sama zaczynałam popadać w depresję i lęki, na wszelkie próby bycia asertywną wobec niej, zwrócenie uwagi kończyły się awanturami, fochami i pretensjami, uważałam że jestem manipulowana i szantażowana emocjonalnie ona mogła robić wszystko a ja mam sie na to godzić bo jak nie to sie zaczynała litania wyrzutów, ten Marian tak samo zachowuje się w stosunku do twojej teściowej powinna ona dla własnego dobra ograniczyć kontakty lub odciąć się od tej osoby, po co wam znajomy który tylko bierze nie dając nic od siebie, manipuluje i jeszcze trzeba go niańczyć na każdym kroku bo się obrazi, bezsensu, jak nie chce was odwiedzać i proponuje spotkania na mieście to trudno jego problem i strata i on was poprstu szczególnie ciebie próbuje ustawić poprzez szantaże na teściowej, jedyne wyjście nie ustępuj mu bo bedziesz mu potem musiała ustępować non stop w jakiś przeróżnych drobiazgach które zaczną mu przeszkadzać, to typ któremu jak sie da palec a weźmie całą rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko musisz wyczuć tego faceta kiedy być neutralna ale czasami w przypadku takich typów nie można ustępować jeśli go nie lubisz to nie możesz nagle mu zacząć naskakiwać, zachowuj się tak jak zachowywałaś dotychczas i tyle, jeśli mu to nie odpowiada to nikt go nie zmusza do przychodzenia do was do domu i tyle, to on ma problem i teściowa powinna to już po tylu latach wiedzieć, nie może być tak by praktycznie obcy facet bo jak widać ani nie jest partnerem teściowej ani tym bardziej ojcem mieszał wam w życiu i jeszcze stawiał warunki jak jakiś rozkapryszony gówniarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojcem męża miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam na myśli to że może jest ojcem biologicznym ale absolutnie się do tego nie poczuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki wam (chyba) dziewczyny! powiem szczerze, że niektóre wypowiedzi ukazały mi pewne sprawy w zupełnie innym świetle. rozmawiając o nim z takimi osobami ja mama, teściowa czy mąż zawsze jednak starałam się szukać jego dobrych cech bo nie chcę zakładać że ojciec męża czy wielka miłość teściowej to jakiś cwaniak, ale taka obiektywna ocena sytuacji jest bardzo cenna. mimo wszystko uważam że wtrącać się nie będę do puki on czy teściowa mnie o to nie poproszą. wiecie, nie zawsze było tak źle miedzy nami, ale im dłużej w tym wszystkim siedzę tym więcej widzę. teściowa mówi, że bardzo go kocha ale czasami kiedy jemu znów odwali to rozmowami z nim jest bardziej zmęczona niż rozmowami z osobami chorymi psychicznie (bo z takimi swego czasu miała duży kontakt). żal mi jej. myślę że popełnia błąd w ten sposób go traktując, ale to już jej wybór. wiem że to nie głupia kobieta i zdaje sobie sprawę z tego co robi, zresztą już jej to zasugerowałam. co do wypowiedzi gościa z 21.50 to muszę tylko sprostować, że to nie jest tak, że on zupełnie nic nie daje. czasem daje. często jak coś ugotuje to przyniesie, jak czasem coś się spieprzy to faktycznie się za to weźmie (jeden na 10 przypadków), ma domek nad morzem i co roku zabiera tam teściową na wakacje. to nie jest tak że on tak całkiem do końca jest nic nie watr, tylko on ciągle wymaga pochlebstw i zgadzania się z nim. ponadto ciągle (zapomniałam o tym napisać) opowiada o tym jaki to on jest super, fajny, wspaniały, mądry, zaradny, że wszyscy go chwalą i lubią. a ja wychodzę z założenia że nie każdy jest idealny, ja też nie i mój mąż też nie, każdy ma coś tam za uszami. ale jak ktoś mi powie, że gdzieś zrobiłam błąd czy głupotę to albo się z tym nie zgodzę albo przemyślę sprawę i wyciągnę wnioski a pan Marian od razu odbiera to jako atak. no dobra... dziś teściowa idzie na spotkanie z nim. zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×