Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Minulost___

Poważny problem z facetami

Polecane posty

Gość Minulost___

Mam 26 lat i jak do tej pory nigdy nie byłam w związku z żadnym facetem. Powodem tego jest przede wszystkim mój lęk przed bliskością. Obawiam się mężczyzn i od lat stale przed nimi uciekam. To silniejsze ode mnie. Za każdym razem, gdy jakiś pan pojawi się na horyzoncie i nie daj Boże zwróci uwagę na moją skromną osobę, zaczynam się irracjonalnie zachowywać. Stosuję uniki, przybieram maski itp. I oczywiście kończy się tym, że facet daje sobie spokój, a ja mam poczucie straconej szansy. Niestety następnym razem jest tak samo. Nie umiem się kompletnie otworzyć na znajomości z mężczyznami wykraczającymi poza te czysto koleżeńskie. Od lat udaję, że faceci w ogóle mnie nie interesują - uciekam w pracę, naukę, pasje. Ciągle też tuszuję swoją kobiecość - pozuję na niezależną, silną psychicznie chłopczycę, która świetnie sama sobie daje radę w życiu. Oczywiście pod maską jestem inna, bardzo wrażliwa, delikatna i złakniona miłości, ale nie okazuję tego w obawie przed zranieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im będziesz starsza tym będzie Ci trudniej się do kogoś zbliżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie jest. Z wiekiem ten strach narasta. Nie wiem, jak to zmienić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strach przed śmiercią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam dokladnie taka sama jak Ty, slowo w slowo, i w tym samym wieku. teraz jestem szczesliwie zakochana i to przyszlo samo, po prostu poczulam ze to TO i stopniowo sama sie otwieralam. nie martw sie, ja tez tracilam wiare, teraz jestem przeszczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćHeh
Nie chodzi tylko o to że z wiekiem strach będzie narastał, tylko z wiekiem już coraz mniej wolnych i zainteresowanych facetów będzie wokół Ciebie. Oczywiście nie mówię żebyś zaraz zagryzła zęby i wzięła pierwszego który się nawinie, ale jakiś mały kroczek chociaż zrób. Może zacznij imprezować, udzielać się towarzysko, przebywać w gronie kolegów i koleżanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło to czytać. :) Co do mnie to już zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek się otworzę. Przeraża mnie bliskość, męskie zainteresowanie, krępuję się, gdy zostaję z facetem sam na sam. Martwię się, że go nie zadowolę, że się mną rozczaruje. Że stwierdzi, że się co do mnie pomylił. Ale i tego, że wykorzysta mnie i potraktuje to, co dla mnie poważne jako przygodę w łańcuchu jego podbojów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla normalnego faceta wystarczy być normalną kobietą. Nie ma sensu wmawiać sobie że facet może być zawiedziony i rozczarowany. Bo skoro próbuje się do Ciebie zbliżyć, to znaczy że masz w sobie coś fajnego co go przyciąga. I to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się więcej udzielać towarzysko i nie powiem, poznałam kilku fajnych chłopaków, ale niestety jak zwykle sprowadzam znajomości z nimi do koleżeństwa. Ostatnio jest mi jednak trudniej niż zwykle. Poznałam bowiem faceta, do którego od samego początku poczułam dziwną sympatię. W miarę rozwoju naszych kontaktów fascynacja jego osobą narasta. Jest taki czarujący, interesujący, męski, elokwentny, ma genialne poczucie humoru... Początkowo myślałam, że to jednostronne, ale teraz widzę, że i on jest mną zainteresowany. Pisze do mnie ciągle, zaprasza, komplementuje... A ja, zamiast się cieszyć, panikuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz się zmierzyć ze swoim lękiem, a zranienie i rozczarowania są wpisane w ludzkie życie, bez porażek nie ma sukcesów, a im dłużej z tym zwlekasz tym coraz trudniej będzie ci się przełamać i masz coraz mniejsze szansę i coraz mniej czasu na odnalezienie swojego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zaprasza i jesteś nim zainteresowana, to się zgódź i umów z nim. Spotykając się częściej może zauważysz że Twoje opory maleją. No ale najpierw musisz się zebrać na ten pierwszy krok. Zrobisz go i dalej będzie łatwiej. Spać se idę, dobranoc heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też planuję, ale tak się boję, jak wypadnę, czy mnie polubi, zaakceptuje... Może uzna, że wcale nie jestem tą, za którą mnie wcześniej uważał? Wiem, wiem, za dużo myślę, ale mam niskie poczucie wartości i stąd też boję się, że w przypadku odrzucenia z jego strony jeszcze bardziej ono spadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co się bać? jak wypadniesz, to tak wypadniesz, nie polubi cię to znaczy że to nie to czego szukasz, tak już jest w relacjach damsko-męskich i tyle, jedne osoby nam pasują, inne nie. Chyba za dużo sobie wyobrażasz już na starcie, facet ci się spodobał i już zaczynasz myśleć o przyszłości, a to najgorsze co może być... co ma być to będzie i nie jesteś w stanie temu pomóc, ani zaszkodzić, bądź sobą i tyle, bo udając kogoś innego sama skazujesz się na porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam tylko jedno pytanie: czy wiesz, skąd się ten lęk u Ciebie wziął? Bo u wielu osób pojawia się po zawodzie miłosnym. Ale Ty chyba wcześniej się z nikim nie spotykałaś, więc to mnie dziwi. A rada o tym, żeby spróbować jest dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×